Wiadomości

Szykują się duże emocje podczas Triathlon Garwoliński

Tydzień temu rywalizowano tam w open water, a już w sobotę wystartują triathloniści. Mimo obowiązkowego limitu nie zabraknie znanych i mocnych nazwisk. Emocje gwarantowane.  

Podczas siódmej edycji tych zawodów 100 zawodników będzie rywalizować na dystansie sprinterskim. Kilka dni temu organizatorzy poinformowali, że z wiadomych przyczyn ta impreza odbędzie się bez udziału kibiców. Mimo to można się spodziewać w sobotę w Garwolinie emocjonującej walki. Dlaczego? Pojawią się mocni zawodnicy i zapowiada się zażarta rywalizacja na całej trasie. Jakie nastroje panują wśród uczestników? Zapytaliśmy.

Pozytywne nastawienie

– W ostatnim czasie zaczęliśmy z trenerem wprowadzać elementy szybkości do treningów.  Nie czuję jej jeszcze w sobie, ale z każdym dniem jest coraz lepiej – mówi Zuzanna Sudak. – Traktuję ten start treningowo. – Najważniejsze jest dla mnie, żeby się dobrze bawić i przećwiczyć istotne elementy takie jak strefy zmian. Największe obawy związane są z pogodą. Ostatnio nie wygląda to za ciekawie. Wolałabym uniknąć deszczu podczas startu, a przynajmniej w trakcie części kolarskiej. Jestem pozytywnie nastawiona. Długo czekałam na ten pierwszy start.  Cieszę się, że to już w ten weekend uda mi się go zrealizować – dodaje zmobilizowana Sudak.

Jedna z sióstr Sudak będzie miała godne rywalki. Jedną z nich jest Alicja Pyszka – Bazan, która dopiero wkracza do triathlonowego świata, ale już zdążyła wywołać niemałe emocje. Oprócz dwóch już wspomnianych zawodniczek na starcie pojawi się też Agnieszka Kropiewnicka. 

Dam z siebie wszystko

– Bardzo się cieszę, że zawody triathlonowe wracają powoli do kalendarza. Czuję się podekscytowana startem w Garwolinie i jestem ciekawa obecnej formy. Miałam to szczęście zapisać się na start, bo wiem, że lista zapełniła się w kilka minut. To pokazuje, jak wszyscy chcemy wrócić do ścigania – przyznaje Agnieszka Kropiewnicka. – Start w sobotę będzie sprawdzeniem obecnej dyspozycji sportowej. Czas kwarantanny nie wywołał spadku motywacji. Trenowałam, bo to lubię. Nie ominęły mnie jednak kontuzje, które wykluczyły z biegania na jakiś czas. Pierwszy start pokaże, jak brak treningu pływackiego i częściowo biegowego wpłynął na formę. Nie obawiam się startu. Wierzę, że organizatorzy i sami zawodnicy będą przestrzegać zasad bezpieczeństwa. Mam pozytywne nastawienie do startu. Chcę przede wszystkim czerpać radość z samego wyścigu i atmosfery zawodów. Wszystkim nam tego brakuje. Na liście startowej jest wiele mocnych, młodych zawodniczek. Więc ściganie się w takim towarzystwie będzie dla mnie wielką przyjemnością. Oczywiście dam z siebie wszystko – zapewnia Kropiewnicka.

Agnieszka Kropiewnicka

Zobacz też:

Kuba Rosiński spróbuje pokonać podwójnego Ironmana stacjonarnie


Nie tylko wśród pań zapowiada się ciekawa rywalizacja. W męskiej obsadzie zawodów w Garwolinie też nie brakuje mocnych nazwisk. Jednym z nich jest Paweł Młodzikowski, który już mógł zaznajomić się z tamtejszym akwenie wodnym, w którym startował tydzień temu w zawodach open water. Wówczas zajął siódme miejsce z czasem 23:14. Jak będzie jutro, tym razem w triathlonie?

Wyjdzie w praniu

– Razem z trenerem szykujemy formę na jesień, na zdecydowanie dłuższym dystansie. Więc Garwolin będzie takim startem kontrolnym. Choć przerwa w startach sprawiła, że już nie mogę się doczekać rywalizacji. Traktuję ten start raczej treningowo. Dlatego wszystko wyjdzie w praniu. We wszystkich zawodach, w jakich biorę udział, daję z siebie 110 procent.  Tym razem będzie podobnie. Nastawiam się na walkę do samego końca – zapewnia Paweł Młodzikowski.

Na starcie pojawi się też dobrze znany w polskim środowisku triathlonu – Łukasz Remisiewicz. Niektórzy zawodnicy traktują jutrzejszy start jako trening. Jakie on ma do tego podejście?

