Przerwa w treningach na jeden wieczór. Gala Polskiego Triathlonu
Z przytupem podsumowano sezon 2024 na gali Polskiego Związku Triathlonu, która odbyła się w hotelu presIDENtial w Warszawie 30 listopada. Najlepsi zawodnicy i trenerzy zostali uhonorowani za swoje osiągnięcia; nagrodzono także, wybraną przez społeczność triathlonową imprezę roku 2024. Było to wydarzenie pełne emocji, śmiechu i sportowych wzruszeń!
Była to czwarta gala PZTri, na której przedstawiciele związku w uroczystych okolicznościach wręczyli nagrody najwyżej sklasyfikowanym zawodnikom i zawodniczkom – zarówno tym z kategorii wiekowych, jak i reprezentującym sport kwalifikowany. Doceniono trenerów i organizatorów imprez, kluby sportowe, a także znakomitą, delikatną wołowinę zaserwowaną tego wieczoru wszystkim niewegetarianom.
Roksana Słupek cała się trzęsła
W przededniu imprezy największe zainteresowanie budziły dwie kategorie „open”. O ile wielu komentatorów zastanawiało się, którym zawodom przypadnie miano najlepszych (w podcaście Tripower Sport typowano Duathlon Czempiń lub Castle Triathlon Malbork), to w przypadku najlepszej zawodniczki/zawodnika wątpliwości być nie mogło. Najważniejszą nagrodę wieczoru i 50 tysięcy złotych odebrała oczywiście Roksana Słupek, której 13. pozycja na Igrzyskach Olimpijskich okazała się nie tylko najlepszym wynikiem w historii polskiego triathlonu, ale też kulminacją historii, w której wygraną walkę z kontuzją i depresją zwieńczyła kwalifikacja wywalczona rzutem na taśmę na wiosnę 2024 roku w serii fenomenalnych startów na kilku kontynentach. Triumfy zawodniczki celebrowano między innymi projekcją krótkiego filmu z jej wspólnej fety z polskimi kibicami zorganizowanej po wyścigu w Paryżu, ku wyraźnemu wzruszeniu Roksany.
– Mogłabym się rozgadać, ale cała się trzęsę i potrzebuję 5 sekund, żeby się uspokoić, zanim wszystkim podziękuję. Psycholog spytała mnie kilka lat temu, co jest dla mnie najważniejsze w triathlonie. Odpowiedziałam automatycznie, że relacje, a szczególnie z bratem Danielem. Historia zatacza koło. 5 lat temu spotkałam się z (prezesem PZTri – przyp. TriathlonLife) Pawłem Jarskim jako bardzo niedoświadczona zawodniczka, żeby przekonać go, że jestem w stanie walczyć o igrzyska i przedstawić mu plan – byłam wtedy daleko poza strefą komfortu! Ostatnią rzeczą, którą słyszałam, wychodząc na start w Paryżu, były krzyki prezesa Jarskiego z trybun, dopingujące mnie. A były momenty, w których myśleliśmy, że się nie uda – opowiadała Roksana Słupek. – Były też chwile niepokazywane na social mediach; wtedy mogłam zadzwonić do Pawła Młynarczyka, mogłam się rozpłakać, mówiąc, że nie dam rady i nie mam siły. Słyszałam zawsze: DZIECIAAAAAKU SPOKOOOOJNIE. Z Sethem (partnerem Roksany – przyp. TriathlonLife) stworzyliśmy sobie warunki do spełniania marzeń olimpijskich. Seth już zdobył medal (reprezentując USA w sztafecie mieszanej – przyp. Triathlonlife), ja będę o medal walczyć.
