Rozmowa

Stawała na podium w każdych zawodach


W sezonie 2019 startowała 10 razy. Za każdym razem meldując się na mecie w pierwszej trójce. Na co dzień jest mężatką oraz matką dwóch córek. O początkach w triathlonie, godzeniu sportu z życiem rodzinnym oraz o minionym  opowiada Agnieszka Kropiewnicka w rozmowie z TriathlonLife.pl.

Czy przed triathlonem miałaś kontakt z innym sportem?
Jako dziecko przez kilka lat trenowałam pływanie. Dzięki temu nauczyłam się dyscypliny i rozbudziłam miłość do sportu.

A kiedy pierwszy raz pojawił się triathlon?
Po raz pierwszy z triathlonem spotkałam się w czasie studenckich wyjazdów do Stanów Zjednoczonych. Tam zobaczyłam zawody. Poznałam ludzi, którzy trenowali triathlon. Pojawiła się myśl o udziale w zawodach.

Kiedy zadebiutowałaś?
Dokładnie dziesięć lat później. Przez ten czas biegałam dla zachowania zdrowia i powrotu do formy po urodzeniu dzieci. Jednak w myślach zawsze obecna była chęć udziału w triathlonie. Byłam przekonana, że skoro biegam i pływam całkiem dobrze, to na pewno sobie poradzę.

Jakie to były zawody?
Wystartowałam na 1/8IM w Piasecznie w 2015 roku. 

Jak było?
Nie przygotowywałam się do zawodów. To było moje pierwsze pływanie po bardzo długiej przerwie, a rower pożyczyłam w dniu zawodów. Nie miałam doświadczenia w jeździe na szosie. W wodzie ktoś przepłynął po mnie, a ja po kimś. W głowie miałam tylko myśl, aby jak najszybciej dotrzeć do mety. Najtrudniejsza okazała się zmiana stroju po pływaniu. W T1 spędziłam kilka minut, czyli znacznie dłużej niż pozostali zawodnicy. Zawody ukończyłam na 13 miejscu wśród kobiet. 

Dlaczego wybrałaś akurat triathlon?
Triathlon jest wszechstronną dyscypliną. Trening jest urozmaicony. Długie wybiegania, wycieczki na rowerze i pływanie w wodach otwartych sprawiają, że nigdy nie jest nudno. Tu nie ma mowy o rutynie. To jest chyba najciekawsze. 

Agnieszka Kropiewnicka

Zobacz też:

Dlaczego trening pływacki powinien być wszechstronny?


Czy godzenie treningów z innymi obowiązkami przychodzi Ci łatwo?

Nie jest to łatwe zadanie. Wymaga dobrej organizacji każdej minuty dnia. Treningi muszę godzić z pracą w szkole i opieką nad dwoma córkami. Moją pasję podziela mąż, który również startuje w triathlonie. Dzięki temu w domu panuje pełne zrozumienie i podział obowiązków umożliwiający realizację jednostek treningowych. Niezastąpiona jest też pomoc babci, która pomaga w opiece nad dziećmi.

Czy czasem przychodzi chwila słabości i brak chęci wyjścia na trening? 
Oczywiście, że zdarzają się takie dni. Szczególnie po ciężkim i długim dniu w pracy. Niełatwo jest w okresie zimowym. Gdy ciemno i zimno nie zachęca do wyjścia na zewnątrz. Wiem, że najtrudniejsze jest założenie stroju sportowego i przetrwanie pierwszych minut treningu.  Później jest już tylko przyjemność z wykonanej pracy. Aktywność fizyczna mnie relaksuje i pozwala oczyścić głowę.

Co Ciebie motywuje do dalszych treningów oraz startów?
Stawiam sobie cele. Zapisuję i podejmuję działanie, by je zrealizować. Jestem osobą, która jeśli coś zaplanuje, to zrobi dużo, by ten cel osiągnąć. Myślę, że wewnętrzna motywacja i dyscyplina to droga do sukcesu.

Planujesz treningi sama?
Treningi planujemy z mężem. Bazujemy na wiedzy zdobytej w trakcie studiów na AWF. Posiadam też uprawnienia trenera pływania. Wspólnie staramy się także pomagać  innym osobom w przygotowaniu do startów w triathlonie i biegach. 

Jak rodzina i najbliżsi reagują na Twoją i męża pasję?
Czuję ogromne wsparcie ze strony najbliższych. Dzięki temu, że razem trenujemy z mężem, w domu panuje harmonia. Gdy ja wsiadam na trenażer, to on wychodzi na bieg i odwrotnie. Wspólne treningi odbywamy w weekendy. W tym momencie z pomocą przychodzi babcia. Nasze córki bardzo nas dopingują i często jeżdżą z nami na zawody. Oczywiście czasem pojawiają się wyrzuty sumienia, że triathlon zabiera nam dużo czasu, który moglibyśmy spędzić inaczej. Jednak wiem, że bardziej efektywnie wykorzystujemy też chwile spędzone razem. Dla mnie bardzo ważne jest pokazanie dzieciom, że w życiu warto mieć pasję. 

Agnieszka Kropiewnicka

Czytaj także:

Dlaczego uprawiamy triathlon?


Co ci daje triathlon?

