Rozmowa

Rafał Wąsowski: Start na solidną 4

W LOTTO Triathlon Energy w Gniewinie na ¼ poprawił czas na tej trasie o dwie minuty. To wystarczyło na trzecie miejsce. Rafał Wąsowski przyznaje, że dał z siebie wszystko.

Wystartowałeś w Gniewinie na 1/4IM. Jak oceniasz wyścig?
Na gorąco wystawiłbym sobie tróję. Natomiast na chłodno solidne cztery, to sprawiedliwa ocena. Jak na pierwszy start w sezonie było w porządku.

Jak czułeś się na trasie?
Czułem się bardzo dobrze, nic mi nie dolegało.

Czy odczuwałeś podczas wyścigu długą przerwę od startów?
Podczas samego startu nie, ale pakując się na zawody i wstawiając sprzęt do strefy zmian,  czułem się trochę jak dziecko we mgle (śmiech). Na szczęście w trakcie zawodów wrócił „autopliot” i strefy zmian poszły mi bardzo sprawnie.

Jak oceniasz poszczególne płaszczyzny startu w Gniewinie?
Pływanie ok, biorąc pod uwagę trudne warunki i wysoką falę. To już chyba tradycja w Gniewinie. Jezioro Żarnowieckie nie wybacza braków w przygotowaniu siłowym w wodzie. Bardzo zadowolony jestem z biegu – tak szybko na tym dystansie w triathlonie jeszcze nie biegałem. Zdecydowanie najgorzej poszedł rower. Trasa i warunki były dość wymagające, ale wiem, że stać mnie na więcej.

Czy trzecie miejsce oraz czas 2:06:24 spełniły Twoje oczekiwania?
Tak, poprawiłem najlepszy wynik na tej trasie o ponad dwie minuty, więc nie mogę narzekać. Trzecie miejsce również cieszy, choć oczywiście pozostał mały niedosyt. Jednak przegrana z takimi rywalami jak Kuba Ruciński i Tomek Spaleniak to dla mnie żaden wstyd. Kuba, jak to on, pozamiatał wczoraj na rowerze i był poza zasięgiem, ale z Tomkiem walczyliśmy o drugie miejsce prawie do samej mety. Szacunek dla chłopaków, dobry wyścig!

Jak przebiegały Twoje przygotowania do tegorocznych startów?
Bez większych zakłóceń. Było trochę gimnastyki i problemów z dostępnością basenów i siłowni oraz lekka kontuzja rozcięgna podeszwowego, która wiosną wyłączyła mnie z biegania na kilka tygodni. Poza tym regularna i konsekwentna robota pod okiem trenera Sebastiana Najmowicza.

W jakim stopniu udało Ci się przełożyć wypracowaną formę na treningach na start w Gniewinie?
Trudno powiedzieć, ale myślę, że zrobiłem wczoraj tyle, na ile było mnie stać. Nie był to na pewno mój start docelowy. Liczę że wysoka forma dopiero nadejdzie.

Jakie masz główne cele na sezon 2021?
Główne cele na ten sezon to starty na połówkach w Gdańsku i Suszu w drugiej połowie czerwca i na początku lipca oraz Ironman Kalmar w drugiej połowie sierpnia.

Rozmawiał:  Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X