Rozmowa

Przemysław Szymanowski zadowolony jako trener i zawodnik

Zawodami w Białymstoku zakończył sezon. Nie krył zadowolenia nie tylko z własnego wyniku, ale też podopiecznych. Przemysław Szymanowski roztrenowanie zacznie od porządków w mieszkaniu.

W jakim nastroju jako trener i zawodnik zakończyłeś miniony weekend?
Miniony weekend był dla mnie bardzo udany. W sobotę mój zawodnik Mikołaj Sobolewski pobił rekord życiowy na 10 km na atestowanej trasie w Strawczynie. Od teraz to 38.43. Poprzedni wynosił 39.58. W niedzielę w Białymstoku również miałem powody do dumy. Najpierw Beata Woźniak, nasza młodziczka zdobyła brąz w Turnieju Nadziei Olimpijskich, a po południu Przemysław Kropiewnicki zdobył srebrny medal Mistrzostw Polski Age Group M35. Jeszcze ja sam wygrałem Puchar Polski na sprincie. Więc to był dla nas fantastyczny weekend.

W jaki sposób podchodziłeś do rywalizacji w Białymstoku na dystansie sprinterskim?
Do rywalizacji jak zawsze podchodzę z najlepszym nastawieniem na dobry wynik. Byłem nieco niepewny mojej formy, gdyż we wtorek się zatrułem. Miałem gorączkę blisko 39 stopni. Ostatecznie udało mi się złapać jeszcze trochę świeżości na start.

Czy miałeś konkretny plan na ten start?
Widziałem listę startową. Wiedziałem, że będzie decydował bieg. Tak też było.

Jak się pływało?
Na pływaniu najbardziej odczułem zatrucie. Nie pływałem 3 dni. Moje czucie i siła spadły. Nie czułem dobrej mocy pociągnięcia, ale jakoś dałem radę.

Jakie było założenia na rowerze?
Musiałem odrobić stratę po pływaniu do Adriana Wilka, ale 16 sekund dość szybko odrobiłem. Próbowałem nawet uciec Adrianowi, ale dzielnie się trzymał. Postanowiłem, że współpraca będzie korzystniejsza. Czekałem na bieg.

Co wydarzyło się na biegu?
Na biegu czułem się najlepiej. Zacząłem z lekką rezerwą pierwsze kółko. Na drugim postanowiłem przyspieszyć. Wtedy Adrian odpadł, a ja już do końca dobiegłem do mety mocniejszym tempem. Wyszło fajne tempo i wygrana.

Jakie masz spostrzeżenia po tych zawodach?
Cieszy mnie fajna forma na koniec sezonu. Wyszedłem z kontuzji łydki i fajnie się jeszcze rozpędziłem. To pokazuje, że moje metody treningowe dobrze działają.

Czy odczuwasz już zmęczenie tym sezonem?
Trochę tak. Czuję że potrzebuję odpoczynku.

Co dalej?
Roztrenowanie. Teraz zajmę się rzeczami, na które nie miałem wcześniej czasu. Na pewno zacznę od porządków w mieszkaniu.

Warto dodać, o czym Przemysław w rozmowie nie wspomina, że niebawem zostanie tatą. Gratulujemy!

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X