Monika Jadczak: Czuję się spełniona

Nie spodziewała się, że włączy się do walki o miejsce na podium w OPEN zawodów w Płocku. Monika Jadczak niedawno rozpoczęła współpracę z trenerem, z której jest zadowolona.

Jak czułaś się na trasie w Płocku po tak długiej przerwie od startów?
Sezon powinien zacząć się w kwietniu, a startowałam pod koniec maja. Więc dość późno przyszedł czas na pierwszy start. Cieszę się, że zawody doszły do skutku, ponieważ na ten dzień miałam zaplanowaną „połówkę” w Bydgoszczy, którą organizatorzy przenieśli na inny termin. Spontanicznie zapisałam się na ⅛ w Płocku po namowie trenera. Daniel mówił, że mam się bawić i podejść do startu na spokojnie. Nie denerwowałam się, ale jednak chciałam powalczyć o podium. Humor na szczęście też mi dopisywał. W końcu mogłam stanąć na linii startu.

Czy obawiałaś się, że ta przerwa negatywnie odbije się podczas wyścigu?
Na szczęście nie, ponieważ wiem, że jestem w świetnych rękach. Od kiedy zaczęłam współpracować z trenerem – Danielem Jakimiukiem, czyli od marca tego roku, moje samopoczucie na treningach znacznie się polepszyło. Czuję, że wydolność również wzrosła. Każdy trening wykonuję od A do Z z wielką przyjemnością, nawet jeśli niektóre jednostki wymagają większego poświęcenia. ⅛ nie należy do moich ulubionych dystansów i miałam obawy, że zabraknie mi sił, ale na szczęście poszło lepiej, niż się spodziewałam.

 

 

Jak przebiegał wyścig w Twoim wykonaniu?
Założenie było takie, żeby pokonać dystans na maksa. Na etapie pływackim zostałam trochę zablokowana oraz nie pływałam przez dwa miesiące przez to, że były zamknięte baseny. Dopłynęłam poniżej moich oczekiwań, ale i tak wyszłam jako druga kobieta. Więc byłam zadowolona. Strefa T1 była dość ciekawa i ciężka zarazem, ponieważ cały czas wbiegało się pod górkę i schody. Nogi to odczuły, ale na rowerze było już w porządku. Starałam się trzymać w miarę równą prędkość, żeby bardziej pocisnąć na bieganiu. Po etapie kolarskim byłam niestety, czwarta ze stratą ponad minuty i wiedziałam, że może mnie uratować tylko bieg.

Z której części startu jesteś najbardziej zadowolona?
Z biegania, ponieważ na tym etapie wskoczyłam na trzecie miejsce i tak zostało do mety. Biegłam dość komfortowym, ale szybkim tempem, bo wiedziałam, że to ostatni moment na wywalczenie najniższego stopnia podium. Czwarta zawodniczka była tylko siedem sekund za mną, więc mam się z czego cieszyć.

Czy trzecie miejsce open oraz czas 1:20:33 spełniły Twoje przedsezonowe oczekiwania?
Nie spodziewałam się, że będę walczyć o miejsce na podium w OPEN. Więc jak najbardziej czuję się spełniona. Na czas nawet nie ma co patrzeć, skoro zdobyłam podium, ale do poprawy mam na pewno strefę zmian, bo za długo w niej siedziałam.

Rozpoczęłaś niedawno współpracę z trenerem. Jak oceniasz dotychczasową pracę z Danielem Jakimiukiem?
Bardzo się cieszę, że trafiłam na trenera, który ma czas na dokładne przeanalizowanie wszystkich treningów oraz na rozmowę, kiedy jest to potrzebne. Czuję się znacznie lepiej z planem treningowym od Daniela, niż jak sobie sama planowałam wszystkie starty i treningi. Nie narzekam na ilość i intensywność treningów, ponieważ wszystko jest idealnie dopasowane pod mój plan dnia. Mam również lepsze samopoczucie oraz nie dokuczają mi żadne kontuzje, czy przemęczenie. Jest po prostu idealnie.

Jakie wyciągnęłaś wnioski wspólnie z trenerem po tych zawodach?
To był start kontrolny, rozpoczęcie sezonu. Wnioski należą do trenera, a ja mu ufam i wiem, że ten start pomoże w dalszych planach treningowych.

Gdzie planujesz kolejny start?
Kolejnym startem będzie prawdopodobnie Tower Triathlon, ale jeszcze nie wiem, na jakim dystansie.

W jaki sposób będziesz podchodzić do kolejnej rywalizacji w kontekście całego sezonu?
Do kolejnej rywalizacji muszę podejść bez zbędnego stresu, ale jednak mam zamiar rywalizować o podium i jak najlepsze czasy. Powinnam skupić się na treningach, aby starty wyszły jak najlepiej.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: Monika Jadczak FB