Rozmowa

Łukasz Kalaszczyński: Nastawiam się na walkę o medale, a nie czasy

W najbliższą niedzielę będzie bronić tytułu Mistrza Polski Ironman sprzed roku. Od tamtej pory czuje się dużo mocniejszy. Łukasz Kalaszczyński skupia się na walce o medale MP, a nie osiągnięciu konkretnego czasu.

Twoim ostatnim sprawdzianem przed Malborkiem był start podczas Aqua Speed Open Water Series, gdzie ustanowiłeś na 3,8 km nową życiówkę – 53:31. Jak oceniasz ten ostatni test przed Castle Triathlon Malbork?
Bardzo dobrze, poprawiłem życiówkę o cztery minuty. Myślę, że to jest świetny prognostyk przed MP w Malborku. Otwarcie zawodów ze zbliżonym wynikiem na pływaniu byłoby idealne.

Wyjeżdżałeś dwa razy na obozy w Szklarskiej Porębie. Jak przebiegały przygotowania do tego najbliższego startu w Malborku?
Jedno z tych zgrupowań było typowo podporządkowane pod Ironmana. Trenowałem m.in.: z Sergiuszem Sobczykiem, Jackiem Tyczyńskim. Mieliśmy fajne wsparcie na treningach. Pozytywnie nakręcaliśmy się do mocnej pracy. Grupa bardziej mobilizuje do intensywniejszego treningu. Miałem, z kim pracować. Skupialiśmy się na treningach pod pełny dystans.

Po drodze startowałeś m.in.: w Czechach, w Bełchatowie, czy Ślesinie. W jaki sposób traktowałeś te zawody w kontekście startu w Malborku?
Każde z tych zawodów były etapem budowania formy na docelowy start, czyli Malbork. W Czechach wystartowałem z treningu na zmęczonej nodze. Nie miałem oczekiwań dotyczących osiągnięcia dobrego wyniku. Do tego trasa nie sprzyjała temu. To był dobry trening wytrzymałościowy i siłowy w górskim terenie. Choć bieg wyszedł bardzo pozytywnie. Pobiegłem 1:15:03 na dużym spokoju i ze sporym zapasem. Następnie przypadły zawody w Bełchatowie oraz w Ślesinie. Odczuwałem, że forma z każdym dniem po obozie zwyżkuje. Zwyciężyłem w obydwu zawodach. W każdej dyscyplinie zrealizowałem przedstartowe założenia. Zatem oceniam pozytywnie te starty. W kontekście startu w Malborku znacznie więcej informacji dały treningi, które wykonałem w ostatnim okresie. Były m.in.: 30-kilometrowe biegi, na których fajnie pracowała noga. Osiągane prędkości około 3:50 km/h pozytywnie nastrajają mnie przed maratonem w Malborku. Podobnie świetnie na treningach wychodziły długie 5-6 h jednostki kolarskie.

kalach

Zobacz też:

Krzysztof Augustyniak: Jestem lepiej przygotowany niż rok temu

W zeszłym roku w Malborku zostałeś mistrzem Polski na długim dystansie z czasem 8:21:20. Jak zmieniłeś jako zawodnik od tamtej pory?
Z trenerem Tomkiem Kowalskim trening podporządkowany był konkretnie pod pełny dystans. Na pewno czuję się dużo mocniejszy niż w zeszłym roku przede wszystkim na rowerze oraz biegu. To pokazują też wyniki treningowe, ale najważniejszym sprawdzianem są zawody. One wszystko zweryfikują i pokażą, czy obrana treningowa droga przeze mnie i trenera jest odpowiednia. Mam dużo lepiej dopracowane kwestie odżywania, które są kluczowe na dystansie Ironman.

Patrząc na obecną formę, czy jesteś w stanie poprawić czas sprzed roku?
Ciężko trenowałem. Dzięki temu jestem przygotowany na zrobienie dużo lepszego wyniku niż w zeszłym roku. Tak mogę myśleć przede wszystkim po wynikach treningowych. Jednak to jest Ironman. Tutaj wszystko może się zdarzyć. Drobne błędy mogą zepsuć plany nawet najlepiej wytrenowanemu zawodnikowi. Jedno jest pewne. Czuję się i jestem mocniejszy niż rok temu. Jednak zweryfikują to trasa i rywalizacja na zawodach. Musimy też pamiętać, że to są Mistrzostwa Polski, a nie zawody na czas. Walczę o medale, a rezultat ma drugorzędne znaczenie. Przyjdzie również pora na łamanie barier wynikowych.

Oprócz Ciebie wystartują też inni mocni zawodnicy: Robert Wilkowiecki, Marcin Ławicki, Krzysztof Augustyniak, czy Miłosz Sowiński, który w debiucie na pełnym IM w Borównie uzyskał czas 8:35:45. Zwracasz uwagę na obsadę danych zawodów?
Nigdy nie uciekam od rywalizacji z najlepszymi zawodnikami. Chcę zawsze ścigać się z najlepszymi. Czy to w Polsce czy na świecie. Cieszę się, że wystartują wszyscy czołowi zawodnicy długodystansowi. Nie ma jedynie Maćka Chmury, który świetnie wrócił do rywalizacji na pełnym dystansie tydzień temu w Bydgoszczy Borównie. W Malborku będzie ciekawie. Jednak to nie ma znaczenia, z kim będę się ścigać. Podczas wyścigu będę realizować swój plan. To jest Ironman, w żadnej chwili nie można się podpalić. Bo to może kosztować wiele po 35 kilometrach biegu. Oczywiście cieszę się, że stawka jest wymagająca i cała polska czołówka na długim dystansie będzie w Malborku. To z pewnością doda nam sił i te czasy będą znacznie lepsze niż w zeszłym roku.

Jak będą wyglądać ostatni dni do startu pod względem treningów i regeneracji?
Ostatni tydzień poświęcam przede wszystkim na regenerację. Łapanie świeżości. Całą treningową robotę wykonałem wcześniej i teraz już niczego nie poprawię. Ostatni tydzień z objętością maks siedmiu godzin (do soboty). Pojawią się też krótkie pobudzające akcenty interwałowe, żeby podtrzymać wypracowaną formę. Skupiam się na regeneracji, której towarzyszy odpowiednia dieta. Odpoczywam psychicznie oraz fizycznie i staram się nie myśleć o samym starcie. Choć nie jest to łatwe.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X