Sobańska zadowolona ze startu w Nicei ROZMOWA
Od kiedy trwały Twoje przygotowania do MŚ w Nicei?
Do całego obecnego sezonu triathlonowego przygotowuję się od października zeszłego roku. Miałam trzy główne starty. Pierwszy to był Ironman 70.3 Oman. Podczas niego zdobyłam możliwość startu w Nicei. Następnie to było The Championship Samorin w czerwcu. Ostatnie miesiące spędzałam na pracy ukierunkowanej na start w Mistrzostwach Świata.
Gdzie trenowałaś do tego startu?
Głównie w pobliżu miejsca zamieszkania. Trenowałam na ulubionych znanych na pamięć od lat basenach, zbiornikach otwartych, ścieżkach i drogach.
Czy mimo to, miałaś jakieś wyjazdy przygotowawcze?
W lutym, przez sześć dni trenowałam na Fuerteventura. Dwa tygodnie temu przygotowywałam się w Szklarskiej Porębie przez cztery dni. Oba wyjazdy były ukierunkowane treningowo.
Zobacz też:
MŚ w Nicei: Komplet wyników Polaków
Czy trenowałaś z kimś wspólnie?
Tak, wspólnie z koleżanką Magdą Warzybok. Ona też wystąpiła w Nicei.
Czy byłaś zadowolona z okresu przygotowawczego do MŚ w Nicei?
Zrobiłam tyle ile dałam radę. Musiałam przy tym zwracać uwagę na dodatkowe obowiązki, czyli studia i pracę.
Czy wszystko poszło zgodnie z planem?
Nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Dlaczego?
Pojawiła się po drodze jakaś przerwa ze względów zdrowotnych. Do tego odezwała się kontuzja. Na jakiś czas uniemożliwiała mi pływanie.
Jaki miałaś przedstartowy cel?
Chciałam dać z siebie wszystko i cieszyć się z obecności tam.
Jakie miałaś obawy przed tym startem?
Trasa rowerowa jest zupełnie nie dla mnie. Ona powodowała we mnie obawy.
Z jakim nastawieniem jechałaś do Francji?
Jechałam z pozytywnym nastawieniem do startu oraz całego wydarzenia. Po startach w USA i RPA na poprzednich MŚ Ironman 70.3, wiem, że jest to świetne przeżycie.
Ostatecznie zajęłaś 21 miejsce w kategorii wiekowej Jak oceniasz wyścig?
Wyścig był świetny. Cieszyłam się z każdej sekundy spędzonej na trasie! Miałam najwięcej radości podczas sobotnich zmagań w porównaniu do wszystkich wyścigów tego sezonu. Chciałabym być wyżej w tabeli! Ale od początku wiedziałam, że nie jest to trasa pode mnie.
Dlaczego?
Trenuję i ścigam się na płaskim. Zjeżdżam z gór słabo. Wiedziałam, że trasa kolarska nie będzie dla mnie bułką z masłem. Nie ze względu na podjazd, bo na nich czuję się mocno, a z powodu zjazdu. Sprawdziło się to podczas wyścigu. Z wody wyszłam w połowie stawki mojej AG. Zaczęłam gonitwę na rowerze. Na 10 kilometrze byłam 43, na 27 km już 24, a po kolejnych 12 kilometrach łapałam się już do pierwszej 15.
Jak ci wyszedł zjazd?
Niestety zjazd nie poszedł mi już tak dobrze jak wspinaczka. Tam straciłam kilka pozycji. Nie był on tak techniczny, jak się spodziewałam.
Co było głównym problemem?
Głównym problemem był tłok. Startowałam w przedostatniej fali. Więc było przede mną naprawdę dużo zawodniczek. Dodatkowo było wąsko.
Na co musiałaś uważać na trasie?
Musiałam uważać na liczne studzienki, dziury i progi zwalniające. Jednak dałam z siebie wszystko. Mimo tego, że na początku zjazdu odwinęła mi się z kierownicy owijka i miałam kiepski chwyt. Ostatecznie z T2 wybiegłam jako 15 zawodniczka w swojej kategorii. Bieg nadal nie jest u mnie na tyle mocny, aby tą dyscypliną walczyć o wyższe lokaty. Ale pobiegłam mocno, na miarę możliwości.
Czy pracujesz nad biegiem?
Cały czas pracuję nad poprawą w tym elemencie. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie, albo jeszcze kolejnym pokażę, że potrafię szybko biegać.
Jak oceniasz organizację zawodów oraz całą otoczkę?
Organizacyjnie było super. Cała otoczka była świetna. Lubię ten klimat!
Czy presja zawodów tej rangi wpłynęła jakoś na Twoją dyspozycję?
Był to mój trzeci start w zawodach takiej rangi. Więc wiedziałam, jak poradzić sobie z głową, aby ta ranga pozwoliła mi na jeszcze więcej radości ze startu.
Czy to był ostatni akcent tego sezonu?
Tym startem zakończyłam sezon startowy. Teraz będę miała chwilę odpoczynku. Niedługo ruszam do pracy i realizacji kolejnych celów.
Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne
Czytaj także:
SUB9. Najszybsi Polacy na dystansie długim AKTUALIZACJA