Pokochaj proces! On zrobi wyniki

Korzystaj z przymusowo danego nam czasu, zamiast marnować go na bezsensowne narzekanie.
Sezon startowy 2020 stoi pod znakiem zapytania. Kolejne sztandarowe imprezy na mapie polskiego triathlonu są odwoływane lub przenoszone na jesień. To wywołuje dodatkowe emocje związane z kumulacją imprez w każdy weekend. Legły w gruzach kalendarze startowe i cele, na które pracowaliśmy od wielu miesięcy. To z pewnością uderza w system motywacyjny każdego zawodnika.
Ale czy wyścigi są kluczowym elementem tego, co robisz? Czy bez konkretnych terminów rywalizacji traci sens droga, którą wybrałeś ? Absolutnie nie!
Proces jest celem
Nie zrozumcie mnie źle – ja również z niecierpliwością czekam na sezon startowy. Lubię rywalizację, atmosferę wyścigu i wszystkie towarzyszące temu emocje, które ciężko czymś zastąpić. Ale jakiś czas temu zdrowie zmusiło mnie, by popatrzeć na tą drogę szerzej, z innej perspektywy. Zaczynając wszystko od nowa, ze stanu, w którym 20 min truchtu było walką o życie zrozumiałam, że to właśnie ten proces jest celem samym w sobie! Wyścig to tylko wisienka na torcie – owszem, przyjemna, motywująca, nagradzająca trudy wielu miesięcy pracy. Ale to tylko wierzchołek piramidy.
Odkryj drogę
Może czas pandemii i towarzyszącej jej niepewności na wielu płaszczyznach życia to moment, by przewartościować priorytety ? Odkryć drogę, budowaną na fundamencie własnych potrzeb, nie oczekiwań otoczenia.
Ta droga to rozwój, poznawanie siebie, odkrywanie granic. To radość z małych rzeczy: dobrze wykonanego zadania, pokonania zmęczenia czy lenistwa. Małe cegiełki, świadomie i konsekwentnie dokładane do tego procesu dają bazę mentalną, budują poczucie własnej skuteczności i kontroli.
Przyjrzyj się w jakich ogniwach tej drogi widzisz braki? To doskonały moment, by je uzupełnić!
Przypatrz się sobie
Zadbać o zdrowie, przypilnować diety, wprowadzić trening stabilizacyjny. To też czas, aby spokojnie przypatrzyć się sobie. Podporządkowanie życia pod kalendarz startów ma plusy i minusy. Uczy organizacji i dyscypliny, bez której nie sposób pogodzić kilkugodzinne treningi z codziennymi obowiązkami. Ale często jest też ucieczką od innych problemów – tematem zastępczym, którym „zabiegam” to, co uwiera gdzieś głębiej niż na poziomie mięśniowym…
Korzystaj z przymusowo danego nam czasu, zamiast marnować go na bezsensowne narzekanie. Pokochaj proces – on zrobi wyniki!
Anna Halska
O autorce: Absolwentka kierunku Wychowanie Fizyczne oraz trenerka przygotowania motorycznego w sportach wytrzymałościowych na Akademii Wychowania Fizycznego im. Jerzego Kukuczki w Katowicach. Posiada również certyfikat trenera personalnego oraz konsultanta żywieniowego. Drugi trener Endure Team.