Rozmowa

Od koszykówki na MŚ Ironman 70.3 2023

Do triathlonu trafił z ciekawości. Michał Gruszka jest zadowolony z poprzedniego sezonu, gdzie wystartował w MŚ Ironman 70.3 i zdobył slota na tę samą mistrzowską imprezę w 2023 roku, tym razem w Lahti.

Jaki był dla Ciebie 2022 rok?
Miniony rok sportowo był zdecydowanie udany, zresztą w innych obszarach też nie mogę narzekać. Konsekwentne treningi przyniosły dobre wyniki. Choć początek sezonu zacząłem spokojnie, od startów na dystansie sprinterskim. Ze względu na mniejsze obciążenia biegowe w zimie, trochę czasu zabrało mi zbudowanie pełnej dyspozycji. Na szczęście w szczycie sezonu forma zdecydowanie wypaliła.

Co najbardziej zapamiętasz po zeszłym sezonie?
Kilka wydarzeń: do najważniejszych na pewno zaliczę wyjazd do USA i występ na MŚ IM 70.3 w St. George. To była zdecydowanie przygoda życia. Na kolejnych miejscach postawiłbym: idealny start i pobicie rekordu życiowego na dystansie ½ IM oraz życiówkę w półmaratonie poprawioną o 5 minut.

W Gdyni wywalczyłeś slota na MŚ Ironman70.3 Lahti. Jak wspominasz tamte zawody?
Przed samym startem nie czułem presji na zdobycie kwalifikacji. Choć o niej marzyłem, bo w planach miałem jeszcze jeden start w Zell am See pod koniec sierpnia. Czułem, że forma jest wysoka. Więc nastawiałem się raczej na dobry start i poprawienie wyniku z poprzednich lat. Uwielbiam te zawody ze względu na miejsce i atmosferę, a sama trasa w Gdyni bardzo mi odpowiada, zwłaszcza rower. Lubię, kiedy teren ciągle się zmienia i wszystko rozgrywa się na jednej, dużej pętli. Dodatkowo, w tym dniu wszystko zagrało idealnie, samopoczucie, świetna pogoda, bez deszczu i z umiarkowaną temperaturą. Ostatecznie wyszedł z tego idealny start. Poprawiłem życiówkę o ponad minutę, a mój najlepszy wynik z Gdyni o 10 minut. Jako wisienkę na torcie wywalczyłem kwalifikacje na MŚ w Lahti.

Czy ten start w Finlandii będzie dla Ciebie głównym punktem sezonu 2023?
Będzie jednym z dwóch celów do zrealizowania trochę za jednym razem. Oprócz MŚ po dwóch sezonach startowania głównie na połówkach, chcę sprawdzić się ponownie na dystansie długim. Start na pełnym dystansie to część mojego długofalowego planu, który wymyśliłem kilka lat temu. Nie chciałem go zmieniać po zdobyciu kwalifikacji. Teraz pora sprawdzić, jak konsekwentne treningi wpływają na moją sprawność i czy uda mi się poprawić czas z 2020 roku. Szczyt formy zamierzam osiągnąć na początku sierpnia, kiedy planuję start na dystansie długim w Gdyni. Liczę na to, że na mistrzostwa do Lahti, które wypadają pod koniec sierpnia, pojadę w dobrej dyspozycji.

Czy to będzie debiut na mistrzowskiej imprezie?
Nie, w zeszłym roku brałem udział w mistrzostwach w St. George.

Zaplanowałeś już tegoroczne starty?
Główne starty są zaplanowane, starty kontrolne i te na początku sezonu jeszcze nie, choć określiłem już mniej więcej, kiedy chciałbym się ścigać. Początek sezonu wyjdzie pewnie podobnie jak w latach poprzednich, tj. starty biegowe wczesną wiosną, sprint w maju i pierwsza połówka w czerwcu. Ten schemat już się sprawdził.

Jak przebiegają przygotowania do sezonu 2023?
Na razie prawie zgodnie z planem. Po okresie roztrenowania wróciłem do normalnych treningów biegowych i kolarskich. Pływam trochę mniej, ze względu na lekkie przeciążenie barku, koncentruję się za to na ćwiczenia ogólnorozwojowych i siłowych. Wiem, że to zaprocentuje w sezonie, kiedy liczba godzin treningowych wzrasta i trudniej znaleźć czas.

