Wiadomości

Wspomógł WOŚP i trenuje do Enea Ironman Gdynia

Mariusz Chrobota w styczniu wystawił na licytację WOŚP program treningowy przygotowujący zwycięzcę do startu w Enea Ironman Gdynia. Największą kwotę zaproponował Przemek – 5900 złotych – dla którego to był początek przygody z triathlonem.

– W polskim triathlonie było już kilka świetnych akcji o charakterze charytatywnym czy wspierania osób niepełnosprawnych. Tym razem chciałem połączyć to z WOŚP, bo wydaje mi się, że jeszcze tego nie było – mówił w styczniu Mariusz Chrobot dla TriathlonLife.pl, pomysłodawca licytacji. – Dodatkowo pierwszy Ironman Poland jest fajną okazją, aby w sensowny sposób pomóc i dzieciakom z WOŚP i osobie, która zlicytuje pakiet. Współpraca indywidualna to zawsze ogromna różnica w stosunku do gotowego planu, czy planu grupowego. Więc łączymy przyjemne z pożytecznym. Czeka nas kilka miesięcy świetnej triathlonowej przygody – dodawał wtedy trener.

Finalnie wylicytowano program treningowy za 5900 złotych. Licytacja zakończyła się 5 lutego 2021 roku. Od tamtej pory zwycięzca trenuje pod okiem Mariusza Chrobota.

Trening pod kontrolą

– Do zawodów pozostał dni, tak więc to już cas luzowania. Z Przemkiem pracujemy od samego początku zdlanie. Nie praktykuję rozpisywania planów treningowych z wyprzedzeniem. Codziennie na koniec dnia dowiaduje się, jakie konkretnie zadania ma do wykonania w kolejnym dniu – opowiada o przebiegu treningów Mariusz Chrobot. – Czasami, kiedy Przemek miał duże obłożenie pracą, ustalaliśmy tygodniowy zarys trenowania, ale i tak każda kolejna jednostka była konsekwencją tego, co się wydarzyło dzień wcześniej i tego, co planuję na kolejny dzień do przodu. Nie robimy testów, przeważającą część roboty Przemek wykonuje na odczuciach, aby nie pozostać niewolnikiem cyferek, które działają motywująco, ale bardzo często nakładają niepotrzebną presję. Oczywiście mam wgląd w moc, tętno, tempo. Chcę, aby umiał czytać własny organizm i reagował na bieżąco – zdradza szczegóły Chrobot.

Trudne początki

– Wyobraź sobie, że masz przed sobą gościa, który jakoś unosi się na wodzie. Ostatni raz biegał w gimnazjum na 60 metrów i coś tam kręcił na rowerze do sklepu po bułki. I nagle taki gość stwierdza, że chce zostać Ironmanem – mówi Mariusz Chrobot. – Mamy na to niespełna osiem miesięcy. Musieliśmy zadbać o wagę, odżywianie, zmianę mentalu, ułożenie systematycznej pracy treningowej z obowiązkami codzienności. Do tego pandemia i ograniczenia z basenami. Dla mnie najważniejsze było to, aby ukończyć przygotowania w zdrowiu i żeby Przemek miał przekonanie, że jest w stanie pokonać dystans. Musiał pokonywać kolejne bariery i w końcu nasz trening wyglądał jak trening rasowego triathlonisty. Budowaliśmy objętość, dodawaliśmy intensywności. Na ostatnie dwa tygodnie weszły już najmocniejsze jednostki – np. 4 godziny roweru + 1,5-2 godziny biegania. Proponuję przeczytać raz jeszcze pierwsze zdanie tej wypowiedzi, aby uświadomić sobie ile pracy Przemek włożył, żeby to mogło się wydarzyć – przekonuje Chrobot.

Niedawno podopieczny Mariusza Chrobota zaliczył triathlonowy debiut podczas zawodów w Sycowie. To był jednocześnie testowy start przed Gdynią. Mariusz Chrobot nie krył zadowolenia po tych zawodach.

Udany debiut w tri

– Plan był taki, aby postarał dobrze się bawić i dotarł bezpiecznie do mety. Nie zakładaliśmy żadnych watów, ani zakresów tętna, które mieliśmy trzymać, czy też czasu ukończenia. To, co przetrenowane miało wyjść na zawodach i tak się stało. Wiem, że gość ma silną głowę. To na długim dystansie jest bardzo ważne szczególnie dla amatora debiutanta. I tak przed wejściem do wody będzie miał pełne gacie, jak większość ludzi dookoła niego na starcie. Wiem, że ma wszystko, aby ukończyć długi dystans. Znowu liczy się dobra zabawa i przygoda, która pozostanie już z nim na zawsze – kończy Chrobot.

Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X