Paulina Wargacka już tylko amatorsko trenuje triathlon
Zrezygnowała z kariery zawodowej. Trenuje amatorsko. Jednak nadal triathlon jest jej pasją i wygrywa w zawodach. Paulina Wargacka w rozmowie z TriathlonLife.pl opowiada m.in.: o zawodach w Ślesinie oraz powodach zakończenia kariery.
Jak wspominasz początki z triathlonem?
W wieku 13 lat zapisałam się do kolskiego klubu MLUKS Triathlon Koło. Początki były dla mnie trudne ze względu na częste dojazdy na treningi. Najbliższy basen w okolicy znajdował się w Turku (25 km od Koła). Więc same dojazdy zajmowały sporo czasu. Jednak udało się wszystko tak zorganizować, żeby pogodzić szkołę z treningami.
Dlaczego Twój wybór padł na triathlon?
Zawsze uwielbiałam biegać. Jednak w okolicy nie było żadnego klubu. Postanowiłam spróbować sił w triathlonie.
Jak zapamiętałaś pierwsze zawody?
Pierwszy mój triathlon ukończyłam w Górznie. Początkowo miałam duże braki w pływaniu. Wyszłam z wody bardzo daleko. Jednak udało się nadrobić na rowerze i biegu. Ostatecznie zajęłam drugie miejsce. Bardzo cieszyłam się z medalu
Podczas ostatnich zawodów w Ślesinie wygrałaś na dystansie 1/8IM. Jak oceniasz występ?
Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona wygraną OPEN wśród kobiet. Powiedziałam sobie, że fajnie by było znaleźć się w pierwszej dziesiątce. Udało się.
Czy wszystko wyszło zgodnie z planem, czy wystąpiły jakieś trudności?
Na trasie na szczęście nie wystąpiły żadne trudności. Czułam się bardzo dobrze. Tak naprawdę nie miałam żadnego planu. Był to mój pierwszy start w triathlonie w tym roku. Chciałam się sprawdzić i dobrze się bawić.
Zakończyłaś karierę triathlonową i startujesz tylko dla przyjemności. Co miało wpływ na taką decyzję?
Zdecydowałam się na dzienne studia, które były czasochłonne. Poza tym dość często dopadały mnie kontuzje. W życiu trzeba się z czegoś utrzymywać. Zrezygnowałam z klubu. Podjęłam decyzję, że będę tylko amatorsko trenować nie przygotowując się już do Mistrzostw Polski.
Czy obecnie masz kontakt ze sportem poza sporadycznymi startami w triathlonie?
Trenuję cały czas. Ze względu na to, że uwielbiam triathlon. Chyba jestem uzależniona od treningów. Jednak nie tak intensywnie jak kiedyś. Dużo też zależy od pracy.
Czy jest możliwość powrotu do poważnego uprawiania triathlonu w przyszłości?
Wolę zdecydowanie amatorsko bawić się w triathlon. Na poważnie to chciałabym jeszcze w życiu ukończyć Ironmana. To jest moje największe marzenie. Jeśli zdrowie pozwoli to oczywiście będę startować w tym sezonie w zawodach.
Przemysław Schenk
foto materiały prywatne