Prześladuje ją srebro. Chciałaby to odczarować na mistrzostwach świata
Mistrzostwa świata w Abu Dhabi będą dla Sandry Kopiczko 18 startem w sezonie, który jest dopiero drugim w triathlonie. Mimo odczuwalnego zmęczenia świeżo upieczona pani magister zapowiada ostrą walkę.
Obroniłaś pracę magisterską na Politechnice Gdańskiej. Gratulujemy! Jak się czujesz po tym ważnym wydarzeniu?
Wolna (śmiech). Ogromnie się cieszę, że odcięłam już pępowinę Politechniki Gdańskiej.
Na jakim studiowałaś kierunku?
Robiłam magisterkę z inżynierii materiałowej.
Jak przebiegają przygotowania treningowe oraz logistyczne do mistrzostw świata w Abu Dhabi?
Całą logistykę mam już zaplanowaną, więc pozostaje dopiąć ostatnie rzeczy. Treningowo jest względnie stabilnie. Realizuję plan i staram się poświęcać dużo czasu na regenerację. Chociaż kto by pomyślał, że będę robić formę na zimę, a nie na lato (śmiech).
Ile czasu zamierzasz poświęci na aklimatyzację na miejscu?
Pomimo pewnych ograniczeń czasowych i finansowych udało mi się zaplanować przylot na tydzień przed startem. Mam nadzieje, że tyle czasu wystarczy na przestawienie się z jesieni znowu na lato.
Zabierasz support?
Niestety, koszty wyjazdu nie pozwalają mi na zabranie suportu. Nie ukrywam, to byłoby bardzo pomocne. Liczę na wsparcie kibiców na trasie i przed ekranami. Wiem, że sporo osób będzie ze mną myślami, bo dostaję dużo słów wsparcia.
Czy to będzie dla Ciebie najbardziej wymagający oraz egzotyczny wyjazd na zawody w dotychczasowej przygodzie ze sportem?
Zdecydowanie tak. Sam klimat w Abu Dhabi będzie zupełnie inny niż ten, w którym obecnie trenuję. Adaptacja do temperatury może być dużym wyzwaniem. To będzie dopiero mój trzeci start na dystansie olimpijskim i zdecydowanie pierwszy w takich warunkach. Na mojej pierwszej „olimpijce” w Olsztynie ciepłem to nie wiało. Tu będzie wręcz odwrotnie. Mam nadzieję, że mój organizm nie będzie miał problemów z adaptacją.
Jakie wyciągnęłaś wnioski po analizie trasy razem z trenerem?
Gdy tylko pojawiły się informacje dotyczące przebiegu trasy, to od razu dokonaliśmy z trenerem jej analizy. Te z lat poprzednich były bardzo kręte i długo zastanawialiśmy się nad doborem roweru. Myślę, że dokonaliśmy trafnego. Odnośnie warunków atmosferycznych – od początku było wiadomo, że chłodu nie należy się tam spodziewać.
Jak podchodzisz do kwestii sprawdzania list startowych przed startami?
Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła! Obecnie moja uwaga była skupiona na obronie pracy magisterskiej. Na liście nie brakuje mocnych zawodniczek, które odnosiły już spore sukcesy międzynarodowe. Więc szykuje się bardzo mocna rywalizacja – tak jak lubię najbardziej.
Jak oceniasz dotychczasowe starty w tym sezonie?
W tym sezonie śmiało mogę powiedzieć, że prześladuje mnie srebro. Chciałabym to w końcu odczarować. Biorąc pod uwagę, że to mój drugi sezon w triathlonie, to zdecydowanie nie mam na co narzekać.
Ile zawodów masz już na koncie w 2022 roku?
To jest bardzo intensywny sezon. Wszystkich startów naliczyłam już około 17. Więc start w Abu Dhabi będzie już „pełnoletni”. To był dla mnie bardzo długi sezon i odczuwam już spore zmęczenie. Brakuje mi przede wszystkim świeżości na bieganiu, która rozmyła się po mistrzostwach świata w Kanadzie. Liczę, że wróci na kolejne mistrzostwa.
MŚ w Abu Dhabi będą dla Ciebie najważniejszym punktem tego sezonu?
Nie do końca… Najważniejszym startem sezonu były dla mnie mistrzostwa świata z Montrealu na dystansie sprinterskim. Pomimo tego, że dopiero łapię doświadczenie na dystansie olimpijskim, z całą pewnością chcę dać z siebie wszystko. Jako, że start w Abu Dhabi to mistrzostwa świata, a ja reprezentuję kraj, podchodzę do nich bardzo serio i są dla mnie ważne.
Czego Ci życzyć w najbliższych tygodniach i na samych zawodach?
Szybkości. Bycia szybkością! A tak serio, zdrowia, dobrej dyspozycji i „żeby głowa nie przegrała”.
Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne