Wiadomości

Oświadczenie Magdaleny Ciołczyk w sprawie zawieszenia

Kilka miesięcy temu została zdyskwalifikowana na trzy lata, za stwierdzenie obecności zabronionej substancji – meldonium. Teraz Magdalena Ciołczyk wydała oświadczenie, odnosząc się do całej sytuacji.

W wyniku dyskwalifikacji zawodniczki, PZTri jakiś czas temu zaktualizowało wyniki mistrzostw Polski 2022 Ironman. W wyniku tego mistrzynią Polski na długim dystansie w zeszłym sezonie została Ewa Urbańska. Podium uzupełniły Joanna Markucka oraz Agata Knofel-Laszczyńska.

Miałam bardzo mieszane odczucia od momentu, gdy dowiedziałam o tym, że toczy się rozprawa dopingowa: niedowierzanie, że osoba, którą znałam i której gratulowałam, była nieuczciwa. Czuję smutek, że ostateczne rozstrzygnięcie ma miejsce w taki sposób, a nie na samych zawodach, że nie stałam na pierwszym miejscu podium… ale przede wszystkim jestem szczęśliwa, że jestem oficjalnie Mistrzynią Polski na długim dystansie! Ogromnie dziękuję mojemu trenerowi za jego mądrość, cierpliwość i zaangażowanie – komentowała na gorąco całą sytuację Ewa Urbańska, specjalnie dla TriathlonLife.pl.

Teraz do całej sytuacji odniosła się Magdalena Ciołczyk.

Oświadczenie zawodniczki

Publikujemy w oryginalnej formie oświadczenie Magdaleny Ciołczyk, które przesłała do redakcji TriathlonLife.pl.

„4 września 2022 r. po ukończeniu Mistrzostw Polski w Malborku na dystansie IM zostałam poddana badaniu antydopingowemu. W mojej próbce wykryto substancję zabronioną w sporcie – meldonium. Krótko po powiadomieniu mnie o wyniku rozpoczęła się moja sprawa dopingowa. Groziły mi cztery lata dyskwalifikacji.

Sam wynik badania był dla mnie szokiem. Nigdy nie przyjęłam tej substancji świadomie. Zaczęłam sprawdzać suplementy i leki, które przyjmowałam przed startem na Mistrzostwach Polski w Malborku. Ostatecznie, dość szybko udało mi się ustalić kto, gdzie i kiedy podał mi tą substancję nie informując mnie o tym, że jest to meldonium. Niestety, osoba ta odmówiła złożenia wyjaśnień w mojej sprawie, odcięła się od wszystkiego i zerwała ze mną jakikolwiek kontakt (nie była to osoba związana ze środowiskiem triathlonu). Nie wdając się w kwestie prawne, był to główny czynnik, który pozbawił mnie złudzeń co do możliwości podjęcia skutecznej walki o zminimalizowanie kary do okresu dwóch lat dyskwalifikacji lub nawet mniejszej.

Ostatecznie, złożyłam wyjaśnienia przed Panelem Dyscyplinarnym i podjęłam działania prawne, które pozwoliły mi skorzystać z możliwości uzyskania kary trzech lat dyskwalifikacji zamiast czterech, które początkowo mi groziły. Moja sprawa została już zakończona. Decyzja Panelu Dyscyplinarnego jest prawomocna.

Moimi największymi błędami, które popełniłam było zaufanie niewłaściwej osobie i niezweryfikowanie substancji, którą wprowadziłam do swojego organizmu. Za te błędy zostałam surowo ukarana i z perspektywy czasu – po tym jak już dowiedziałam się czegokolwiek o przepisach antydopingowych – karę tę rozumiem, choć przez wszystkie te okoliczności oraz kilka innych, których nie chcę tu poruszać, jest ona dla mnie wyjątkowo gorzka.

Przepraszam wszystkich tych, których zawiodłam i jednocześnie dziękuję tym, którzy mimo wszystko od początku tej sprawy mnie wspierali i wspierają nadal.”

Przemek Schenk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X