Poradnik

Jak bardzo można ufać sygnałowi GPS?

Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że obecnie każdy z nas trenuje z zegarkiem wyposażonym w odbiornik GPS. Trudno wyobrazić sobie komputer treningowy pozbawiony tej funkcji. Nie można odmówić jej przydatności, jednak nie należy też zakładać, że sprzęt tego typu jest nieomylny.

Z GPS-em w zegarku jest podobnie jak z pulsometrem. To podstawowy sprzęt każdego triathlonisty, który pomaga mu w codziennym monitoringu treningów i zawodów. Pozwala na kontrolę tempa odcinków, odmierzanie pozostałego dystansu na zawodach i monitorowanie postępów.

W żadnym wypadku nie należy jednak traktować zegarka jako ostatecznej wyroczni. W przeciwnym razie możemy być niemile zaskoczeni. Dwa procent – tylko i aż producenci zegarków takich jak Polar czy Garmin podają informację o dokładności dystansu wynoszącej +/- 2%.

Co to oznacza w praktyce?

Po przebyciu dystansu 10 kilometrów zegarek równie dobrze może pokazać nam 9.800, jak i 10.200 metrów. W przypadku maratonu będą to już widełki od 41.4 do 43 kilometrów! Dwoje zawodników, którzy biegli tą samą trasą zawodów, mogą mieć wówczas zapisy rozbieżne aż o 1600 metrów. Czy to znaczy, że któryś z zegarków pokazuje “lepiej” lub “gorzej”?

Nie można ujmować tego w taki sposób – obydwie rozbieżności mieszczą się w granicach normy. Ogromnym błędem jest poleganie na GPS-ie w trakcie zawodów biegowych. Pamiętajmy, że atestowanie trasy jest procesem, który można ujmować jako niezawodny. Co prawda trudno będzie nam pobiec po najkrótszej linii, a na podstawie takiej zdejmowane są pomiary trasy, ale jeśli trasa jest atestowana, należy w tej kwestii zaufać organizatorom.

Co ciekawe, znane są przypadki wnoszenia protestów od zawodników, którzy domagali się uznania im rekordów życiowych na podstawie zapisu z ich zegarków, które znacząco odbiegały od pomiaru organizatora.

Magia czy omylność sprzętu?

Jak przekonać się o tym, że GPS w zegarku nie jest doskonały? To bardzo proste – wystarczy wybrać się na pełnowymiarową, 400-metrową bieżnię lekkoatletyczną. Podczas biegu łapmy okrążenia na tej samej linii, a potem zobaczmy, jak wyglądało to według naszego zegarka. Prawdopodobnie okaże się, że bieżnia w trakcie naszego treningu… kilkukrotnie zmieniała swój dystans.

Co więcej, możemy zauważyć także, że niepostrzeżenie znaleźliśmy się na chwilę gdzieś poza obrębem stadionu. Czary? Nie, tak po prostu działa zegarek.

Co to oznacza dla naszego codziennego procesu treningowego? Przede wszystkim to, że odcinek wymierzony ręcznie zawsze będzie bardziej wiarygodny od odcinka mierzonego GPS-em.

Wpływ pogody

Pewnie wielokrotnie zauważaliśmy, że po wyjściu z domu zegarek łapie nam sygnał raz lepiej, raz gorzej. Najczęściej zależy to od warunków atmosferycznych panujących danego dnia. Gęste zachmurzenie czy obfite opady deszczu wpływają niekorzystnie na wiarygodność pomiaru GPS. Podobną tendencję możemy zauważyć w lesie – gęsta korona drzew utrudnia zegarkowi połączenie się z satelitami.

Niestety, nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić. Czasem musimy po prostu zaufać odczuciom, ewentualnie zdać się na wskazania tętna.

Zawodne tempo chwilowe

Podczas niektórych treningów, zwłaszcza biegowych, potrzebujemy stale kontrolować tempo. Często w tym celu ustawiamy sobie na zegarku ekran wyświetlający nasze tempo chwilowe. Niestety, wskazania te są obarczone bardzo dużym marginesem błędu. Nawet gdy poruszamy się stałym, równym tempem, zegarek może twierdzić, że co chwilę zmieniamy prędkość.

Lepszym rozwiązaniem jest ustawienie wyświetlania tempa dłuższego odcinka, co najmniej 500-metrowego, a najlepiej kilometrowego. Na dystansie takiej długości jesteśmy już w stanie obserwować wiarygodne zmiany prędkości.

GPS w wodzie otwartej

Sygnał GPS w jeziorze czy morzu jest wyjątkowo zawodny. Za każdym razem, gdy zanurzamy ramię pod wodę, nasz zegarek na chwilę traci sygnał. Wiarygodnych wskazań możemy spodziewać się tylko wtedy, gdy płyniemy żabką – przy kraulu szanse na realny pomiar drastycznie maleją. Warto o tym wiedzieć, aby nie sugerować się nadmiernie tempem treningu, o którym informuje nas zegarek. Najprawdopodobniej nie jest ono właściwe.

Nic z tym nie zrobimy, więc pozostaje po prostu… cieszyć się treningiem.

I’M Inspiration

foto materiał prasowy Polar/ materiał prywatny Tomasz Spaleniak

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X