Wiadomości

Jakub Rosiński walczy w podwójnym Ironmanie. AKTUALIZACJA

Jakub Rosiński od piątku, od godziny 18 walczy ze sobą w podwójnym Ironmanie, stacjonarnie. Śledzimy przebieg wyzwania.

AKTUALIZACJA 22:50

– Teraz Kuba jest już skrajnie wyczerpany. Zostało mu sześć kilometrów. Ledwo przyjmuje jedzenie. Na razie jest dobrze z jego zdrowiem. Walczy dalej – informuje dalej Jan Bujak.

***

AKTUALIZACJA 18:42

-Kubie zostało 28 kilometrów. Stan był momentami fatalny. Mieliśmy z nim bardzo ograniczony kontakt. Interweniował ratownik. Jednak nie było zagrożenia przerwania wyzwania, bo wyniki badań były w normie. Jednak Kuba się zebrał, spiął. Na razie biegnie bez przerw i jest niesamowicie skoncentrowany i zmotywowany. Teraz jeszcze przyśpieszył – informuje Jan Bujak. – Kuba otrzymuje niesamowite wsparcie. Sam jest w fantastycznym humorze. Wcześniej rozmawiał telefonicznie z Robertem Karasiem, a przed chwilą zadzwonił do Kuby Jerzy Górski ze słowami wsparcia – dodaje Bujak.

***

AKTUALIZACJA 15:30

– Kuba jakoś się trzyma. Jednak żołądek powoli przestaje współpracować. Tempo już ma bardzo spokojne i potrzebne jest wsparcie w komentarzach na transmisji, bo czytamy to Kubie! Robert powiedział, w jaki sposób Kuba ma się odżywiać, co jeść i co ile dawać mu “nagrody”. Kuba co jakiś czas ma kryzysy. Jednak ciągle walczy i się nie poddaje – relacjonuje na bieżąco Jan Bujak.

Więcej o tym, jak należy jeść na długich dystansach przeczytasz tutaj.

 

***

AKTUALIZACJA 12:49

Kuba miał bardzo duże problemy na pierwszych kilometrach. Po tylu godzinach na rowerze strój startowy zaczął uciskać w miejscach intymnych, co się wiązało z ogromnym bólem na biegu – relacjonuje Jan Bujak. – Teraz po 23 kilometrach zaczyna wracać wszystko do normy. Przyjechał też Robert Karaś. Udzielił niezbędnych wskazówek odnośnie odżywiania i nastawienia psychicznego, kiedy i jakie robić przerwy. Na razie trudno przewidzieć, o której Kuba będzie finiszować. Kibiców na miejscu tak stale jest około 30 osób – dodaje Bujak.

 

Znaczenie sfery mentalnej podkreślał też w rozmowie z TriathlonLife.pl Piotr Młynarczyk

– Głowa jest najważniejsza. Jeżeli podchodzimy do zawodów z czystą głową i pełnym wsparciem, to już mamy 60 procent szans na to, że uda nam się ukończyć. Jestem zawsze pozytywnie nastawiony do zawodów. Każde z nich traktuje jako przygodę i wyzwanie. Najważniejsze, aby cały czas przeć do przodu – mówił Piotr Młynarczyk.

 

***

AKTUALIZACJA 10:35

Końcowe kilometry Kubie już przyszły łatwiej niż te w trakcie kryzysu. Przyszło już rano więcej kibiców. Był też Tomasz Smokowski, który cały czas wspiera Kubę. Właśnie to wsparcie pod koniec etapu kolarskiego bardzo pomogło. Całkowity czas roweru to 12:46:14 – informuje Jan Bujak, członek suportu, który cały czas jest przy Kubie Rosińskim.

Pomogła gorąca czekolada

– Sam Kuba nie mówi za wiele, jest bardzo skoncentrowany. Regeneracja wygląda tak, że co jakiś czas w trakcie biegu schładzamy mu czapkę zimną wodą. Przykładamy lód. Do tego są wiatraki. Dalej je ryż z owocami, rosół, owsiankę z miodem, żele energetyczne. Picie też jest niezmiennie (woda, izo, węglowodany, sole mineralne). Pod koniec roweru bardzo pomogła także gorąca czekolada. Dane z biegu są zczytywane przez sędziów ze Zwifta, do którego podłączony jest runpod przy bucie Kuby. Kuba mówi, że początek biegnie na samopoczucie. Nie chce za szybko zacząć. Mentalnie i fizycznie wygląda dobrze – dodaje Bujak.

rosiński
 
 
rosiński

rosiński

 

***

AKTUALIZACJA 7:35

-Kubie zostało niecałe 55 kilometrów na trenażerze. Noc przebiegła spokojnie. Dopiero teraz ma poważniejszy kryzys psychiczny oraz fizyczny. Kręcił 120W. Choć powoli słabszy moment jest zażegnany. Kuba wraca do poziomu 155W i walczy – relacjonuje Jan Bujak

rosiński rower

Jak z kryzysami radzi sobie zazwyczaj Adrian Kostera, który podzielił się kilkoma sposobami?