Start treningowy

– Start w Garwolinie traktuję jako mocniejszy bodziec treningowy. Głównie skupiam się na treningu pod połówkę, a starty na krótkich dystansach zawsze dobrze działają na mnie i podnoszą dyspozycję – mówi przed zawodami Łukasz Remisiewicz. – Można wejść na wyższe prędkości i podjąć większe ryzyko na trasie. Tu nie ma kalkulacji. Od początku musi być mocno. Dla mnie przerwa nie jest jakoś bardzo długa. Udało mi się wystartować w Nowej Zelandii zaraz przed ogólnoświatowym lockdownem, a miesiąc temu sam sobie zorganizowałem triathlon. W ten sam dzień co miał odbyć się w Sierakowie, zrobiłem na miejscu ¼. Znajomi mi w tym bardzo pomogli. Robili za strefy zmian, pilnując rzeczy. Wszystko wyglądało tak samo jak na zawodach – łącznie z długim dobiegiem do strefy zmian. Jedyna zmiana to nie biegałem po lesie, a po stadionie, bo zależało mi na mocnym biegu. Pobiegłem za to klasyczne 10.55 km zamiast 10 km, które są w Sierakowie. Udało mi się urwać kilka minut z ubiegłego roku. Więc fajnie wyszło. Zawody będą rozgrywane w formule  z kartingiem. Do tej pory tylko raz startowałem w Barcelonie na olimpijce w zawodach, gdzie można jechać w grupie. To zupełnie inna jazda i trzeba być uważnym. Barcelona poszła mi nieźle. Więc tu postaram się także wykorzystać możliwość korzystania z draftu – zapowiada Remisiewicz.

remisiewicz

Czytaj także:

Mieszko Nowak: Robię zawody z kanapy

Jednym z zawodników, który pomimo kontrolnego startu liczy na mocny wyścig, jest Kamil Kołosowski. Czy namiesza w czołówce?

Głód ścigania

– Pomimo przerwy starałem się w pełni realizować plan treningowy, oczywiście poza pływaniem z wiadomych względów. W ruch poszły taśmy pływackie, które pozwoliły w pewnym stopniu podtrzymać technikę. Pierwsze wejście do wody było trochę jak nauka chodzenia, ale już jest o wiele lepiej. Jeśli chodzi o rower i bieganie, czuję się w gazie – analizuje Kamil Kołosowski. – Mocno przepracowałem zimę i wiosnę. W tym tygodniu trener nieco zszedł z objętości. Dlatego liczę na mocne ściganie. Pomimo, że start nastąpi z treningu. Chcę dobrze się bawić, potraktować te zawody jako świętowanie ostatnich miesięcy ciężkich treningów. Jedyne obawy, jakie miałem, to czy zdążę z zapisaniem się. Miejsca na liście startowej zniknęły w kilka minut, prawie jak w najlepszych światowych zawodach. To pokazuje, jak ważną pasją dla wielu jest triathlon. Czuję głód ścigania. Cztery  miesiące przerwy od startów oraz brak sprawdzianów w gronie innych zawodników podziałały na mnie mobilizująco. Jednak odkryłem, że poza chęcią rywalizacji czuję więcej radości i docenienia tego sportu. Więc być może ta przerwa zmieniła trochę moje podejście. Chcę po prostu cieszyć się triathlonem. Poza tym jest 100 procent koncentracji i gotowość na 200 procent tętna. Jednak nie chcę się zbytnio podpalać. Wiem, że mając rok, czy dwa temu wygórowane oczekiwania względem siebie, czasem czułem zawód zamiast satysfakcji z ukończonych zawodów. Dużo siedzi w głowie, a jeśli jadę po to, by dobrze się bawić, to jestem spokojny o wynik. Dodatkowo motywuje mnie mocna obsada, która na lokalnych imprezach jest rzadko spotykana. Gdy czuję oddech na plecach lub przed sobą, jestem w stanie powalczyć o życiówkę. A jeśli nie, to cały sezon przed nami. Więc pozostaje cieszyć się, że nie przepadł nam startowo ten rok – dodaje Kołosowski.

Cała lista startowa dostępna tutaj.

Program zawodów

08:00 – 09:15 – wydawanie pakietów startowych
08:00 – 09:30 – wprowadzanie rowerów do strefy zmian
09:30 – oficjalne otwarcie zawodów
09:35 – obowiązkowa odprawa techniczna
10:00 – start z plaży
11:10 – 13:00 – wydawanie rowerów ze strefy zmian
11:40 – zamknięcie trasy kolarskiej
12:00 – zamknięcie trasy biegowej
12:15 – ceremonia wręczenia nagród

Przemek Schenk
foto: materiały prywatne, Triathlon Garwoliński FB

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X