Laura Philipp: Wciąż jestem bardzo sfrustrowana i smutna
Była uważana za jedną z faworytek mistrzostw świata Ironman St. George. Niestety, z rywalizacji wykluczył ją covid. Laura Philipp do tej pory ma niedosyt z tego powodu.
Mistrzynią świata została ostatecznie Daniela Ryf, która pokonała m.in.: Kat Matthews, czy Anne Haug. Jedną z wielkich nieobecnych była właśnie Laura Philipp, która zaliczała się do faworytek tamtego wyścigu.
– Moja forma była najlepsza, jaką kiedykolwiek miałam. Z jakiegoś niefortunnego powodu złapałem COVID-19, co wykluczyło mnie z rywalizacji – mówi Philipp w ostatnim filmie na YT, w którym dzieli się aktualną sytuacją zdrowotną.
Obawy się sprawdziły
Zawodniczka nie ukrywa, że moment, w którym ostatecznie musiała zrezygnować z lotu na miejsce zawodów i jej przeziębienie okazało się covidem, był niezwykle ciężki.
– Bardzo mnie to uderzyło. Miałam wysoką gorączkę, bardzo silny ból głowy i nie mogłam wyjść z łóżka przez dwa lub trzy dni. Musiałem zaakceptować, że nie mogę się ścigać w St. George. To było dołujące. Nadal jestem z tego powodu bardzo sfrustrowana i smutna. To był mój wielki cel. To mogła być moja szansa na naprawdę dobry wynik. Czułam się gotowa. Niestety, musiałam porzucić ten wielki cel i marzenie – przyznawała ze smutkiem Philipp.
Na szczęście Philipp jest już zdrowa i powraca do treningów. Więcej informacji o sytuacji zawodniczki w poniższym filmie.
Przemek Schenk
źródło: tri-today
foto: Laura Philipp Instagram