Rozmowa

Mistrzostwa świata w Abu Dhabi najważniejszym punktem tri przygody

Do listopadowego startu w Abu Dhabi przygotowuje się na obozie, na Majorce. Dorota Trzeja-Zdanowska nie ukrywa, że ta mistrzowska impreza jest najważniejszym wyzwaniem w dotychczasowej przygodzie z triathlonem.

Za kilka tygodni wystartujesz w mistrzostwach świata w Abu Dhabi. Jak przebiegają przygotowania do tych zawodów?
Przebiegają prawie tak szybko jak upływający do zawodów czas. W natłoku codziennych obowiązków staram się tak organizować, żeby jak najwięcej czasu wygospodarować na realizację planu treningowego pod start w Abu Dhabi. Obecnie przebywam na Majorce razem z ekipą Bike Ateliere Camp, gdzie mam możliwość trenowania w cieplejszym i wietrznym  klimacie.

Jak przebiega obóz?
Z Bike Ateliere Camp jestem na obozie po raz czwarty (bardzo polecam, świetna organizacja i wzajemne wsparcie). Obozy organizowane są na wiosnę i jesienią, czyli przed i po sezonie startowym. W tym roku jestem tutaj trochę w innej formule, ponieważ sam Camp skupia się na treningach głównie kolarskich. Ja z racji przygotowań do Abu Dhabi łącze treningi kolarskie z bieganiem oraz pływaniem. Realizuję plan treningowy.

Czy to są jedne z najważniejszych zawodów dla Ciebie w tym sezonie?
Zdecydowanie tak. Nawet zaryzykuję stwierdzenie, że nie tylko w tym w sezonie, ale w całej mojej dotychczasowej, dość krótkiej przygodzie z triathlonem. To mój pierwszy start na mistrzostwach świata. Nie ukrywam, że był on zdecydowanie poza sferą jakichkolwiek moich marzeń. Co do obecnego sezonu to miał on wyglądać trochę inaczej. Miałam inne, wcześniej wyznaczone cele. Kilka elementów nieco je pokrzyżowało. Nie mniej jednak wychodzę z założenia, że może tak właśnie miało być. Slot na mistrzostwa świata w Abu Dhabi był dla mnie ogromnym zaskoczeniem i dosyć długo niedowierzałam, że go otrzymałam. Start w Białymstoku na mistrzostwach Polski, na których zdobyłam slota, był startem po kontuzji i miał być startem kontrolnym/sprawdzającym „gdzie jestem” . Chyba los tak chciał, żebym tam się pojawiła. Jestem ogromnie dumna, że będę mogła wystartować z orzełkiem na piersi. Z dumą i godnością będę reprezentować nasz kraj.

Z jakim nastawieniem staniesz na starcie tej mistrzowskiej imprezy?
Dla mnie będzie to ogromne doświadczenie, pełne ekscytacji i zapewne niesamowitych emocji. Jestem stosunkowo świeżą zawodniczką w triathlonie, a już w szczególności na krótszym dystansie zatem i stresu w tym wszystkim pewnie nie zabraknie. Wierzę, że będzie to stres bardziej mobilizujący. Móc powalczyć o siebie w tak wysokiej stawce to dla mnie ogromna nobilitacja. Odpowiadając na pytanie, na starcie stanę z pozytywnym nastawieniem na walkę o wykorzystanie możliwości, które mam i zaprezentowanie najlepszej wersji siebie.

Jak przebiegają u Ciebie przygotowania logistyczne do tych zawodów?
Teoretycznie i praktycznie wszystko już mam zorganizowane i zarezerwowane. Nie chciałam zostawiać logistyki na ostatnią chwilę. Jestem zdecydowanie spokojniejsza z biletem lotniczym w ręce i dachem nad głową na miejscu.

Przyznałaś, że to najważniejszy start w dotychczasowej przygodzie z triathlonem. Czy masz jakieś obawy przedstartowe?
Raczej nie. Staram się nie wywierać na sobie presji na wynik, czy miejsce. Dam z siebie wszystko, na co będzie mnie stać w dzień startu.

Zbierałaś już informacje nt. potencjalnych warunków atmosferycznych, czy trasy, na której przyjdzie Ci się mierzyć?
Trochę tak. Wiem, że będzie gorąco (to lubię), wilgotno (hmmm) i wietrznie (za tym nie przepadam, chyba, że wieje w plecy). Ale wszyscy będziemy mieli takie same warunki, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć.

Sprawdzałaś już listę startową w kategorii wiekowej, czy raczej skupiasz się na sobie?
Sprawdziłam jedynie liczebność grupy. Moja kategoria jest bardzo liczna. Nie sprawdzam, co to są za dziewczyny i jakie mają osiągnięcia. Wiem, że będę rywalizowała z najlepszymi na świecie. Jeżeli o mnie chodzi, to skupiam się głównie na tym, co ja mogę sobą zaprezentować, na to mam wpływ i nad tym pracuję.

Na czyje wsparcie będziesz mogła liczyć przy trasie?
Jestem ogromnie szczęśliwa, ponieważ na trasie będzie moja córka, która leci ze mną na zawody. Żałuję, że nie będzie moich synów, ale kosztowo jest to ogromny wydatek. Wiem, że będą ze mną sercem i myślami. Wiem też, że mogę liczyć na wsparcie przyjaciół, mojej babskiej grupy szosowej „Babska Środa”  i sporej grupy znajomych. Mam nadzieję, że kibice z Polski również jak zawsze będą nas wszystkich dopingować na miejscu i nie tylko.

Z jakimi oczekiwaniami udasz się w listopadzie do Abu Dhabi?
Zebrania doświadczenia i zostawienia serducha na trasie.