Malbork NAJ już nie tylko dzięki zamkowi
Z kolei imprezą roku został Castle Triathlon Malbork (ojcowie sukcesu na zdjęciu niżej), czyli stałe miejsce rozgrywania mistrzostw Polski na dystansie długim, i jak podkreślił współprowadzący galę Jakub Graczykowski, jedne z nielicznych zawodów, na których w dalszym ciągu rozgrywana jest konkurencja na dystansie 226 km. W tym roku w Malborku padł rekord frekwencji, a zawody rozegrano według słów odbierającego nagrodę Marcina Florka po raz 26.
Przy okazji trzeba podkreślić – w ślad za Jakubem Graczykowskim – że Jakub Graczykowski, podobnie jak Roksana Słupek, jest z Bydgoszczy.
Maciej Bruździak show
Klasyfikację Pucharu Polski elity wśród mężczyzn wygrał Maciej Bruździak (na zdjęciu poniżej) – potrójny mistrz Polski (supersprint, sprint, standard). Obecność Bruździaka budziła jednak zainteresowanie głównie ze względu na jego jesienne starty w Pucharach Świata i pierwsze podium, wywalczone w koreańskim Tongyeong. Polak startował w tych zawodach z odległym numerem 36 (wynikającym z niskiego miejsca w rankingu World Triathlon), ale na mecie był trzeci.
– Podium w Pucharze Świata zmienia myślenie; o wyścigu w Japonii (w ramach Pucharu Świata w Mizayaki 2 tygodnie później – przyp. TriathlonLife) myśleliśmy już inaczej i 14. miejsce po 3. miejscu w Tongyeong nie cieszyło. Po trzydziestym by cieszyło – podkreślał zawodnik ze sceny. Zapytany przez drugiego współprowadzącego galę Kamila Gapińskiego o to, co zmienił w treningu, Bruździak miał do powiedzenia tylko dwie rzeczy: „systematyczność i dyscyplina”.
Kolejne miejsca zajęli juniorzy: Kuba Gajda (który na wiosnę triumfował w Pucharze Europy Juniorów w Olsztynie, latem zdobył dwa wicemistrzostwa Polski, a jesienią dwa razy uplasował się w dwudziestce azjatyckich Pucharów Świata) i jedyny osiemnastolatek w pierwszej dwudziestce klasyfikacji PP: Jakub Suchan.
Wśród kobiet triumfowała podwójna mistrzyni Polski (standard, supersprint) Joanna Woźniak (na zdjęciu poniżej) przed Aleksandrą Ferchmin i Magdaleną Sudak.
Trenerem roku specjalny panel trenerów wybrał Filipa Szołowskiego. Jako dyrektor sportowy PZTri miał on, według relacji Pawła Młynarczyka, „zapierać się rękami i nogami, by nie zostać nominowanym do nagrody”. Zadecydować o decyzji panelu miały wyniki Bruździaka w pucharach świata. Życzeniem Szołowskiego, który podkreślał rolę pracy zgromadzonych na gali trenerów z młodzieżą, jest to, aby na Igrzyskach Olimpijskich Polskę reprezentowała więcej niż jedna osoba. Zdaniem autora niniejszej relacji, siedzącego w pobliżu stolików juniorów młodszych i młodzików, szanse na taki obrót spraw są całkiem duże, ponieważ butelki wina rozstawione na stolikach tychże sportowców pozostały nienaruszone.
Atmosferę wydarzenia dobrze oddają słowa Michała Siejakowskiego, który w klubie KTS Ironman Kwidzyn pracuje przede wszystkim z młodzikami i juniorami młodszymi.
– Mam w klubie 30 dzieciaków, którzy cenią szczerość i wiedzą, kiedy trener rzeczywiście tym żyje i pracuje dla nich. Nie należy naciskać na wynik, bo zawodnicy są za młodzi (12-13 lat); trzeba wpajać im etykę pracy, ale jednak stawiać na fun i zabawę bez niepotrzebnej presji.
Z Gali Polskiego Triathlonu
Krzysztof Kajetanowicz (na zdjęciu poniżej z Olą Truskolawską)
foto PZTri