Przebiegł 100 km… w salonie
Do tej akcji zainspirował go przyjaciel. Przy okazji inicjatywy Mateusz Pietruliński wspomógł Fundację Spartanie Dzieciom, która zbiera fundusze na pomoc rodzicom dzieciom niepełnosprawnym.
Skąd wziął się pomysł na przebiegnięcie 100 kilometrów w salonie?
Tak naprawdę to tęskniłem za długim wybieganiem. Dodatkowo mój przyjaciel Rumun Cristi Borcan niedawno przebiegł 100 kilometrów we własnym mieszkaniu. Przesłał mi info o tym wyczynie. To w zasadzie najbardziej zmotywowało mnie do biegu.
Jak wyznaczyłeś trasę?
Przestawiłem meble na środek salonu, a tak na poważnie to trasę mierzyłem miarką i “stopkami”, udało się uzyskać dość policzalny wynik w postaci aż 20 metrów równej pętli! Łącznie pokonałem 5000 okrążeń. Zajęło mi to 14 godzin 20 minut.
Kto pełnił rolę supportu?
Moim supportem była żona. Jednak wcześniejsze przygotowanie zaplecza i bliskość kuchni, czyli dwa metry od trasy pozwalało na samodzielne zaspokajanie potrzeb.
Jak rodzina zareagowała na ten pomysł?
Przyzwyczaili się do takich dziwnych wyzwań i co wspaniałe, oni często mnie zaskakują. Żona ma za sobą już dwa biegi po 100 kilometrów, a wczoraj moi synowie w wieku 7 i 10 lat na tej pętli przebiegli półmaraton!
Jednak ta inicjatywa miała też drugie dno. Jaki cel miał ten bieg?
Dokładnie, celem wyzwania było zwrócenie uwagi na ciężką sytuację rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, którzy obecnie zostali sami i w pojedynkę muszą zajmować się ich rehabilitacją. Nasza Fundacja Spartanie Dzieciom chce ufundować on-lineowe lekcje rehabilitacji oraz drobny sprzęt. Ta pomoc jest bardzo ważna szczególnie w tym czasie.
Zobacz też:
Prendki TRI: Triathlon częścią małżeńskiego życia
Ile udało się zebrać funduszy?
Do wczoraj było 300 złotych. Dziś rano kwota wzrosła do 1400. Liczymy, że dzięki Waszej publikacji dotrzemy do kolejnych osób z otwartymi sercami.
Na co zostanie przeznaczona zebrana kwota?
Na lekcje rehabilitacji i drobny sprzęt rehabilitacyjny podopiecznych fundacji Spartanie Dzieciom, szczegóły znajdują się pod linkiem https://www.facebook.com/312027995490343/posts/3560341960658914/
Jaką rolę w obecnych Twoich przygotowaniach pełnił ten 100-kilometrowy bieg?
W sumie ważną, przede wszystkim z powodu przełamania pewnych granic treningu domowego. W tym roku moim głównym startem jest dystans 10-krotnego Ironmana w Szwajcarii, czyli 38km pływania 1800km na rowerze i 422km biegu. Te zawody odbędą się w sierpniu w dość kameralnym gronie. Więc mam nadzieję, że… dojdą do skutku. Muszę do tego startu wykonywać dość długie jednostki treningowe. Po tym wyzwaniu na pewno nie będę miał wymówki, że czegoś się nie da zrobić.
Jak obecna sytuacja na ten moment już zmieniła Twoje plany na sezon 2020?
Niestety, ten sezon jest fatalny. Żeby przygotować się do mojego startu, rozpisałem treningowo udział w wielu zawodach 12h, 100km, 80km i wszystkie się nie odbędą. Jeżeli sytuacja się nie zmieni, to przygotowania będą bardzo trudne.
Czy planujesz kolejne podobne inicjatywy z charytatywnym celem w tle?
Robiłem od zawsze takie akcje. Nadal mam zamiar takie realizować i zachęcam wszystkich gorąco do podobnych akcji!
Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne