Rozmowa

Przemek Szymanowski: Nadchodzący sezon będzie dużym wyzwaniem

Dla niego obecnie priorytetem jest opieka nad córką, choć łączy to byciem trenerem oraz zawodnikiem. Przemek Szymanowski w nadchodzącym sezonie skupi się na zawodach mistrzostw Polski.

Jak obecnie przebiegają Twoje przygotowania do nadchodzącego sezonu?
Nadchodzący sezon będzie dla mnie dużym wyzwaniem. Zajmujemy się sami Oktawią i to dla Nas teraz jest największym priorytetem. Będę chciał pojawić się na imprezach mistrzowskich, super sprint, sprint i olimpijka. Mam pewien dobry schemat treningowy, który pozwoli zbudować niewielkim nakładem czasu niezłą formę i to chcę wykorzystać. Obecnie czekam na otwarcie naszego basenu, który jest w remoncie już 9 miesięcy. Od kwietnia ma ruszyć i wtedy też zacznę trening pływacki. Myślę, że pojawię się w Suszu 1-2 lipca i dalej kolejne imprezy MP.

Od niedawna wraz z Partnerką zostaliście rodzicami, a do tego nadal prowadzisz grupę triathlonową. W jaki sposób starasz się to pogodzić?
Moi podopieczni dają mi siłę i motywację do pracy i treningu. To dla nich często sprawdzam pewne rozwiązania treningowe. Szukam, sprawdzam na sobie i przekazuję podopiecznym. Są tego super efekty. Więc podopieczni są dla mnie bardzo ważni i nie są dużym obciążeniem. Do tego ich sukcesy są dla mnie dużym powodem do dumy i radości. A to jest bardzo ważne w mojej pracy.

Z jakimi wyrzeczeniami wiąże się godzenie działalności triathlonowej jako trener i zawodnik z ojcostwem?
O zbudowaniu optymalnej formy z tyloma obowiązkami jest naprawdę ciężko. Taką formę mógłbym zbudować, będąc na obozach, gdzie tylko zajmuję się treningiem. Obecnie szukam różnych metod i rozwiązań, które w niewielkim nakładzie czasu budują fajną formę. Na razie to mi musi wystarczyć. Choć nie ukrywam, że chciałbym jeszcze potrenować przez ostatnie lata kariery zawodowej na zawodowym poziomie. Gdzie mam wsparcie sponsorów, jestem na obozie itp. Może jeszcze uda się to osiągnąć.

Pojawiało się ryzyko, że będziesz zmuszony, aby zawodniczo odpuścić sezon 2023?
Ostatnio dość często pojawia się ta myśl w głowie. Z jednej strony trenuję słabiej niż amator, z drugiej wciąż ścigam się w Elicie. Zbudowanie dobrej formy, aby powalczyć z Prosami, wymaga nakładów finansowych i czasowych. U mnie są ograniczenia w obydwu sferach. Chciałbym to zmienić, może się uda w najbliższym czasie.

Jaki pojawił się pomysł, aby pogodzić Twoje starty wraz z potencjalnymi Marii?
Jeśli chodzi o Marię, to na razie ciężko powiedzieć o jej powrocie do startów. Macierzyństwo jest bardzo absorbujące i z czasem jest naprawdę trudno. Na razie Maria rusza się dla siebie,  jak tylko znajdzie chwilę czasu.

Wracając do ojcostwa, jak się czujesz w nowej roli?
Jest to niesamowity czas. Patrzenie na rozwój córki, na zdobywanie przez nią nowych umiejętności, dla nas banalnie prostych, dla niej budzących ekscytacje i niesamowitą radość. To jest wspaniałe i niezastąpione.

Z czym miałeś na początku najwięcej trudności, jeśli chodzi o bycie ojcem?
Najtrudniejsze dla mnie było obchodzenie się z tak małą kruszynką, przewijanie, kąpanie itp. żeby coś jej się nie stało itp. Kilka nieprzespanych nocy również jest trudnym momentem, a także mało czasu dla siebie. Jednak to wszystko jest wynagrodzone jej uśmiechem, radością, zaufaniem.

Jak zmieniło się Twoje postrzeganie triathlonu, od kiedy pojawiła się na świecie córka?
Na pewno mój trening zszedł na drugi, a nawet dalszy plan. Głównie dzień skupiony jest na zajmowaniu się córką. Każdy jest trudny do zaplanowania, bo nawet jeśli już to zrobię, to zawsze i tak on się zmienia. Ale już do tego przywykłem i powoli się w tym odnajduję.

Opublikowałeś w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie rodzinne wraz z córką w klubowych barwach. Czy zamierzacie zabierać córkę na wszystkie zawody, w których będziecie zaangażowani jako zawodnicy lub trenerzy?
Nie wiem, czy na wszystkie, ale na pewno na kilka razem pojedziemy. Oktawia lubi podróżować, poznawać nowe miejsca, nowych ludzi. Więc będzie do tego okazja, żeby ją zabierać.

Jakie widzisz korzyści w tym, aby córka od najmłodszych lat w różnej formie miała kontakt ze sportowym światem?
Na pewno fajne są podróże, poznawanie nowych miejsc, nowych ludzi. Sport to również super emocje, kształtowanie charakteru, cel i pasja. Warto w niej te cechy zaszczepić od najmłodszych lat.

Czy chciałbyś, aby Oktawia w przyszłości poszła w ślady rodziców?
Myślę, że sport będzie towarzyszył w jej życiu, bo my ze sportu nie zrezygnujemy. To nasze życie i pasja. To sport daje wspaniałe samopoczucie, sprawność fizyczną, zdrowy wygląd i dużą porcję pozytywnych emocji. Jednak co Oktawia wybierze, to zostawimy to jej. Będziemy ją wspierać w jej postanowieniach.

Czy w tym nawale obowiązków związanych z ojcostwem myślałeś o potencjalnych celach sportowych na 2023 rok?
Potencjalne cele to imprezy mistrzowskie w triathlonie. Jest też cel znalezienia większego wsparcia i zakończenie kariery zawodowej na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że się uda.

Od czego zależy to, aby do triathlonowych startów wróciła Maria Pytel?
Na pewno od czasu. Jeśli będzie go więcej, jest taka szansa.

Czego Wam życzyć na nadchodzący sezon 2023?
Dużo zdrowia, cierpliwości, wytrwałości, dużo miłości, spełnienia marzeń i postawionych celów.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X