Pomoc przez triathlon i bieganie. W 2020 na pełnym dystansie
Fundacja działa od marca 2019 roku. Powstała dzięki prośbom wielu ludzi. Celem jest pomoc dzieciom niepełnosprawnym poprzez sport. Założyciel Łukasz Malaczewski w rozmowie z TriathlonLife.pl opowiada o: wspólnych startach z Jasiem Kmieciem, początkach i celach fundacji. W tym roku planuje start z nimi na pełnym dystansie.
Jak narodził się pomysł założenia fundacji “FizjoTRIterapia. Follow your dreams”?
To zrodziło się po śmierci Jasia. Bardzo przeżywałem odejście mojego Partnera. Z wielu stron napływały słowa wsparcia i motywacji. Znajomi oraz rodzice dzieci niepełnosprawnych namawiali mnie żeby kontynuować to, co robiliśmy z Jasiem. Ponieważ widziałem w tym sens i chęć udziału ludzi w pomaganiu dzieciom, zdecydowaliśmy się na taki krok, by działać na jak największą skalę.
Ile razy wspólnie wystartowałeś z Jasiem?
Mieliśmy na koncie 21 startów zarówno biegowych jak i triathlonowych. Z treningami było inaczej. Trenowałem dla siebie. Czasem zabierałem Jasia na rower lub bieganie, żeby oswoił się z wózkiem. Jednak to nie były regularne treningi. Jego głównymi zajęciami była rehabilitacja oraz szkoła. Jaś chciał się spełniać jako sportowiec, więc poprzez wspólne starty chciałem spełnić jego marzenie. W ubiegłym roku mieliśmy w Bydgoszczy Borównie spróbować pokonać dystans Ironman, ale niestety nie zdążyliśmy. Mam taki plan na sezon 2020. Wszystko jest już uzgodnione i mam zielone światło od organizatorów. Będzie to niezwykłe wydarzenie, ponieważ chcę tam wystartować z kilkoma niepełnosprawnymi dziećmi. Ja oczywiście pokonam cały dystans, ale dzieci będą się zmieniać na kolejnych etapach, aby miały z tego ogromną frajdę.
Jakie znaczenie ma nazwa fundacji?
Na początku powstała FizjoTRIterapia. Jestem fizjoterapeutą, a Jaś był moim pacjentem. Do tego triathlon jest moją pasją. Myśląc o fundacji, chciałem obie te kwestie połączyć. Stąd wyszła taka nazwa. Chciałem też przez to pokazać, że z pacjentami niepełnosprawnymi można uprawiać taki sport, jak triathlon.
Zobacz też:
Dlaczego trening pływacki powinien być wszechstronny?
W jakich okolicznościach dodano drugą część całej nazwy?
Na początku nie było w nazwie „follow your dreams”. Jednak z tym wiąże się ciekawa historia. Kiedy Jaś pojechał do Madrytu na spotkanie z Cristiano Ronaldo i zawodnikami Realu Madryt, to na ścianie mieszkania, które wynajmowali widniał ten napis. Podobną sytuację mieliśmy w Gdyni, podczas triathlonu ENEA IRONMAN Gdynia. W wynajmowanym przez nas mieszkaniu na ścianie wisiał obrazek z napisem „follow your dreams”. Wówczas stwierdziliśmy, że to znak, żeby wprowadzić tę frazę do nazwy i podążać za marzeniami.
Czym zajmuje się fundacja FizjoTRIterapia. Follow your dreams?
Celem powstania fundacji było pomaganie dzieciom z niepełnosprawnościami i zabieranie ich na imprezy sportowe. Nie mieliśmy konkretnych planów. Działaliśmy, kiedy jakiś pomysł wpadł nam do głów. Teraz nie ograniczamy się już tylko do imprez sportowych. Działamy od marca tego roku, ale już wiele się wydarzyło. Wystartowaliśmy m.in.: w triatlonie w Sławie, w memoriale Jasia Kmiecia. Zabieramy dzieci na różne gry terenowe. Integrujemy niepełnosprawne ze sprawnymi. Ostatnio udało nam się zorganizować trening piłkarski. To skończyło się ogromnym sukcesem. Jeden z chłopców biorących udział w tym wydarzeniu chce rozpocząć treningi piłkarskie, a cierpi na niedowład połowiczy. Zorganizowaliśmy tez paczki świąteczne dla dzieci z Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Jaszkotlu. Działamy na szeroką skalę. Pokazujemy, że nie ma ograniczeń w niepełnosprawności. Próbujemy angażować dzieci w różne dyscypliny sportowe.