– Na zawodach zazwyczaj nie mam kryzysów. Jestem zbyt szczęśliwy i dobrze przygotowany. Nie pozwalam sobie na błędy. Natomiast na treningach często pojawiają się kryzysy mentalne – obszernie opowiadał Adrian Kostera. – Nie ze wszystkimi sobie radzę i zdarza się zakończyć trening przed czasem, a na drugi dzień stawiam czoła wyrzutom sumienia. Teraz mam kilku poważnych konkurentów, najlepszych ultra triatlonistów świata, lepszych od siebie, z którymi staram się konkurować na równi. Gdy zamierzam się zatrzymać, myślę w ten sposób: Ty się zatrzymasz, a Rait trenuje, Richard wygra z Tobą właśnie o ten jeden trening. eśli chodzi o kryzysy fizyczne, to staram się zapobiegać, a nie im stawiać. Możliwe kryzysy to odciski. Tysiące godzin treningu i próbowania z odpowiednim obuwiem sprawi, że po prostu ich nie będzie. Jeśli chodzi o obtarcia, to pomaga wazelina w dużych ilościach (ale to dla imprez powyżej 48 godzin) oraz odpowiednia odzież. Do tego dochodzą tysiące godzin testów, co jest ok, a co nie. Zmęczenie – zawsze to samo, czyli powrót do strefy komfortu, ale z góry trzeba określić, kiedy znowu opuszczamy i ponownie atakujemy. Inaczej ugrzęźniemy w niej i do mety dobiegniemy weseli i nie zmęczeni, ale nieusatysfakcjonowani. Na treningu poczuję jeden dziwny ból i kończę. Na zawodach każdy ból analizuję. Obserwuję, czy z biegiem kilometrów pogarsza się, czy nie. Jeśli odczuwam silny, ale ten sam ból, to biegnę dalej i nie zwracam uwagi. Jedyne co może sprawić, że się zatrzymam i zejdę z trasy, to ból w okolicach serca lub taki gwałtownie narastający – tłumaczył Kostera.

***

AKTUALIZACJA 0:20

Na etapie pływackim Kubę wspierał Robert Korzeniowski. Na części kolarskiej odwiedził go Robert Karaś. 

-Robert bardzo zmotywował Kubę. Jest za to wdzięczny obu Robertom. Wszystko przebiega zgodnie z planem. Psychicznie Kuba dobrze znosi wyzwanie. Obecnie wykręca 165-170W. Przed chwilą wypił trochę ciepłego rosołu i sam przyznał, że odżył – relacjonuje Jan Bujak.

 

***

AKTUALIZACJA 22:34

-Kuba jest już na rowerze. Barki przestały boleć. Założeniem są 170W-180W na pierwsze cztery godziny jazdy. Dalej menu jest takie same: napoje, żele, ryż, placki bananowe. Nie planuje żadnych przerw na rowerze. Na razie nie ma żadnych kryzysów – mówi na gorąco Jan Bujak, który cały czas towarzyszy Kubie.

Filmik z roweru tutaj.

 

 

***

AKTUALIZACJA 20:20

-Kuba ma za sobą ponad 3500 metrów pływania. Bardzo dobrze się czuje, trochę bolą go barki, ale ma dobre nastawienie. Co 15 minut robi krótką przerwę na napoje (woda, izotoniki, węglowodany). Przyjmuje też żele, ryż z malinami, owsiankę z miodem, od czasu do czasu szoty magnezowe. Płynie równo, 1:55-2:00 na 100m. Na razie nie ma żadnych problemów. Był Robert Korzeniowski i go wspierał – relacjonuje Jan Bujak z suportu.

Filmik z pływania dostępny tutaj.

 

 
 
Jakich rad udzielał Kubie Adrian Kostera odnoście etapu pływackiego?
– Pływanie nie powinno być mocne, ale bardzo technicznie, aby maksymalnie przełożyć wkładaną energię w przybywanie kilometrów. 7600 metrów można spokojnie przepłynąć na raz – mówił Adrian Kostera.
 

***

Start godzina 18. Jakub Rosiński rozpoczyna pływanie na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wawrze. Do przepłynięcia ma 7,6 kilometra. Według prognoz zajmie mu to trzy godziny.

– Kuba czuje się bardzo dobrze. Jest skoncentrowany i komfortowo mu się płynie. Trzyma się założeń: 1:45/1:50 na 100 metrów – mówi Jan Bujak, członek suportu zawodnika.

Przemek Schenk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X