Rozmowa

Maja Bużycka: Nie chcę tracić motywacji

W trudnej sytuacji związanej z pandemią musi pogodzić treningi i rozpoczęte studia. Maja Bużycka stara się nie tracić chęci do treningów, ale przyznaje, że koronawirus ma negatywny wpływ na nią.

Jakie zmiany nastąpiły w Twoich przygotowaniach z powodu pandemii?
Największą zmianą, jaką odczuwam, jest brak treningów pływackich, których mi brakuje. Oczywiście staram się w ich miejsce podobnie, jak inni triathloniści ćwiczyć przy użyciu specjalnych gum oraz wykonywać różnego rodzaju ćwiczenia wzmacniające. To jednak  nie to samo. 

Jaki masz stosunek do wprowadzonych ograniczeń z powodu obecnej sytuacji?
Myślę, że nikomu nie jest łatwo. Jednak wprowadzone ograniczenia po prostu są konieczne.  Dlatego powinniśmy zostać w domu i zadbać o naszych bliskich. Wierzę, że obecna sytuacja wkrótce się zmieni i wszystko wróci do normy. Staram się myśleć pozytywnie i przestrzegam nałożonych ograniczeń. Dotyczą one przecież każdego z nas w równym stopniu.

Jak ta cała sytuacja wpłynęła na Ciebie psychicznie?
Obecna sytuacja bardzo mnie przygnębia. To, co dzieje się na świecie jest straszne. Choruje i umiera bardzo dużo osób. Jest mi bardzo przykro i martwię się o bliskich.

bużycka

Zobacz też:

Mateusz Wamka: od pływania do triathlonu

Oprócz treningów i przygotowań rozpoczęłaś studia na AWFiS w Warszawie, fizjoterapię. Jak udaje Ci się godzić jednostki treningowe oraz naukę na tym wymagającym kierunku?
Jest to dla mnie naprawdę duże wyzwanie. Nie zawsze udaje mnie się wszystko ze sobą pogodzić. Przykładowo podczas sesji musiałam trochę przystopować z treningami na rzecz nauki. Dodatkowo w dni, kiedy zaczynam zajęcia o ósmej, pojawia się też problem z rannymi treningami pływackimi.  

Jak przebiegały przygotowania przed wybuchem epidemii koronawirusa?
Ostatnio zaczęłam więcej czasu spędzać na trenażerze. Starałam się również dużo pływać.  Przez to teraz jeszcze bardziej odczuwam brak kontaktu z wodą. Naprawdę bardzo za tym tęsknie.

Wyjeżdżałaś na zgrupowania przed wybuchem pandemii?
Niestety, nie miałam takiej możliwości. Jednak w czasie ferii wyjechałam na kilka dni do Szklarskiej Poręby. Tam mogłam potrenować pod okiem trenera i skorzystać z uroków zimy, której u nas na nizinach nie było w tym roku.

Jak wspominasz ten wyjazd?
Wyjazd do Szklarskiej oceniam jak najbardziej na plus. Zmieniłam otoczenie i w końcu na moich treningach obecny był trener Wojtek Łachut. Dużo biegałam i dodatkowo śmigałam na biegówkach. Dlatego, kiedy po powrocie trochę odpoczęłam, to od razu zauważyłam różnicę przy bieganiu w porównaniu z tym, co było przed wyjazdem.

Jak oceniasz dotychczasową współpracę z trenerem Wojciechem Łachutem?
Mam bardzo dobry kontakt z trenerem, dzięki czemu współpraca układa nam się naprawdę dobrze. To trener Wojtek wszystkiego mnie nauczył i sprawił, że pokochałam triathlon i tak się w to wszystko wciągnęłam. Z trenerem mogę porozmawiać o wszystkim. On jest trochę  jak taki drugi tata. Mój plan treningowy zawsze jest dostosowany do moich zajęć na uczelni, tak żebym nie musiała odpuszczać żadnych jednostek treningowych. Chyba najważniejsze we współpracy trener-zawodnik jest zaufanie, a tego z pewnością nam nie brakuje. Myślę, że nie mogłam trafić w lepsze ręce. Nasza współpraca może okazać się bardzo owocna.

bużycka

Zajrzyj do:

Maria Matusik: Jeden start przerodził się w sezon ROZMOWA

Jak w obecnej sytuacji wygląda Wasza wspólna praca?
Staramy się częściej kontaktować, żebym nie traciła motywacji do treningu. Nie wiadomo, czy w tym sezonie odbędą się starty. Dlatego niestety, ciężej jest znaleźć tę chęć do działania i treningu. Rozmowy z trenerem zawsze pomagają w takich sytuacjach.

Masz obawy odnośnie realizacji tego sezonu?
Staram się o tym nie myśleć i dalej robić swoje. Jeżeli w tym roku starty się nie odbędą, to pracę, którą teraz wykonuję, wykorzystam w kolejnym sezonie. Nic nie pójdzie na marne, ale wiadomo, rywalizacji w takim przypadku na pewno będzie mi bardzo brakować.

Patrząc na ciągły rozwój sytuacji z koronawirusem, czy w ogóle jest możliwe stawianie jakichkolwiek celów?
Myślę, że jak najbardziej jest to możliwe. W tym sezonie starty mogą się nie odbyć, ale zawsze możemy patrzeć na własny rozwój długoterminowo i pod tym kątem stawiać sobie różnego rodzaju cele.

Co jest w tej chwili dla Ciebie najważniejsze w kontekście sportu?
Przede wszystkim nie stracić motywacji do treningu w tej trudnej sytuacji, dalej robić swoje i stale się rozwijać.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
rozmowa przeprowadzona 1.04.2020
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X