Jak znalazłeś się w triathlonie?
Trochę z nudów oraz z ciekawości. Miałem już pewne doświadczenia ze startów biegowych, pływać i jeździć na rowerze zawsze lubiłem. Więc chciałem spróbować czegoś nowego. Moje pierwsze zawody to był crossowy sprint Silesiaman w Parku Śląskim w Chorzowie w 2015 roku. Z dzisiejszej perspektywy pełna amatorka, ale zabawa była super i poszło mi lepiej, niż się spodziewałem. Szybko postanowiłem więcej trenować i częściej startować.

Czy przed triathlonem miałeś kontakt ze sportem?
Tak, od czasów szkoły podstawowej uprawiałem koszykówkę. Nigdy nie był to poziom ligowy, bo miałem inne priorytety związane z nauką, ale można powiedzieć byłem utalentowanym amatorem. Wywalczyłem m.in. Akademickie Mistrzostwa Polski, a po studiach grałem długo w ligach amatorskich. 

Co wyciągnąłeś z uprawiania innych dyscyplin?
Oprócz ogólnej sprawności, lata treningów nauczyły mnie wytrwałości. No i jakoś zawsze odczuwałem potrzebę rywalizacji i sprawdzenia własnych możliwości.

Czym zafascynował Cię triathlon?
Triathlon, jako sport indywidualny umożliwia samodoskonalenie. Przede wszystkich mierzę się sam ze sobą. Stawiam sobie nowe cele i próbuję je osiągać. Można to robić bez względu na wiek. Ponadto każda z dyscyplin naprawdę mi się podoba, pływanie to ciągłe samodoskonalenie, rower i bieganie umożliwiają duży kontakt z naturą. Uprawiając triathlon,  można zyskać wielu znajomych, a starty połączyć z turystyką. Jest naprawdę wiele plusów.

Jak godzisz treningi z innymi obowiązkami?
Treningi wymagają dobrej organizacji, a także pewnych wyrzeczeń, na pewno rezygnacji z innych zainteresowań. Staram się minimalizować wpływ treningów na obowiązki rodzinne, a nieraz udaje się to wszystko połączyć. Często na zawody jedziemy całą rodziną, łącząc całość z wypoczynkiem i zwiedzaniem. Cieszę się, że rodzina mnie wspiera, moich synów zachęciłem również do startów. Starszy startował już kilkakrotnie, a młodszy, który trenuje pływanie, zaliczył debiut w zeszłym roku i ma duży potencjał.

Ile godzin trenujesz w skali tygodnia?
W zależności od etapu przygotowań jest to około 7 do 12 godzin tygodniowo. Trenuję w mikrocyklach trzytygodniowych: dwa tygodnie są intensywniejsze, trzeci spokojniejszy, a co kilka mikrocykli, czy po zawodach robimy z trenerem tydzień, krótkiego roztrenowania.

Kto Cię trenuje?
Od roku 2016 trenuję pływanie pod okiem Dominiki Kozak (Kozak Team), a od 2020 roku, współpracuję z Jakubem Woźniakiem z 4Tri Team. Współpraca układa się bardzo dobrze, a efekty widać po ciągłej poprawie wyników. Pływanie zdecydowanie lepiej trenuje mi się w grupie, która działa bardzo mobilizująco. Ważne są również aspekty techniki pływania, które ciężko poprawić samemu. Bieganie i rower w moim przypadku sprawdza się lepiej w formule indywidualnej. Kuba układa mi plany treningowe pod cele i planowane zawody. Taka forma bardzo mi odpowiada. Współpracujemy już czwarty sezon i sam mam już spore doświadczenie treningowe. Więc nieraz wspólnie robimy pewne korekty planu.

Jakie masz marzenia związane z triathlonem?
Marzę o dobrym starcie w zawodach organizowanych w jakiejś atrakcyjnej lokalizacji – Nowa Zelandia, Floryda, może Lanzarotte, gdzie moglibyśmy pojechać całą rodziną. Nie jest to jakoś bardzo sprecyzowane. Jeśli w tym roku uda mi się osiągnąć dobry wynik w Gdyni, to może w przyszłości będę próbował powalczyć o kwalifikacje na Hawaje (lub Niceę) w kategorii M50 (w tej chwili mam 48 lat).

 

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X