Postanowienia noworoczne, ale czy i kiedy to ma sens?
Paweł Mitruś nie ma wątpliwości. Warto mieć cel i dążyć do niego. Ale jak to zrobić? W jego najnowszym tekście znajdziecie kilka wartościowych podpowiedzi na przykład o tzw. kalendarzu wstecznym.
Nastał Nowy Rok, a wraz z nim siłownie i kluby fitness zalała fala nowych-starych gości. Na mojej pętli biegowej dookoła Pola Mokotowskiego dnia 1 stycznia spotkałem więcej biegaczy niż przez cały grudzień. Tekst piszę 6 stycznia i na przestrzeni tych kilku dni moich nowych znajomych wyraźnie ubyło. Gdzie oni są? Czyżby postanowienia noworoczne upadły po kilku dniach? Opiszę 5 kroków, które mogą w pewien sposób, pomóc ci wytrwać na drodze do nowo obranych celów.
Najpierw rodzina, sen i “szamka”
Zanim wpadniesz na pomysł podboju świata sportowego i zakatujesz się na dobre, pamiętaj że bez paliwa daleko nie dojedziesz. Nie można spodziewać się, że nagle zaczniesz realizować 100% zamiast 50% zaplanowanych treningów. A może do tego planujesz dorzucić regularną siłownię? Wszystko ma swoją cenę w postaci czasu, a najłatwiej przyciąć go na rodzinie, śnie i regularnym odżywianiu. Rodzina przecież zawsze wybaczy, odespać można następnego dnia, a zjeść 3h po treningu. Niestety, to tak nie działa. W świecie poszukiwania drogi na skróty skupiamy się na detalach, które powinny zmienić nasz świat. Tak przynajmniej zapewniają, ci którzy je reklamują. Polecam zainwestowanie czasu, który poświęcamy na przeglądanie recenzji lub dyskusje z serii co działa, a co nie, w trzy wspomniane obszary. Obiecuję, efekty będą piorunujące, a ja nie ściągnę od ciebie nawet 1 złotówki.
Małe i skromne cele
Chyba każde z nas ma tendencje do przeszacowywania swoich możliwości, wliczając mnie. Stąd zawsze będę celował w granicę możliwości, a nawet ponad nią. Ale czy to jest uzasadnione w każdym przypadku? Jeżeli rozmawiamy o postanowieniach noworoczny, to ich największą bolączką jest to, że w większości zostają zupełnie porzucone już 3 tygodnie po Nowym Roku! Także apeluję, aby te wyśrubowane plany odłożyć na czas, gdy poczujemy się pewnie z małymi sukcesami. Żeby zacząć realizować jakiś skomplikowany plan, który zakłada spektakularne efekty, potrzeba mnóstwo doświadczenia i równie zaawansowanych systemów działania. Skup się przede wszystkim na tym, aby zdjąć fatum z tych rzeczy, które planujesz na Nowy Rok. Niech to będzie coś małego, możliwego do zrealizowania w miesiąc. Następnie dokładaj cegiełki na kolejne miesiące, a gdy poczujesz się pewnie – na kwartał. Pamiętaj też, że nikt nie zmusza nas do podejmowania działań raz do roku, a gdy coś nie wyjdzie nie musimy czekać aż do grudnia. Każdy dzień będzie tak samo dobry, żeby zacząć robić coś nowego jak i wznowić porzucony kiedyś wysiłek.
Przestrzeń do działania
Nawiązując w pewnym sensie do punktu pierwszego, zastanów się dobrze, czy dysponujesz przestrzenią do realizowania postanowień. Mówiąc inaczej, czy masz na to czas. Skoro rodzina, sen, jedzenie, praca i dotychczasowe treningi zajmują ci 24h to dorzucenie większej liczby treningów będzie wymagało przeprowadzki na Wenus. Może w Twoich celach powinno się znaleźć zidentyfikowanie miejsc, z których uda się wysupłać brakujące minuty lub godziny? W tym celu polecam ćwiczenie zwane „wstecznym kalendarzem”. Potrzebny będzie kalendarz (najlepiej w takiej wersji, aby zawsze mieć go pod ręką) i dla każdej aktywności odnotowujemy w kalendarzu jej start i zakończenie. Proponuję skupić się na:
przygotowanie do wyjścia na poranny trening,
przygotowanie do wyjścia do pracy,
dojazd do/z pracy,
czas przed pójściem do łóżka itp.
