Paulina Klimas: Nie wierzę w to co się stało!
Piękny wyścig elity kobiet w wykonaniu Polek. Czwarte miejsce Pauliny Klimas, to największy sukces na mistrzostwach Europy w wykonaniu biało-czerwonej.
– Ciągle nie wierzę w to co się wydarzyło – mówi na gorąco Triathlonlife.pl po wyścigu elity kobiet mistrzostw Europy w Walencji Paulina Klimas. – Niektórzy podchodzą i twierdzą, że szkoda trzeciego miejsca, że lepiej zająć piąte niż czwarte. Nie zgadzam się. Miałam dzisiaj swój świetny dzień. Jak biegłam to nie dowierzałam, że tak dobrze się czuję i że walczę o medal. Próbowałam Brytyjkę dwukrotnie zerwać, ale to doświadczona zawodniczka i się nie udało. Cieszę się ogromnie, bo to pokazuje, że możemy walczyć z najlepszymi zawodniczkami w Europie. Przecież świetne miejsce zajęła także Roksana, która była na mecie dwunasta. Alicja po rowerze wybiegała w pierwszej grupie. Szkoda, że wcześniejsza kontuzja nie pozwoliła jej się dobrze przygotować do mistrzostw, bo pewnie też byłaby w dziesiątce.
Jak ją wyprzedzałam, to krzyknęła do mnie, że nie biegam gorzej niż rywalki i że mam walczyć. Tak też zrobiłam.
Pełna rozmowa z Pauliną Klimas wkrótce na TriathlonLife.pl
Polki miały zaryzykować na pływaniu
Paulina Klimas, Roksana Słupek i Alicja Ulatowska dobrze popłynęły. Przed zawodami dostały polecenie, aby się nie bać i popłynąć jak najlepiej. W Hamburgu zarówno Roksana i Paulina popłynęły zachowawczo, teraz miało być inaczej. Trzy Polki wyszły z wody z dobrymi czasami:
Alicja Ulatowska – 18:57
Paulina Klimas – 19:04
Roksana Słupek – 19:06
Minutę słabiej popłynęła Magda Sudak. Na rowerze przez chwilę problemy techniczne miała Roksana Słupek, przez co nie zabrała się do pierwszej grupy, w której jechała Klimas i Ulatowska. Z T2 Ulatowska wybiegła ósma, a Klimas 13. To wszystko w prowadzącej grupie. Alicja niestety, wraca do rywalizacji po kontuzji i wiedziała, że nie pobiegnie na miarę możliwości. Natomiast Paulina z każdym kilometrem przesuwała się do przodu. Od trzeciego kilometra biegła z Brytyjką na trzeciej pozycji. Bardziej doświadczona rywalka trzymała się za plecami Polki i ostatecznie wyprzedziła na mecie Paulinę o cztery sekundy.
TOP 5 Mistrzostw Europy w Walencji
1 | Julie | Derron | 1996 | SUI | 6 | 01:51:43 | 00:19:11 | 00:00:40 | 00:56:05 | 00:00:34 | 00:35:13 |
2 | Annika | Koch | 1999 | GER | 16 | 01:52:08 | 00:19:03 | 00:00:40 | 00:56:12 | 00:00:37 | 00:35:36 |
3 | Sian | Rainsley | 1997 | GBR | 5 | 01:52:19 | 00:18:30 | 00:00:50 | 00:56:37 | 00:00:35 | 00:35:47 |
4 | Paulina | Klimas | 1995 | POL | 39 | 01:52:23 | 00:19:04 | 00:00:42 | 00:56:13 | 00:00:38 | 00:35:46 |
5 | Kate | Waugh | 1999 | GBR | 25 | 01:53:15 | 00:19:08 | 00:00:43 | 00:56:06 | 00:00:35 | 00:36:43 |
– To jest największy sukces polskiego triathlonu w elicie kobiet – relacjonował dla Triathlonlife.pl prostu z Walencji Mateusz Kaźmierczak, szczęśliwy trener Pauliny. – Do trzeciego miejsca zabrakło tak niewiele, ale gdyby ktoś przed zawodami zaproponował nam 14 miejsce, to byśmy wzięli w ciemno, a czwarte to spełnienie marzeń. Paulina ciągle nie wierzy w to co się stało. Nie dowierzała na biegu. Zabrakło do medalu doświadczenia. Jej rywalka ma na swoim koncie trzy razy więcej startów zagranicznych. Przez siedem kilometrów Paulina prowadziła, a wiał wiatr i Brytyjka oszczędzała siły. Na dwa kilometry przed metą Paulina próbowała ją zerwać interwałami, a ta cały czas trzymała się za nią. Doświadczenie odegrało rolę, ale my i tak jesteśmy szczęśliwi, bardzo.
Radości nie ukrywał także Jacek Klimas, tata Pauliny.
– Jestem przeszczęśliwy i dumny! Nie mogę dojść do siebie. Co za emocje! Oglądałem całą transmisję na żywo – zdradził nam Jacek Klimas.
– Rozmawiałam przed chwilą z tatą. Cały czas płakał – dodaje Paulina Klimas.
Warto także podkreślić dobry start Roksany Słupek, która miała piąty bieg w stawce -35:21 i ostatecznie zajęła 12 miejsce z czasem 1:54:11. 30 była Alicja Ulatowska – 1:57:25 i pięć pozycji niżej Magda Sudak – 1:58:28.
Gratulujemy wszystkim zawodniczkom!
Wkrótce też spróbujemy porozmawiać z Roksaną Słupek i dokładniej dowiedzieć się, co wydarzyło się na rowerze.
Marcin Dybuk