Ile czasu planujesz na aklimatyzację na miejscu zawodów?
Na miejscu będę 23.11 późnym wieczorem, zatem mam dwa dni na aklimatyzację.

Jak trafiłaś do triathlonu?
Otrzymałam w prezencie urodzinowym voucher na udział w triathlonie od organizatora Osiek Triathlon Mariusza Ziacha (to był listopad 2018 roku). Start był zaplanowany na maj 2019 roku, a ja nie potrafiłam pływać. Miałam niewiele czasu na naukę, a że lubię wyzwania,  to oczywiście podjęłam się nauki pływania. Nie mogłam zrezygnować z prezentu i w maju wystartowałam w Osieku. Ku mojemu zaskoczeniu wygrałam kategorię wiekową.

Czy przed triathlonem miałaś kontakt ze sportem?
W wieku 40 lat rozpoczęłam przygodę z bieganiem i pokochałam (chyba z wzajemnością) górskie biegi ultra. Wcześniej uczęszczałam jedynie na typowe zajęcia fitness. W dzieciństwie poza zajęciami WF i SKS nie miałam większego kontaktu ze sportem.

Co Ci dało dotychczasowe uprawianie innych dyscyplin?
Przede wszystkim różnorodność treningową. Treningi sprawiają mi ogromną radość i satysfakcję. Samo bieganie zaczęło mnie już trochę „męczyć psychicznie”. Potrzebowałam czegoś nowego. Dużym wyzwaniem było i jest dla mnie cały czas pływanie. To coś, czego cały czas się uczę i pewnie nigdy nie przestanę. Poza tym cenię sobie to, że sporą część treningów,  szczególnie rowerowych można zrobić w grupie, co dodatkowo motywuje nie tylko mnie ale też i innych. Często słyszę, że jestem inspiracją i motywacją dla innych, co mnie również ogromnie buduje.

Jak wyglądały początki w tym sporcie?
Łatwo nie było szczególnie w przypadku pływania. Jak już opanowałam pływanie na basenie,  to przyszedł czas na wody otwarte, przed którymi mam ogromny respekt i pokorę. Poza tym bardzo dobrze wspominam całokształt początku triathlonu, ponieważ było to dla mnie coś nowego, nieznanego, ciekawego. Logistyka, nad którą tak naprawdę trzeba pracować każdego dnia, żeby wyrobić się ze wszystkimi treningami, ale przede wszystkim z codziennymi obowiązkami: życiem rodzinnym i pracą, które są dla mnie na pierwszym miejscu.

Jak wspominasz triathlonowy debiut?
Panika w wodzie (ale nie poddałam się) a rower i bieg wg założeń. Debiutowałam na dystansie 1/8IM w Osieku i już wtedy wiedziałam, że to dla mnie mało, że chcę więcej.

Co na początku sprawiało Ci najwięcej problemów w triathlonie?
Pływanie i żywienie. To moje dwie „zmory”. Nad jedną i drugą pracuję. Jestem na dobrej drodze i w dobrych rękach.

Czym zafascynował Cię triathlon?
Trafiłam do niego dosyć przypadkowo, ale nie ukrywam, że fascynuje mnie cały czas. Przede wszystkim różnorodność jednostek treningowych i logistyka związana z ich realizacją.

Jaki był dla Ciebie najbardziej wymagający start do tej pory?
W biegach ultra Bieg 7 Szczytów 240km na Dolnośląskim Festiwalu Biegów Górskich w Lądku Zdroju, natomiast w triathlonie Diablak Beskid Extreme Triathlon na pełnym dystansie. Oba starty były ogromnie wymagające ale również dały mi niesamowitą satysfakcję i chęć do dalszej ciężkiej pracy.

Jak łączysz treningi z obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi?
Nie ukrywam, że jest to spore wyzwanie. Często treningi realizuję wczesnym porankiem albo późnym wieczorem. Sport nauczył mnie systematyki, wytrwałości i cierpliwości (chociaż tej cały czas się uczę), co bezpośrednio przekłada się na moje relacje zarówno w rodzinie jak i w pracy. Tutaj największą pracę trzeba wykonać z samym sobą. Odpowiednio dobrać priorytety i poukładać wszystko tak, żeby wszystko grało. Mam ogromne szczęście, że zarówno moje dzieci jak i moi pracodawcy podzielają moją pasję i mocno mnie wspierają. Nie wygląda to tak, że nie muszę zajmować się domem i mogę mniej pracować. Wręcz przeciwnie, ale w zamian za zaangażowanie wtedy, kiedy potrzebuję czasu na realizację pasji, mam ich ogromne wsparcie.

Ile czasu w ciągu tygodnia poświęcasz na treningi?
12-14 godz.

Co Cię motywuje do dalszych treningów i startów?
Realizacja kolejnych marzeń, do których staram się podążać ciężką pracą.

Pod czyim okiem trenujesz?
Od kwietnia tego roku jestem pod opieką Ani Halskiej.

Jak układa się dotychczasowa współpraca?
Ania od zawsze była dla mnie ogromną inspiracją jako zawodniczka. To ogromna skarbnica wiedzy i doświadczenia w tym sporcie, z której staram się jak najwięcej korzystać. To ona uczy mnie cały czas, że więcej nie znaczy lepiej (nie jest to takie proste dla mnie). Doskonale wie, co robi. Mogę zawsze na nią liczyć. Wspiera mnie na każdym kroku. To co ogromnie w niej cenię – jest bezpośrednia, otwarta i szczera. Wszystkie decyzje, które podejmuje w związku z zawodnikiem, są z myślą o zawodniku – zdrowie na pierwszym miejscu.

Jakie masz marzenia związane z triathlonem?
Jeżeli tylko zdrowie dopisze i nic innego nie stanie po drodze na przeszkodzie, to na ten moment Double IM w 2023r.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X