Rozmowa

Spaleniak po Mistrzostwach Polski: Cały czas się rozwijam

Tomku zdobyłeś pierwszy medal Mistrzostw Polski, po zaciętej walce z Łukaszem Kalaszczyńskim. Jak się czujesz?
Czuję satysfakcję. Bo dobrze się przygotowałem do zawodów i wykorzystałem swoje możliwości. Potwierdza to poprawienie mojego najlepszego wyniku na trasie w Czempiniu. Do złota zabrakło stosunkowo dużo, więc srebro jest zasłużone i uczciwie wywalczone. Jestem bardzo zadowolony z rezultatu, zwłaszcza, że nawiązałem wyrównaną rywalizacje z jednym z najlepszych obecnie polskich triathlonistów.

Tomasz Spaleniak: Groszy dzień? Robię porządny trening

Jak oceniasz rywalizację z Łukaszem?
Było bardzo ciekawie. Przed startem miałem ogromny respekt do Łukasza. To medalista Mistrzostw Polski w triathlonie i duathlonie, były Mistrz Polski na dystansie średnim. Przy tym prawdziwy zawodowiec. Nie spodziewałem się, że nawiąże z Łukaszem tak wyrównaną walkę. Po pierwszym biegu byłem na prowadzeniu. Na rowerze przez cały dystans nadal prowadziłem. Jak się okazało, Łukasz miał problemy żołądkowe, co znacząco utrudniało mu rywalizację. Mimo to, na początku drugiego biegu wystartował niesamowicie, jakby miał dodatkowe zapasy energii. Ja wtedy czułem już mocno trudy pokonanego dystansu i nie mogłem utrzymać jego tempa. Wówczas nasza rywalizacja się rozstrzygnęła. Mnie pozostało srebro. Chociaż do końca etapu jazdy na rowerze wierzyłem, że złoto jest w zasięgu ręki.

Czy nie uważasz, że Łukasz lepiej taktycznie rozegrał ten wyścig? Czy nie było lepiej na pierwszym biegu puścić Łukasza do przodu i na rowerze jechać za nim, oszczędzając siły?
Podejrzewam, że Łukasz z powodu swojej niedyspozycji nie miał zbytniego pola manewru. Trochę sytuacja zmusiła go do takiego zachowawczego podejścia. Jednak trzeba przyznać, że doskonale sobie poradził z przeciwnościami. Jestem pod wrażeniem jego sił na drugim biegu. Ja nie chciałem zwalniać tempa na biegu oraz na rowerze, by dać poprowadzić Łukaszowi (nie wiedziałem na trasie o jego problemach). Wtedy mogliby nas dogonić zawodnicy za nami, którzy byli dość blisko. Robiłem swoje, zbytnio nie oglądając się za siebie. I chyba nie było innego wyjścia.

Czy miałeś chwile zwątpienia podczas wyścigu czy cały czas koncentrowałeś się na jak najlepszym wykonaniu zadania?
Zawsze staram się koncentrować na sobie, własnej taktyce i rozkładzie tempa. Dyspozycję miałem bardzo dobrą, więc dość pewnie czułem się na trasie. Zwątpienie w wygraną pojawiło się gwałtownie po rozpoczęciu drugiego biegu. Szybko przeszło w pewność, że strata jest zbyt duża do Łukasza, aby powrócić na prowadzenie. Mimo to nie odpuszczałem i biegłem najlepiej jak potrafiłem. Zawsze staram się dać z siebie jak najwięcej niezależnie czy prowadzę, czy jestem na dalszej lokacie.

Na mecie miałeś czas lepszy niż przed rokiem na tej samej trasie. Jakie to uczucie poprawiać się z roku na rok?
To jest nadrzędny cel treningu. Mojego jak i moich podopiecznych. Trening ma służyć ciągłemu rozwijaniu się, przekraczaniu własnych możliwości. Jest to uczucie satysfakcji z wielomiesięcznej pracy oraz wysiłku włożonego na trasie. Jest to również nagroda i motywacja do dalszej pracy.

Droga do realizacji tego celu, medalu Mistrzostw Polski była długa i ciężka. Opowiedz proszę o niej.
Początek okresu przygotowawczego to październik. Program treningowy realizowałem z dobrymi efektami, robiąc sukcesywne postępy. Jednak w okresie wiosennym dopadały mnie dziwne cykliczne okresy osłabienia. Dziwne, bo trudno było znaleźć przyczynę. Sytuacja była na tyle poważna, że na kilka tygodni przed startem w Czempiniu myślałem o rezygnacji z rywalizacji. Jednak w kwietniu moja dyspozycja się ustabilizowała i treningi wychodziły bardzo przyzwoicie co dało mi pewność, ze jestem w stanie rywalizować na Mistrzostwach Polski.

Do sezonu przygotowywałeś się tylko w Polsce. Czyli jednak można zrobić to także na trenażerze i w naszych warunkach?
Oczywiście. Wykorzystywałem trenażer oraz bieżnie mechaniczną do biegania. To doskonałe narzędzia treningowe. Nie byłem na żadnym obozie jako zawodnik. Jedynie prowadziłem krótkie zgrupowania jako coach. Uważam, że skuteczny, systematyczny trening jest podstawą rozwoju. Obozy mogą być cennym uzupełnieniem, jednak nie koniecznym.

Gdzie teraz wystartujesz?
Kolejny główny start to naturalnie Mistrzostwa Polski w triathlonie na dystansie średnim. W drodze do tych zawodów wystartuje w 2-3 triathlonach, m.in. w Sierakowie. Dalsza część sezonu jeszcze do potwierdzenia.

Jakie kolejne cele, marzenia?
Oczywiście dalsze postępy w każdej dyscyplinie. Marzenie to kolejne moje medale Mistrzostw Polski w kategorii PRO oraz moich podopiecznych.

Chciałem przy okazji podziękować organizatorom i kibicom zawodów w Czempiniu. Stworzyli niesamowitą imprezę, za co jestem bardzo wdzięczny. Podejrzewam, że tak samo większość (jeśli nie wszyscy) pozostałych zawodników.

Relacja z rywalizacji w Mistrzostwach Polski w dutalhlonie na dystansie średnim

Tekst i zdjęcia Marcin Dybuk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X