Wiadomości

Rozpoczęcie cyklu GIT w Gołdapi. Mocna obsada 1/4IM

Już w niedzielę rozpocznie się cykl Garmin Iron Triathlon w Gołdapi. Jednym z dwóch dystansów będzie 1/4IM. Na starcie wiele mocnych nazwisk m.in. Marcin Ławicki.

Jeszcze kilka tygodni temu zawody w Gołdapi zniknęły z tegorocznego terminarzu, aby trzy tygodnie temu wrócić. Jednak impreza zostanie rozegrana w reżimie sanitarnym.

Obostrzenia wymuszają zmiany

– Jest wiele zmian wynikających z obostrzeń związanych z pandemią, które wprowadzimy do dotychczasowego schematu imprez organizowanych pod szyldem Garmina. Przede wszystkim nie będzie klasycznego biura zawodów, a pakiety będą czekały na zawodników w strefie zmian przy stanowiskach – tłumaczył Filip Szołowski w specjalnym komunikacie organizatora. – Każda osoba przed wejściem do boksu rowerowego będzie musiała okazać wydrukowaną i podpisaną przez siebie kartę zawodnika, jak również dowód tożsamości i licencję PZTri, którą też będzie można zakupić podczas rejestracji. Pakiet startowy będzie zapakowany w tradycyjną torbę Garmina, ale też w opisaną torbę depozytową, którą można zdać w specjalnie przeznaczonym do tego punkcie. Punkty wodopojowe będą samoobsługowe, a na mecie zamiast klasycznego bufetu z owocami, każdy finisher otrzyma pakiet żywieniowy oraz medal. Najważniejszą sprawą jest to, że w Gołdapi zorganizujemy dwie zupełnie oddzielne imprezy w jeden dzień, jedna z nich na dystansie 1/8IM, a druga na popularnej ćwiartce. Każda z imprez jest ograniczona maksymalnie do 150 osób – mówił Filip Szołowski, organizator zawodów z Labosport Polska.

Czytaj także: Mocna obsada na dystansie 1/8 GIT w Gołdapi

Mimo wprowadzonych zmian na starcie zobaczymy wiele mocnych nazwisk z polskiego środowiska triathlonu. Jakie nastroje panują wśród zawodników? Sprawdziliśmy!

Przygotowanie do Ironmana

– Mam nastawienie bojowe na ten weekend startowy w Gołdapi. W normalnych czasach byłby to środek sezonu i nie byłbym tak napalony na start – przyznaje Marcin Ławicki. –  Jestem bardzo podekscytowany. Na razie nie mam założeń na start i pewnie do końca ich nie będzie. Trenuje od grudnia z dwoma krótkimi przerwami. Będzie to test aktualnej formy. To,  jak się potoczy wyścig, zobaczymy już w niedzielę. Na pewno dam z siebie wszystko. Start traktuję jako początek sezonu, czyli sprawdzenie formy oraz jeden z etapów w przygotowaniu do Ironmana – dodaje Ławicki.

Trzeba przyznać, że starszy z braci Ławickich będzie miał mocną konkurencję na dystansie 1/4IM w Gołdapi. Jednym z rywali będzie Tomasz Marcinek. Jakie ma nastawienie przed niedzielnym startem?

Pierwszy start od 10 miesięcy

– Nastawienie przed startem mam bardzo pozytywne. Ostatni raz wystartowałem w triathlonie we wrześniu 2019 roku – mówi Tomasz Marcinek. – Więc już minęło sporo czasu. Bardzo się cieszę, że ruszył sezon. Zazwyczaj powiedziałbym, że na zawodach w Polsce liczy się zawsze wygrana dla mnie. Teraz chcę sprawdzić, co siedzi we mnie. W Gołdapi dam z siebie 100 procent i dobrze się zaprezentuję. Ten start traktuję jako test formy. Po nim zdecyduję o starcie na MP sprint albo poświeceniu czasu, aby pływacko dojść do wysokiej formy i szukać jej na sierpień – listopad – dodaje Tomasz Marcinek (na zdjęciu poniżej).

marcinek

Zobacz też:

Ewa Bugdoł: Pandemia czasem nowych wyzwań

Kolejnym zawodnikiem, który może namieszać w czołówce to Kacper Stępniak. Ostatni raz wystartował podczas zeszłorocznych igrzysk wojskowych. Więc nie może doczekać się niedzielnego startu.

