Roksana Słupek: Ciężki trening na rowerze w końcu oddaje
Prawie nic nie biegam i uważam, że ten start wyszedł przyzwoicie. Za to jestem bardzo zadowolona z roweru – mówi TriathlonLife.pl Roksana Słupek.
Roksana Słupek była jedyną reprezentantką Polski, która wystartowała w Pucharze Europy w Coimbro, w Portugalii. Można powiedzieć, że startowała prawie w domu, bo od wielu miesięcy trenuje w międzynarodowej grupie, właśnie w tym kraju.
– Jestem zaskoczona moim startem – powiedziała TriathlonLife.pl Roksana Słupek. – Przede wszystkim cieszę się z dobrych stref zmian, które poprawiłam oraz z roweru. W końcu było widać efekty pracy, którą wykonałam zimą. Często jest tak, że ciężko pracujemy, na treningach jest dobrze, a na zawodach tego nie widać. Tym razem było inaczej. Czułam się bardzo mocna i nie byłam zaskoczona, że tak dobrze pracuję w grupie, która prowadziła.
Słupek na czele stawki
Roksana Słupek po pływaniu zajmowała szóste miejsce tracą do liderki Włoszki Bianci Sergini 33 sekundy. Szybka strefa zmian i wspólnie z dziewięcioma innymi zawodniczkami rozpoczęły rywalizację na rowerze. Polka ciężko pracowała, często jadąc na przedzie stawki.
– Trasa była wymagająca – dodaje Słupek. – Góry, deszcz i techniczne odcinki sprawiły, że trzeba było się pokazać z jak najlepszej strony. Może to zabrzmi mało skromnie, ale mnie się jechało dobrze i widać było efekty wykonanej z trenerem pracy.
Strefa T2 była w wykonaniu naszej zawodniczki ponownie bardzo szybka. 32 sekundy i tylko dwie zawodniczki z TOP 10 zrobiły to o sekundę szybciej niż Roksana, która wybiegła na pierwszej pozycji. Niestety, nie udało się jej utrzymać miejsca w ścisłej czołówce, ale jak przekonuje zawodniczka inaczej być nie mogło po długim czasie zmagania się z kontuzją.
Roksana biega od czterech tygodni
– Dopiero od czterech tygodni biegam – wyjaśnia triathlonistka. – Precyzyjniej było by powiedzieć, że mam marszobiegi i dwa treningi na bieżni, na której biegam z prędkością 15 kilometrów na godzinę oraz podbiegi 6-7 procentowe. W Olsztynie dwa tygodnie temu w Pucharze Europy start potraktowałam jako trening. Od tamtego czasu nie wiele miałam okazji do konkretnej pracy. Po pięciu miesiącach nieobecności w Polsce miałam wiele spraw do załatwienia. Ponadto miałam szczepionkę, którą cieżko zniosłam, z gorączką. Tak więc patrząc na to wszystko co się wydarzyło w ostatnich miesiącach, a także tygodniach bieganie oceniam przyzwoicie.
Roksana przyznała, że podczas biegu nie czuła bólu. Jedyny problem stanowił brak wytrenowania.
– Trener nie pozwoliłby startować mi z bólem. Zasada jest prosta. Muszę być zdrowa i chcieć wystartować. Tak było w tym przypadku i cieszę się, że wypadło tak jak wypadło – przekonuje Słupek.
Kolejny start na mistrzostwach Polski
Teraz Polka na dwa tygodnie dołączyć do koleżanek w Monte Gordo, gdzie jej międzynarodowa drużyna będzie trenować, aż do Igrzysk Olimpijskich. Dla niej kolejne zawody to Mistrzostwa Polski w Suszu oraz Puchar Europy na Węgrzech.
– Dalszych planów nie mam. W tym sezonie nie mam żadnego konkretnego celu. W tym roku odbywają się Igrzyska Olimpijskie w Tokio i dopiero po nich zacznę z trenerem myśleć o tym jak się zakwalifikować na kolejne igrzyska, które będą za trzy lata – kończy Roksana Słupek.
Marcin Dybuk
Foto Peter Horsten