Pozwala to na refleksje w stylu „naprawdę pójście spać zajmuje mi 1h?” albo „chyba mogę wyjść na trening szybciej niż w 45 minut”. Taki kalendarz również dobrze sprawdzi się w pracy, aby zobaczyć, ile czasu faktycznie poświęcasz na zadania. Jeżeli masz wystarczająco dużo odwagi, wpisuj tam również czas przebimbany w mediach społecznościowych, czy bezcelowym przemierzaniu Internetu.
Informacja zwrotna
Kluczem do skutecznego zrealizowania postanowień noworocznych będzie nie tylko regularność i upór w działaniu. Równie ważny w tym procesie jest czas na chwilę refleksji. Postaraj się, aby raz w tygodniu poświęcić 30 minut na przegląd tego co działo się przez ostatnie 7 dni. Czy na pewno realizujesz założone kroki? Jeżeli jest coś na czym zdarzyło ci się polec, zapisz to. Gdy widzisz, że jakaś metoda działa – również zapisz! Takie notatki będą układały się w pewne wzorce. Pomogą one zrozumieć, dlaczego pewne rzeczy nam wychodzą, a inne nie. Może przyczyną będzie nieodpowiednia pora dnia, w której zabieramy się za jakieś zadanie? Najważniejsze w tym procesie jest wyznaczenie dwóch elementów, na które szczególnie zwrócisz uwagę w przyszłym tygodniu. Pierwszy to co zaczniesz robić, aby zbliżyć się do postawionych celów. Drugi to co musisz wyeliminować, aby działać skutecznie. Bardzo ważne jest zdefiniowanie prostych i drobnych akcji, aby można było je podjąć w czasie 7 najbliższych dni.
Czy to ma sens?
Zastanawiało cię może, czy to postanowienie jest tak naprawdę twoje? Widzisz w tym głębszy sens, jest to element większej układanki, zgodny z tobą i wartościami jakimi się kierujesz w życiu? Pewnie, że fajnie by było mieć kratę na brzuchu, ale czy satysfakcja jaką możesz poczuć na koniec, da ci motywację na długi czas ciężkiej pracy? I czy w ogóle tego potrzebujesz? Często staramy się zrealizować cele, które nie są nasze. Bardziej podsuwają nam je reklamy. Twierdzą, że z nimi będziemy czuć się wyjątkowo. W odniesieniu do triathlonu często widzę tendencję do szukania przełomu w sprzęcie do regeneracji, czy regularnych ćwiczeniach na siłowni. Pamiętaj tylko proszę, że żaden sprzęt nie zastąpi dodatkowej godziny snu. Podobnie trening siłowy powinien być dodatkiem. Nie biegając tych paru godzin w tygodniu, nasze wyniki na zawodach będą poniżej oczekiwań.
Słowem podsumowania, planując i wyznaczając sobie cele, pamiętaj, aby całe przedsięwzięcie było warte zachodu. Zwrot z inwestycji musi być na tyle atrakcyjny, aby utrzymać motywacje na drodze do celu. Skup się na obszarach, które z pewnością go wniosą, a nie są tylko reklamowaną drogą na skróty. Obserwuj czas, którym dysponujesz i staraj się zrozumieć, dlaczego nie możesz go znaleźć na pewne rzeczy. Taka wiedza oszczędzi wieczornych frustracji, gdy kładąc się spać zdamy sobie sprawę, że w zasadzie to nic konkretnego w trakcie dnia nie zrobiliśmy. I najważniejsze, postanowienia nie muszą być noworoczne. Każdy dzień jest dobry, aby zacząć lub wrócić do realizacji stawianych przed nami celów.
Paweł Mitruś,
Autor bloga: sport, work, balance
Kim jest autor? Dowiesz się więcej z rozmowy z Pawłem