Tęsknota za ściganiem

– Z niecierpliwością czekam na niedzielne zawody w Gołdapi. Ostatni start zaliczyłem podczas Igrzysk Wojskowych w Wuhan, prawie dziewięć miesięcy temu. Nie wiem do końca, czego się spodziewać po mojej dyspozycji – przyznaje Kacper Stępniak. – Szczególnie, że to będą  zawody bez draftingu, w których nie jestem starym wyjadaczem. Z tego, co się orientowałem, na starcie stawi się dużo mocnych zawodników. Więc jestem pewien, że będzie to konkretne ściganie. Nikt „łatwo skóry nie sprzeda”. Założenia są, jak zawsze proste – dać z siebie tyle, ile to możliwe. Po tak długiej przerwie odczuwam już ogromną tęsknotę za ściganiem. Więc jestem przekonany, że będę się dobrze bawił, jednocześnie dając z siebie wszystko. Dwa tygodnie po Gołdapi są mistrzostwa Polski na dystansie sprinterskim. Tam chciałbym, by moja forma była jak najlepsza. Jednak tych zawodów nie będę traktował “po macoszemu”. Wiem, że na linii startu zjawią się najlepsi zawodnicy z Polski w zawodach bez draftingu, a ja chciałbym spróbować z nimi powalczyć – mówi Stępniak.

Dla Dariusza Drapelli to będzie sentymentalny start, bo już dwa razy był finisherem cyklu Garmin Iron Triathlon. Z jakim nastawieniem przyjedzie do Gołdapi?

Optymizm mimo przerwy

– Nastawienie jest zawsze optymistyczne – pomimo niebiegania od września (kontuzja Achillesa już przed mistrzostwami świata 70.3 Ironman Nicea 2019). Dam z siebie wszystko,  szczególnie na rowerze, skoro słabo lub w ogóle nie biegam – mówi szczerze Dariusz Drapella. – Traktuję ten start sentymentalnie (już 2 razy byłem finisherem cyklu GIT) i z radością po dłuższej przerwie w startach outdoorowych z wiadomych pandemicznych powodów. Cykl GIT jest moim ulubionym. Mam nadzieję spotkać tam przyjaciół i znajomych nie widzianych od dawna – kończy Drapella (na zdjęciu poniżej).

Na liście startowej znajdują się także m.in.: Sebastian Najmowicz oraz Robert Wilkowiecki. Jednak nie tylko wśród mężczyzn widnieje wiele mocnych nazwisk na liście startowej. Wśród kobiet znajduje się m.in. Ewa Komander. Oprócz niej namieszać będzie chciała też zapewne Ola Marianek. Jakie ma nastawienie przed niedzielnym startem?

Powrót do normalności

– Jestem bardzo pozytywnie nastawiona i cieszę się z odmrażania sportu i powrotu do rywalizacji. Uwielbiam przedstartową adrenalinę i mocne ściganie. Jestem obecnie w trakcie budowania wytrzymałości na start w pełnym dystansie, z którym zmierzę się we wrześniu – przyznaje Ola Marianek (na zdjęciu poniżej).

marianek

– Start w Gołdapi traktuję jako mocny bodziec treningowy, przećwiczenie stref zmian, „odmulenie” się od długich jednostek treningowych. Cieszę się z możliwości spotkania się z innymi zawodnikami i powrotu do „normalności” – dodaje podopieczna Tomka Spaleniaka, Ola Marianek.

Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X