Triathlon pozwala mi rozwijać się w wielu aspektach życia. Nauczył mnie zarządzania czasem oraz konsekwencji w realizacji zaplanowanych celów. Satysfakcja jest ogromna z realizowanych treningów i pokonywania własnych granic. Największą wartością dodaną z uprawiania triathlonu jest możliwość spotkania wielu fantastycznych osób. Kolejny plus stanowi możliwość przeżycia emocji oraz atmosfera zawodów. 

Jak wygląda żywienie w Twojej przygodzie triathlonowej?
To jest bardzo ważny aspekt w uprawianiu każdej dyscypliny sportowej. Zawsze staram się wybierać produkty, mające dużą wartość odżywczą. Ograniczam produkty zwierzęce. Jem dużo warzyw i kasz. Nie stosuję specjalnej diety, ale wiem, które produkty służą mojemu zdrowiu.

Jakie masz nawyki żywieniowe w dniu startu?
W dniu startu obowiązkowo jem kaszę jaglaną z bakaliami. To daje mi mnóstwo energii i dobre samopoczucie w trakcie wysiłku.

W której płaszczyźnie czujesz się najlepiej, a która jest słabszym punktem?
Moją najmocniejszą stroną jest pływanie. Jazda na rowerze wymaga poprawy. Jestem świadoma, że w tej dyscyplinie czeka mnie jeszcze dużo pracy.

Jak oceniasz przebieg sezonu 2019?
Jestem bardzo zadowolona z każdego startu w tym sezonie. Ten rok był pierwszym, do którego się przygotowałam. Wcześniej startowałam tylko dla przyjemności na najkrótszych dystansach, bez zaplanowanego treningu i nastawienia na wynik. W pierwszych zawodach w sezonie, czyli w Garmin Iron Triathlon w  Płocku na dystansie 1/8 zajęłam pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej kobiet. Przyznam, że to było dla mnie ogromne zaskoczenie. W każdym kolejnym starcie, a było ich 10, stawałam na podium, z tego pięciokrotnie w klasyfikacji open kobiet. Sezon zakończyłam zwycięstwem w Triathlon Stryków. 

Agnieszka Kropiewnicka

Sprawdź też:

Magda Warzybok: Kona to inny wymiar wyzwania


Czy wszystkie tegoroczne cele zostały zrealizowane?

Przed rozpoczęciem sezonu zaplanowałam tylko szczęśliwe ukończenie 1/2 w Malborku.  Każdy inny start miał być tylko sprawdzianem realizacji planu treningowego. Jednak apetyt  rośnie w miarę jedzenia. Sukcesy z początku sezonu pozwoliły mi postawić sobie cel, by każdy start ukończyć na podium. Ten cel zrealizowałam. Jestem bardzo szczęśliwa!

Z którymi zawodami masz najlepsze wspomnienia?
Start w Suszu na dystansie sprinterskim, gdzie zostałam Mistrzynią Polski Age Group. Tego dnia wszystko szło po mojej myśli. Czułam się bardzo dobrze w każdej dyscyplinie. Oprócz tego debiut w Malborku na dystansie 1/2 Ironman zawsze zostanie w mojej pamięci. Przed startem nie planowałam wyniku. Chciałam tylko u uśmiechem na ustach wbiec na metę. Cieszyłam się każdym kilometrem trasy. Nie patrzyłam na zegarek. Zawody ukończyłam w 5.02.54, osiągając dziesiąty czas pływania wśród wszystkich zawodników. Przy tym pobiłam własny rekord w półmaratonie. Stanęłam na najwyższym podium w kategorii wiekowej. To znacznie przerosło moje oczekiwania.  

Wróciłaś już do poważnych treningów?
Ostatni start odbył się w połowie września. Po nim miałam kilka dni odpoczynku. W ostatnich tygodniach znacznie zmniejszyłam intensywność i objętość treningową. Obecnie wracam już do planu treningowego.

Agnieszka Kropiewnicka

Zobacz także:

Podcast nr 1. O Hawajach, treningach, przyjaźni i miłości


Jak wygląda plan przygotowawczy do kolejnego sezonu?

W tym roku chcę się skupić na poprawie jazdy na rowerze. Dlatego dużą część treningów w okresie zimowym spędzę na trenażerze. Poza tym plan będzie zbliżony do tego z zeszłego roku z drobnymi modyfikacjami. Chciałabym zwiększyć objętość pływania, ale wiem, że może to być trudne. Życie rodzinne i zawodowe często weryfikuje plany. Zdarza się, że trzeba zrezygnować z treningu. Triathlon jest dla mnie  przede wszystkim dobrą zabawą. Nie chcę, by na mojej realizacji pasji ucierpiały inne dziedziny mojego życia. 

Które starty będą najważniejsze?
W przyszłym roku planuję starty w mistrzostwach Polski Age Group na dystansie sprinterskim i olimpijskim. Na te zawody chciałabym trafić z formą. Wrócę też do Malborka na 1/2IM. Tam chcę złamać pięć godzin i znów przeżyć emocje, które towarzyszyły mi w 2019 roku.

Jakie masz cele oraz oczekiwania odnośnie sezonu 2020?
Chcę nadal czerpać radość z treningów i startów w zawodach. To jest najważniejsze. Myślę o poprawie wyników na każdym dystansie. Jeśli to się uda, będę bardzo zadowolona. W  głowie kiełkuje też myśl o pełnym dystansie, ale to być może zrealizuję w kolejnych sezonach. Ważne jest to, by zdrowie dopisało, a kontuzje omijały mnie szerokim łukiem.

 

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X