Na mecie uśmiechałem się, a wewnątrz cierpiałem

Łukasz przez długi czas ignorował sygnały, jakie wysyłały ciało i umysł. Praca, bieganie, próby zagłuszenia niewygodnych myśli – wszystko to było plasterkiem, który nie leczył głębokiej rany. „Wychowano mnie w duchu, że mężczyzna nie mówi o emocjach, ale depresja pokazała mi, że proszenie o pomoc to nie wstyd, to ratunek – przekonuje triathlonista.