Wiadomości

Marcin Konieczny: Skończyłem przygodę w triathlonie, w swoim stylu

Nie ukrywał, że jedzie na Hawaje, żeby zostać mistrzem świata w wieku 50 lat. W ten sposób chciał pożegnać się z triathlon. Niestety, rzeczywistość okazała się trochę inna dla Marcina Koniecznego.

Od 10 lat powtarzał jak mantrę, że w wieku 50 lat chce być najszybszym triathlonistą na świecie. Oczywiście wszystko miało się wydarzyć na Hawajach. Przygotował plan, w którym nie przewidział jednego. Został mistrzem świata pięć lat szybciej. W 2017 roku wygrał rywalizację w kategorii wiekowej M45-49. Mimo tego nie zrezygnował z tego celu.

Pomyślne przygotowania

Przygotowania do, jak przekonuje Marcin Konieczny, ostatniego startu w triathlonie, przebiegały dobrze. W między czasie nie wszystkie starty wyszły tak jak powinny, ale jego trener Tomasz Kowalski nie rwał szat z tego powodu.

Wiele osób przyzwyczaiło się, że MKON głównie wygrywa i jedzie na Hawaje po swoje. Jestem przekonany, że tak nie będzie. Konkurencja będzie bardzo trudna. Kategoria wiekowa Marcina jest silnie obsadzona. Tak naprawdę nie wiemy, kto jest w jakiej formie. To nie jest polskie podwórko i nie śledzimy tego szczególnie. Jestem przekonany o tym, że to będzie trudny wyścig dla wszystkich, którzy myślą o wysokich miejscach – mówił Tomek Kowalski, trener MKONA, o nastawieniu przed zawodami na Hawajach.

Mimo że nie wszystkie starty w tym sezonie szły po jego myśli, to już mógł cieszyć się z mistrzostwa świata, które zdobył w formule duathlonu, na średnim dystansie w kategorii wiekowej M50-54.

Skończyło się na wicemistrzostwie

Z wody Marcin Konieczny wyszedł po godzinie i niespełna czterech minutach, na 77 pozycji w kategorii wiekowej. MKON od początku etapu kolarskiego zaczął odrabiać straty. Już po pierwszych dwóch kilometrach przesunął się na 48 pozycję, tracąc do prowadzącego w kategorii wiekowej niecałe dziewięć minut.

Już po 96 kilometrach zameldował się w TOP10, ale nie zwalniał tempa. Na punkcie kontrolnym umiejscowiony na 152 kilometrze Marcin Konieczny jechał na siódmej pozycji, tracąc do prowadzącego 8:46. Ostatecznie etap kolarski skończył na piątej pozycji, z czasem 6:09:37. Polak nie poprzestał i po wybiegnięciu z T2 już na pierwszych kilometrach trasy biegowej awansował na piątą pozycję. Do strefy medalowej tracił niecałe cztery minuty. Choć to go nie powstrzymywało i Konieczny zabrał się za odrabianie kolejnych strat. W ten sposób wskoczył na trzecie miejsce po 15 kilometrach biegu. Do drugiego miejsca tracił 1:03, a prowadzący Ulrik Jespersen miał nad nim 8:44 przewagi.

Marcin Konieczny sukcesywnie zmniejszał dystans dzielący go od kolejnego rywala, którego wyprzedził po kolejnych siedmiu kilometrach. Próbował też dogonić lidera kategorii M50-54. Niestety ta sztuka już mu się nie udała, ale utrzymał drugie miejsce w AG, wbiegając na metę, z czasem 9:36:22. Tym sposobem został wicemistrzem świata M50-54.

Skończył w tri we własnym stylu

Kilka godzin po starcie Marcin Konieczny podzielił się pierwszymi wrażeniami z wyścigu. Potwierdził, że to był jego ostatni start w triathlonie.

Przygodę z tri skończyłem w swoim stylu. Na wózku inwalidzkim. Żadnych analiz robić nie mam zamiaru, bo to naprawdę koniec. Do zobaczenia gdzieś na jakimś Biegu Niepodległości. Nie byłbym sobą, jakbym poszedł na dekorację. Ironman przesunął ją z piątku na niedzielę, a ja mam samolot w sobotę. Arek Podziewski ogarnia temat – dzielił się wrażeniami Marcin Konieczny, za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Podziękowania od środowiska triathlonowego

Pod postem MKONA z informacją potwierdzającą zakończenie przygody z tri, pojawiło się wiele podziękowań dla Koniecznego za lata dostarczania sportowych emocji i przekazywania dla wielu inspiracji za sprawą własnego przykładu.

„Dzięki za te lata inspiracji dla mnie i wielu moich podopiecznych nie tylko w tematach sportu!! Chodź spieszy Ci się do “domu”, to całkiem nieźle zakończyłeś temat”.

„Mega robota! Tobie za te wszystkie lata #niemaniemogę bardzo dziękuję i uważam, że w triathlonie (i nie tylko) motywowałeś mnóstwo osób do zabrania się za siebie, albo za swoje wyniki! Dzięki”.

„Graty MKON! Wiem, że chciałeś kolejne złoto ale Panie, pudło jest, więc wielki sukces!”

„Gratulacje i szacun za Wszystko czego dokonałeś oraz za inspiracje dla nas amatorszczyków”.

„Wielkie wyrazy szacunku MKON. Jesteś dla wielu inspiracją. To co robiłeś przez te naście lat dla TRI i w ogóle dla sportu to coś wielkiego to mało powiedziane. Serdecznie dziękuję za wzorowe reprezentowanie naszego kraju. Do zobaczenia na biegach.”

To tylko niektóre z wielu komentarzy, które pojawiają się pod postem Marcina Koniecznego. Jako redakcja TriathlonLife.pl dziękujemy Marcinowi za każdy przeprowadzony wywiad, przekazanie cennych wskazówek w poszczególnych tekstach i dostarczanie przez tyle lat wielu sportowych emocji.

Przemek Schenk
foto: materiały prywatne, MKON fb

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

2 komentarze

  1. Gratulacje
    ale szpilkę trzeba wbić. Marcin Konieczny
    powtarzał, że pływanie jest przereklamowane w Triathlonie, gdy nie zaniedbywał pływania byłby Mistrzem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X