Wiadomości

Passo Dello Stelvio marzenie każdego kolarza

Przełęcz Passo Dello Stelvio to marzenie każdego kolarza i osoby kochającej rower. Tak było z nami. Włochy innym kojarzą się z pizzą, spaghetti a dla nas ten podjazd był priorytetem do zaliczenia na wyjeździe.

Niesamowite widoki i chęć wjechania na rowerze na sam szczyt 2758 m.n.p.m. daje ogromną satysfakcję, radość i kondycyjną zawziętość. Podjazd od strony Bormio ma 22 kilometry i liczy 38 stromych zakrętów, nazwanych nazwiskami legendarnych kolarzy, którzy wygrywali jeden z etapów słynnego wyścigu Giro D’Italia. Maksymalne nachylenie  trasy to 11-12 %.  
Ostatnie dwa kilometry są najbardziej wymagające, ale też najbardziej ekscytujące.

Asfalt dopinguje

Adrenalina nie pozwala zwolnić i widząc pełno napisów na asfalcie dopingujących i szczyt daje to jeszcze większego kopa, że to już koniec i to zrobiłeś. Na górze jest pełno zasp śnieżnych, gdyż temperatura na tej wysokości latem jest o wiele niższa.

Na trasie oprócz ciężkiego oddechu i sapania można zachwycać się odgłosem jodłujących świstaków. Pamiątką na cały życie jest zdjęcie przy tablicy oklejonej mnóstwem kolorowych naklejek. A nagroda, to coś w postaci hod-dog, ale z większą bułą z grilowaną kiełbasą smażoną kiszoną kapustą i cebulką. PYCHA! A po takiej robocie smakuje podwójnie.

Banan na buzi i duma

Powrót czyli zjazd, to już sama przyjemność. Na spokojnie można zrobić trochę fotek, a widząc podjeżdżających innych kolarzy, na buzi pojawia się banan i duma, że My to już mamy za sobą. Wiemy też to że jeszcze tu wrócimy żeby to powtórzyć.

Powinnam w sumie zacząć od tego że, tak jak napisałam wcześniej  dostaliśmy jakiś czas temu od Jacka Kulika, mojego męża i ojca dzieci J duży obraz z panoramą Stelvio, który teraz stoi w salonie. Kiedy go przyniósł powiedział słowa, których nie zapomnę: Patrzycie na to codziennie, bo kiedyś tam pojedziemy. I tak się stało mam właśnie ciarki i łezka mi się w oku zakręciła, kiedy to piszę.

Niesamowite uczucie. Kto był to wie, kto nie polecam!

A wrażeniami w imieniu TriKulików Karoliny i Jacka, podzieliła się Ona Karolina Janyga, Foto TriKuliki

Informacja o podjeździe

Piąta najwyżej położona utwardzona droga w Europie i druga górska przełęcz w tej samej kategorii. Niegdyś służący przede wszystkim celom gospodarczym, triumf inżynieryjnego postępu nad grawitacją i nieprzychylną ludzkim staraniom materią. Dziś zepchnięta na bocznicę geopolityki, arena sportowych zmagań w wielu dyscyplinach, spośród których kolarstwo szosowe wcale nie było pierwszą. Dach Giro d’Italia, który wraz z postępującym ociepleniem klimatu pojawia się na trasie włoskiego wielkiego touru coraz częściej, ale też jedna z największych ikon europejskiej cykloturystyki. Bo w słoneczny dzień Passo dello Stelvio to cel trudny, ale przy odpowiednim uporze, osiągalny dla niemal każdego amatora. A jednocześnie gwarantujący rekompensującą wielogodzinny trud z nawiązką, nagrodę w postaci zapierających dech widoków na Masyw Ortleru, Alpy Retyckie i legendarne serpentyny nanizane na północno-wschodnią ścianę przełęczy. Źródło The Climb  

Dane techniczne:

Położenie: Włochy, Alpy Wschodnie
Początek podjazdu: Prato Allo Stelvio
Długość: 25,3 km
Nachylenie: AV: 7,4%, MAX: 12%
Przewyższenie: 1808 m
Wysokość: 2758 m
Pierwszy raz na trasie Giro d’Italia – 1953 r.
Ile razy na trasie Giro d’Italia – 12

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X