Wiadomości

Plebiscyt. Po raz pierwszy w historii polskiego triathlonu wybieramy NAJ spikera

To oni dopingiem dodają energii triathlonistom. Czasami ich piątki mocy potrafią dokonać cudu. A to co robią sprawia im ogromną radość.

Trudno sobie wyobrazić imprezę bez spikera. Dopingują, zagrzewają kibiców do tego samego, dzielą się wiedzą na temat zawodników, informacjami z trasy. Przede wszystkim robią różnicę. Z DJ-em potrafią stworzyć niepowtarzalną atmosferę, która na długo pozostaje w pamięci i dla której niekiedy chętnie wraca się na te lub inne zawody. Po raz pierwszy w historii wszystkich plebiscytów, które odbyły się w historii polskiego triathlony wybieramy tego NAJ. Sześciu kandydatów, którzy cieszą się dużą popularnością wśród triathlonistów i którzy “obsłużyli” już dziesiątki imprez.

TUTAJ oddasz głos na jednego z nich oraz w pozostałych dziewięciu kategoriach.

A jak przyjęli informację o nominacji i co nam powiedzieli:

Tomasz Galiński: Połączenie zawodu z pasją

– Jestem szczęśliwy z otrzymania tej nominacji. Nie ukrywam, że nie traktuję spikerki triathlonowej jako rywalizacji, raczej jako połączenie zawodu z pasją. Na co dzień jestem dziennikarzem radiowym i triathlonistą amatorem. To miłe, że zostałem zauważony. Dziękuję za nominację i gratuluję wszystkim nominowanym. Jestem w znakomitym towarzystwie. Wszyscy robią świetną robotę – dzielił się spostrzeżeniami Tomasz Galiński po otrzymaniu nominacji.

Kamil Gapiński: Cieszę się, że wy doceniliście mnie

– Jako zawodnik zaliczyłem około 30 triathlonowych startów. Więc wiem, jak ważna jest rola konferansjera podczas zawodów. To człowiek, który dodaje energii, motywuje, a czasem rozśmiesza triathlonistów w niełatwych momentach. Zawsze doceniałem takich ludzi. Cieszę się, że teraz Wy doceniliście mnie. Dziękuję za tę nominację. Czuję się nią zaszczycony. Podobnie jak faktem, że organizatorzy tak dużych imprez, jak Susz Triathlon, czy Puchar Europy w Olsztynie, wybrali mnie do tego, żeby móc służyć sportowcom podczas ich trudnej walki z rywalami i własnymi słabościami – dzielił się spostrzeżeniami Kamil Gapiński po otrzymaniu nominacji.

Jakub Graczykowski: Dzielę się pozytywną energią

– Praca w charakterze konferansjera to realizacja kilku pasji. Kontaktu z ludźmi, aktywnego spędzania czasu i możliwości mówienia, żartowania oraz dzielenia się pozytywną energią. Jeśli za realizację pasji zostałem doceniony, to mogę sam sobie przybić (chyba sławetną już) “piątkę mocy”. Serdecznie dziękuję za nominację głosującym, a organizatorom plebiscytu za stworzenie takiej kategorii i docenienie nas, prowadzących. Zdecydowanie uśmiech nie schodzi mi z buzi – mówił Jakub Graczykowski.

Marek Mróz: To niezwykle miłe, że ktoś docenia naszą pracę

– Rzadko zdarza się by spikerzy/konferansjerzy byli zauważani w tego typu plebiscytach. Po kilkunastu latach pracy w tej branży to pierwszy raz. To niezwykle miłe, że ktoś z zewnątrz docenia naszą pracę i zaangażowanie. Chociaż to energia, jaką dają zawodnicy i publiczność napędza prowadzących. Mam nadzieję, że niezależnie od wyników tego plebiscytu także w sezonie 2022, nie zabraknie setek “piątek” mocy, jakie przybiję z zawodniczkami i zawodnikami na starcie oraz mecie imprez triathlonowych. Mam nadzieję, że zarówno im jak i mnie da to mnóstwo pozytywnej energii – mówił Marek Mróz specjalnie dla TriathlonLife.pl.

Andrzej Szołowski: Robię to dla ludzi

– Nie jestem zblazowanym człowiekiem, który nie ma ludzkich odruchów. To jest miłe, kiedy coś człowiek wygrywa lub zajmuje wysokie miejsce. Czy to jest najistotniejsze? Nie. Robię to dla ludzi. Cieszę się tym, czym się zajmuję. W przeszłości startowałem w różnych plebiscytach w kilku jako trener w piłce nożnej, triathlonie, czy w lekkiej atletyce. To jest miłe, ale czy dałbym się za to pokroić? No nie (śmiech) – mówił Andrzej Szołowski w rozmowie z TriathlonLife.pl.

Marcin Waniewski: To wynik potrzeby

– Pozytywnie podchodzę do nominacji. Jest mi bardzo miło. Nie jest to mój zawód. Raczej to wynikało z potrzeby. Na początku nikt nie znał się na tym. Początkowo komentowałem własne zawody, czyli Castle Triathlon Malbork (od 2010 roku pod obecnym szyldem, a wcześniej jako Triathlon Malbork). Później okazało się, że to, co mówię, jest dosyć ciekawe dla innych, ponieważ sam pochodzę z tego środowiska. Zawodnicy też często wolą się otworzyć i rozmawiać z innym triathlonistą. Mam też własnych zawodników, więc wiedziałem, o czym mówię, jeśli chodzi o warsztat trenerski.  Najlepiej czuję się, pracując w duecie na Garminach z Andrzejem Szołowskim, a imprezy w Trójmieście z Tomaszem Galińskim. Uważam że jest to super, jeżeli dwie osoby uzupełniają się na mecie – dzielił się spostrzeżeniami Marcin Waniewski specjalnie dla TriathlonLife.pl po otrzymaniu nominacji.

Przemek Schenk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X