Rozmowa

Szymanowski: Tegoroczne starty są udane

Ostatnio wygrał Iron Dragon Triathlon. Jednak może być też zadowolony jako trener z tych zawodów. Obecnie Przemysław Szymanowski szykuje się do kolejnych startów m.in.: MP w duathlonie w Rumi.

W miniony weekend wygrałeś w Iron Dragon Triathlon na sprincie. Czy jesteś zadowolony ze startu?
Tak, jestem zadowolony z dobrej dyspozycji.

Jak się czułeś na trasie?
Na pływaniu nie czułem się najlepiej. Cały czas chyba odczuwam brak pływania przez ponad trzy miesiące, ale jest coraz lepiej. Na rowerze jechało mi się dobrze. Choć mogłem szybciej, ale moim zadaniem było zrobić dobry trening i zająć pierwsze miejsce. To w pełni udało się zrealizować.

Czy były jakieś problemy w trakcie rywalizacji?
Nie, nie miałem żadnych problemów. Trasa była jasna i czytelna, kolarsko dość wymagająca, bo było kilka podjazdów, ale bieg już był bardziej płaski. Troszkę pływacko mi zabrakło do pierwszej dwójki zawodników (jeden ze sztafety).

Jak przebiegała rywalizacja?
Na pływaniu nie czułem się za dobrze tego dnia. Wyszedłem z wody 20 sekund za Mateuszem Czajkowskim i sztafetą Iron Dragon. Na rowerze postanowiłem współpracować z Mateuszem. To jest młody zawodnik, jeszcze dużo przed nim. Współpraca wyglądała tak, że ja dawałem długie mocne zmiany, a Mateusz na krótko dawał mi zmianę, abym mógł odpocząć. Tempo trochę nam wtedy spadało i niestety nie udało się dogonić prowadzącej sztafety. Na bieg wyruszyłem ze sporą stratą blisko minuty. Pierwsze kółko biegłem spokojnie, bo sądziłem, że w sztafecie również mają mocnego biegacza. Jednak zobaczyłem, że odrabiam straty i drugie kółko pobiegłem mocniej. Takie też miałem założenie treningowe. Zabrakło 10 sekund do dogonienia sztafety, ale zrobiłem świetny trening.

Na podstawie tego startu, nad czym chciałbyś jeszcze popracować?
W tym sezonie ewidentnie brakowało mi pływania. Nigdy nie byłem pływakiem i rozłąka z wodą na tak długi czas (ponad 3 miesiące), to dla mnie spora strata. Jednak mam nadzieję, że w najbliższych przygotowaniach do kolejnego sezonu basen będzie czynny.

W kontekście całego sezonu, jak traktowałeś ten start?
Ten start był elementem treningu. Bardzo lubię start w Iron Dragon. Mają super zbiornik i fajny teren. Jest zawsze fajna atmosfera i tak było też tym razem.

szymanowski

Zobacz też:

Ewa Bugdoł walczyła z kontuzją na pełnym dystansie

Jak obecność na trasie Twojej partnerki, Marii Pytel, która też wygrała na tych zawodach, pomogła Ci na trasie?
Podczas startu zazwyczaj koncentruję się na sobie i na swoim organizmie. Oczywiście jak jest możliwość na trasie (nawrotka, agrafka biegowa), to zerkam, gdzie jest Maria. Czasem nawet uśmiechamy się do siebie. To jest dla mnie zawsze fajne uczucie, gdy jedziemy razem na start i potem rozmawiamy o naszych wrażeniach ze startu. Wyciągamy wnioski i wcielamy je w życie na kolejne starty.

Oprócz Ciebie startowali też zawodnicy Szymanowski Triathlon Team. Jak oceniasz te zawody jako trener?
Bardzo dobrze. Zawodnicy świetnie się poprawiają. Zajęli też miejsca na podium (1 miejsce Eliza Pitura w K40 na olimpijce, 2 miejsce Wiktoria Opielak w sprincie). Jeszcze były dwa czwarte miejsca na olimpijce, Dagmara Krawczyk-Bielecka w K40 i Tomasz Mach w M40). Wszyscy ustanowili nowe życiówki. Więc mimo pandemii bardzo się poprawili. To mnie cieszy jako trenera. Zachęcamy również do podjęcia współpracy z nami, bo efekty są gwarantowane.

Czy przeanalizowaliście już starty poszczególnych podopiecznych?
Oczywiście. Rozmawiamy zawsze po starcie, jak było, jak się czuli, co było nie tak, co mamy do poprawy i wnioski. Rozmawiamy tak samo, jak my z Marią. To są bardzo cenne rozmowy w pracy trener-zawodnik i odwrotnie.

Jak oceniasz dotychczasowe starty w tym sezonie?
Moje starty w tym sezonie jak na ilość treningów, jakie zrobiłem, oceniam za udane. Może poza MP na sprincie, bo tam totalnie minąłem się z formą, ale podczas pandemii eksperymentowałem i nie zdążyłem złapać formy na sprint. W Białymstoku na olimpijce było już dużo lepiej. Jednak wiem, że stać mnie dużo więcej. Kolejne starty to po prostu przyjemność z tego, co robię. Lubię startować i rywalizować. To daje mi motywację do bycia jeszcze lepszym trenerem i zawodnikiem.

W hierarchii pod względem zadowolenia i realizacji założeń, gdzie umiejscowiłbyś ten start w Krakowie?
Start w Krakowie to w pełni zrealizowane założenia treningowe, może leciutko byłbym bardziej zadowolony, gdyby udało się wygrać ze sztafetą, ale oczywiście to był start treningowy. Więc nie musiałem tam zostawiać swoich maksymalnych umiejętności.

Co dalej?
W tym sezonie jeszcze planuję kilka startów treningowych i start w mistrzostwach Polski w duathlonie w Rumi. Lubię też to miejsce i sentymentalnie przepadam tam startować. Trenersko również buduję zespół, z którym będziemy przygotowywać się na kolejny sezon startowy 2020/2021.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X