Czytaj także:
Wywalczył slota na czworaka #polskieHAWAJE2020
Czy fundacja ma stałą grupę podopiecznych?
Nie mamy takiej grupy. Głównie to są moi pacjenci ze szpitala i znajomi tych pacjentów. Zabieramy też dzieci z Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego z Jaszkotla. Tam jest ich około 60. To są dzieci z niepełnosprawnościami, które zostały porzucone przez rodziców. Zabieramy je na zawody, bo wiemy, że nikt inny im tego nie da.
Jak wygląda sytuacja ze sprzętem dla dzieci, który umożliwi im starty w zawodach?
Mamy już siedem specjalistycznych wózków rowerowo-biegowych. Jednak nadal zbieramy fundusze na kolejne, ponieważ koszt jednego to 13 000 złotych. Oprócz tego mamy 11 pontonów, więc na razie możemy zabrać na zawody siedmioro dzieci. Obecnie zapisujemy się wszędzie tam, gdzie możemy wystartować z nimi w 2020 roku.
Ile osób działa w fundacji?
Na ogół jest nas dziesięcioro. Nikt z nas nie zarabia na tej działalności. Łączymy naszą regularną pracę zarobkową z aktywnością w tej inicjatywie. Każdy ma wyznaczone zadania do zrealizowania. Wiele osób chce z nami współpracować oraz pomagać i to bardzo cieszy, a jedyne ograniczenie to brak czasu
Jaką rolę w działalności fundacji pełni triathlon oraz ogólnie sport?
Bardzo ważną. Sport jest podstawowym celem fundacji, dlatego inwestujemy w sprzęt, który umożliwi dzieciom udział w zawodach.
Zajrzyj do:
Magdalena Lenz celuje w medal MŚ w Nowej Zelandii
Jakie korzyści dla podopiecznych fundacji niosą za sobą starty w triathlonie?
Przede wszystkim jest to dla nich nowe doświadczenie oraz możliwość wyjścia do ludzi. Pokazujemy dzieciom sport z punktu widzenia zawodnika. To jest zupełnie inna perspektywa. Uprawianie przez nich sportu może wzbudzić same pozytywne emocje. Te starty są też dla nich odskocznią od żmudnej rehabilitacji, która zajmuje im większość czasu. Do tego nie można zapomnieć o integracji tych dzieci na zawodach z osobami pełnosprawnymi. Na przykład moi znajomi mają teraz inne podejście do niepełnosprawności. Z tymi dziećmi nie rozmawia się o chorobach oraz ich problemach. Tematami rozmów są ich sukcesy i kolejne starty. Nie skupiamy się nad ubolewaniem nad losem tych dzieci. Rozmawiamy z nimi jak ze sportowcami.
Gdzie wystartujecie w 2020 roku?
Mam w planach start z Mają w Bydgoszczy na dystansie 1/4 IM, a potem z innymi dziećmi z niepełnosprawnościami na dystansie Ironman (3,8 km pływania, 180 km roweru i 42 km biegu) podczas zawodów triathlonowych w Bydgoszczy Borównie. Rok 2020 zaczniemy jednak od imprezy biegowej Wings For Life, na którą zabieramy siódemkę dzieci. W Sławie, w zawodach triathlonowych, wystartuje ok. 20 naszych podopiecznych. Nie może oczywiście zabraknąć Biegu Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, w którym ostatnio wzięło udział 45 takich teamów. Kilka startów może wypłynąć już w trakcie sezonu. Jesteśmy na to otwarci i przygotowani.
Przeczytaj też:
„Stryków? A to tam gdzie jest zimna woda”
Jak wygląda sytuacja z treningami tych dzieci do poszczególnych zawodów?
Czasem sami organizujemy np. treningi biegowe. Wówczas przyjeżdżają do nas dzieci z rodzicami. Wiele z nich już z nami startowało, dlatego są z tym wszystkim oswojeni i nie mają problemu. Dwa razy wystartowaliśmy z dziećmi, które nie trenowały z nami wcześniej, ale też nie było żadnych trudności. Na miesiąc przed startem w Sławie w tym roku zorganizowaliśmy trening pływacki z pontonami oraz wspólne bieganie. W kolejnym sezonie również chcemy to powtórzyć.
