Rozmowa

Maciej Wiśniewski: Liczę na dobry debiut, na prestiżowej imprezie

Już za dwa dni wystartuje w mistrzostwach świata w triathlonie na długim dystansie, na Ibizie. Maciej Wiśniewski dzieli się nastawieniem przed tym startem i zdradza, jak wyglądał okres przygotowawczy do sezonu.

Jak oceniasz tegoroczny okres przygotowawczy?
Tegoroczny okres przygotowawczy był inny niż poprzednie, gdyż udało mi się po raz pierwszy wyjechać na obóz zagraniczny. Jest to duży luksus, ale mam nadzieję, że nie ostatni raz było mi to dane… Po takim wyjeździe chęć na ściganie, sprawdzenie się, jest jeszcze większa, także z niecierpliwością wyczekuję nowych startów.

W której płaszczyźnie czujesz największy poczyniony postęp?
Na obozie najwięcej czasu poświęciłem na objętość kolarską. To w tym pokładam największe nadzieje i widzę rezerwy, które można jeszcze wykorzystać. Oczywiście, wszystko okaże się w sezonie, ale planuję mocno poprawić osiągi na dwóch kółkach.

Czy doskwierały jakieś problemy zdrowotne podczas przygotowań?
Na szczęście takie „kłody” mnie ominęły lub też udało się je przeskoczyć. Tu ukłony dla „Szefa”, bo duża jego w tym zasługa. W poprzednich sezonach borykałem się z pewnymi problemami, a teraz udało się ich uniknąć. Mam nadzieję, że przyniesie to odpowiedni rezultat.

Już za dwa dni wystartujesz w mistrzostwach świata w triathlonie na długim dystansie, na Ibizie. Z jakim nastawieniem staniesz na starcie?
Impreza w Hiszpanii będzie moim przetarciem i nieco bliższym zapoznaniem z dłuższymi dystansami. Mam nadzieję polubić się z takim wysiłkiem i zmęczeniem, a przede wszystkim, liczę na dobry debiut na prestiżowej imprezie.

Jak podchodzisz pod względem mentalnym do tego startu, w kontekście całego sezonu?
Ranga imprezy i nakłady, które trzeba było przeznaczyć na to, żeby się tu znaleźć, determinują większą presję. Staram się nie brać tego za mocno do głowy, bo mogłoby pokrzyżować mi to plany związane z samym wyścigiem. Chcę się przede wszystkim cieszyć tym, że tu jestem, w takim a nie innym towarzystwie. Trzymać kciuki i śledzić wyniki będę też moi bliscy, którzy niestety nie mogli być tutaj ze mną, co też jest dla mnie bardzo dużym wsparciem. To ustawia moje myślenie w odpowiedniej linii i nie patrzę wtedy na boki.

Kiedy planujesz wyjazd na miejsce zawodów?
W Hiszpanii jestem już niemalże tydzień. To jest dobry czas na aklimatyzację w nowym środowisku, tak odmiennym od naszego o tej porze roku.

Jakie stawiasz sobie cele na ten sezon?
Przede wszystkim chcę cieszyć się tym sportem, czerpać z wysiłku dalszą motywację i dalej być swoim największym fanem. Duże wsparcie mam od najbliższych, które pozwala mi mierzyć wysoko, a zaczynając od MŚ… Plany są ambitne, ale niestety, mimo szczerych chęci i zapału, potrzebny jest jeszcze jeden czynnik niezbędny do ich realizacji… Oby nie stanął on na drodze do mojego sportowego rozwoju.

Które starty będą dla Ciebie najważniejsze w 2023 roku?
Jeden na pewno już niedługo, mowa tu oczywiście o tym najbliższym. Z debiutem zawsze wiążą się nowe obawy, ale dzięki spokojnej głowie jesteśmy w stanie je przeskoczyć, a to przyda się na ten, jak i na następne wyścigi.  Celuję w dłuższe dystanse i ściganie się z najlepszymi, a które to będą dokładnie, okaże się niedługo.

Czego Ci życzyć nie tylko przed tym startem, ale przed całym sezonem?
Samozaparcia do treningu i chęci do organizacji takich przedsięwzięć jak to, wymaga dużo zdrowia i mocnych nerwów, bo czasem trzeba złapać kilka srok za ogon… Oprócz tego, może nie mi, ale właśnie ludziom, dzięki którym jestem, tu gdzie jestem, cierpliwości do mnie i moich pomysłów. Wiem, że to czasem nie jest najprzyjemniejsze…

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X