Paulina Klimas: Wiem, że byłam w życiowej formie
Forma marzenie i dwa dni przed wszystko runęło niczym domek z kart. W dniu zawodów rywalizowała przede wszystkim z gorączką. Nie poddała się i wybiegała życiówkę. W Chinach Paulina Klimas pokazała charakter.
Siódma edycja igrzysk wojskowych przeszła do historii. W październiku do Chin zjechała plejada sportowców żołnierzy, także tych z naszego podwórka. W reprezentacji triathlonistów obok Roksany Słupek, Agnieszki Jerzyk, Hanny Kaźmierczak, Pauliny Kotficy, Michała Oliwy, Tomasza Brembora, Marty Łagownik oraz Kacpra Stępniaka znalazła się również Paulina Klimas.
Klimas nie zadowolona z igrzysk
Zawodniczka z Ćwiklic była bardzo zmotywowana przed rywalizacją w Państwie Środka i tryskała optymizmem, ale w rozmowie z TriathlonLife.pl przyznaje, że czuje spory niedosyt. – Ze startu nie do końca jestem zadowolona. Wiem, że byłam, można powiedzieć, w życiowej formie.
Niestety, dwa dni przed startem mocno się rozchorowałam. Myślałam, że szybko się pozbieram, ale z każdym dniem było coraz gorzej. W dniu startu, kiedy wstałam z łóżka, już wiedziałam, że nie jest dobrze. Gdy stałam przed wskokiem do wody, myślałam, żeby położyć się do łóżka, a nie o tym, by się ścigać – opowiada czołowa polska triathlonistka.
Nie odpuściła. Teraz choruje
Jakby tego było mało, Klimas nie sprzyjały też warunki atmosferyczne. -Dodatkowo pogoda przez niską temperaturę wody i powietrza nie ułatwiała mi zadania. Niby wszyscy warunki maję takie same i zawsze to powtarzam, jednak, kiedy startujesz z gorączką, to ma to jeszcze większy wpływ na twój wynik. Cieszę się, że pomimo tego i tak dałam z siebie wszystko i walczyłam do końca, co dało mi nową życiówkę na biegu. Nie wiem jednak, czy było to z mojej strony mądre posunięcie, bo po sportowej imprezie w Chinach leczę się do dzisiaj – mówi bohaterka tekstu.
Super organizacja igrzysk
Klimas na igrzyskach wojskowych została sklasyfikowana na dwudziestej drugiej pozycji. Polka po raz pierwszy w życiu zmieniła strefę czasową, ale nie miała większych problemów z aklimatyzacją. Nasza rodaczka jest pozytywnie zaskoczona organizacją igrzysk wojskowych i przyznaje, że Azjaci pod tym względem spisali się na medal. – Rywalizacja stała na wysokim poziomie. Była grupa dobrych zawodniczek, w tym dziewczyna, która stawała na podium Pucharu Świata. Organizacja tej imprezy przerosła totalnie moje wyobrażenia. Chińczycy naprawdę mają rozmach. Przygotowali się perfekcyjnie, a wszytko było dopięte na ostatni guzik. Ceremonia otwarcia była niesamowita, nie jestem w stanie nawet tego opisać. Cieszę się i jestem bardzo wdzięczna, iż mogłam wziąć udział w tych zawodach, podpatrzeć i poznać innych sportowców. Było to dla mnie niesamowite przeżycie, które na długo zostanie w mojej pamięci i dało mi niesamowitego kopa motywacyjnego do dalszej pracy – relacjonuje Paulina.
O medal powalczą następnym razem
Klimas bardzo chciała wywalczyć krążek w rywalizacji drużynowej. – Niestety się nie udało, ale wierzę, że to każdą z nas tylko wzmocni i będziemy jeszcze ciężej trenować, aby następnym razem wrócić z krążkiem na szyi. Zaskoczyła mnie pogoda. Szykowałam się na upały, a tam niespodziewanie z dnia na dzień temperatura spadała o ponad 10 stopni i utrzymała się już do samych zawodów, co spowodowało, że etap pływacki pokonywałyśmy w piankach, a zbytnio tego nie lubię. Uważam, że takie igrzyska są potrzebne. Startem i zaangażowaniem można podziękować wojsku za pomoc, którą nam daje – mówi Klimas.
Triathlonistka z Ćwiklic zakończyła niedawno przygodę z GVT BMC Triathlon Team. – Jedne drzwi się zamykają, drugie otwierają. To był dla mnie zaszczyt ścigać się w barwach tej drużyny pod okiem Zbyszka Gucwy.
Z Pauliną Klimas rozmawiał Maciej Mikołajczyk, TriathlonLife.pl