Którzy triathloniści pomagają w Waszej działalności?
Trzeba wyróżnić tu Tomka Brembora, Roberta Wilkowieckiego oraz mojego trenera Zbigniewa Gucwę. On też startuje z dziećmi. Moi pozostali koledzy z drużyny GVT również próbowali już startów w zawodach razem z podopiecznymi. Na nich zawsze mogę liczyć. Tylko czekają na sygnał, kiedy będzie potrzebna ich pomoc. Nie mamy więc trudności z doborem osób, które chcą wystartować z dziećmi. Jedynym problemem jest dla nas brak wystarczającej liczby sprzętu w stosunku do zainteresowania. Całkiem niedawno zorganizowaliśmy akcję pod hasłem “Mikołajkowa paka dla Jaszkotlaka”. Przygotowaliśmy listę 60 dzieci, którym chcielibyśmy podarować paczkę. Przyjaciele naszej fundacji okazali się niesamowicie hojni i szybko zgłosiło się do nas 60 Mikołajów. Każdy przygotował prezent dla jednego dziecka. Tomek Brembor, jako Święty Mikołaj odwiedził dzieci razem z nami i osobiście wręczył wszystkie paczki.
Poczytaj też:
Marek Jaskółka, Polak który startował na igrzyskach
Jedną z takich inicjatyw był też trening oraz warsztaty, które odbyły się niedawno. Jak było?
To była pierwsza taka nasza akcja połączona ze zbiórką pieniędzy na rzecz naszej fundacji. M.in. Robert Wilkowiecki zaangażował się w to wydarzenie. Nie byłem doświadczony w organizowaniu takich akcji, dlatego nie sprawdziłem, jakie inne sportowe wydarzenia mają miejsce w ten sam dzień. To odbiło się trochę na zainteresowaniu, ale mimo wszystko jesteśmy zadowoleni. Nie poddaliśmy się jednak i wraz z Robertem zaplanowaliśmy kolejny podobny trening pływacki we Wrocławiu w pływalni Orbita. Basen został nam udostępniony za darmo. Zaprosiliśmy na to wydarzenie ciekawych gości ze świata triathlonu i tym razem frekwencja nas nie zawiodła. Tuż obok pływalni znajduje się restauracja Orbita, w której mogliśmy przeprowadzić wykłady. Poprowadzili je Robert Wilkowiecki, Marcin Konieczny (MKON), Artur Pupka oraz Jerzy Górski. Prowadzona zbiórka pieniędzy równolegle z tą akcją była przeznaczona na działania naszej fundacji oraz Nidzicki Fundusz Lokalny. Tematyka każdego wykładu idealnie się uzupełniała, więc uważam, że był to nasz ogromny sukces.
Jakie masz długofalowe cele i plany związane z działalnością fundacji?
Cały czas szukamy nowych wyzwań oraz pomysłów. Czasem przychodzą z dnia na dzień. Chcemy powtórzyć to, co już zrobiliśmy w 2019 roku, dlatego na razie oprócz startu w Bydgoszczy oraz startu na pełnym dystansie IM w Bydgoszczy Borownie, nie mamy nowych, większych planów. Jestem jednak pewien, że za chwilę, coś nowego się pojawi.
Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne
Warto dodać, że ta zabawa dorosłych może byc groźna dla niepełnosprawnych dzueci, o czym dobitnie świadczy wypadek w Sławie, gdzie wózek przewrócił się wraz z dzieckiem na etapie rowerowym
Z nasze strony wygląda to tak: Triathlon dla Kuby daje szansę na spełnienia marzeń.
Udział w takich zawodach daje mu możliwość poczucia jak pełnosprawna osoba mimo swojej niepełnosprawności. Jest to też forma rehabilitacji i integracji z pełnosprawnymi i przełamywanie barier jakie muszą pokonywać osoby niepełnosprawne na codzień.Mimo wywrotki Kuba chciał kontynuować Triathlon, bo robi to co kocha.
Fundacja Fizjotriterapia.Fallow your dreams robi kawał dobrej roboty. Dzięki tym ludziom dzieci nie są skazane na odosobnienie i samotność.
Uśmiech dziecka jest na wagę złota ❤️?❤️
?♂️♿️?♂️♿️♿️?♂️
Rodzice Kuby