Wiadomości

Mistrzostwa świata Ironman w Nicei

Oficjalnie potwierdziły się plotki o częściowym przeniesieniu MŚ Ironman z Kony do Nicei. Znamy też datę tych zawodów.

Kilka tygodni temu o całej sytuacji informował Triathlon Today, że mistrzostwa świata Ironman 2023 odbędą się dwóch miejscach, a nie jak dotychczas, na Hawajach. Teraz dostaliśmy oficjalne potwierdzenie tych plotek oraz konkrety. W nadchodzącym sezonie kobiety zgodnie z planem wystartują w Konie 14 października. Mężczyźni będą musieli udać się do Nicei, a dokładniej 10 września 2023 roku.

W kolejnym roku nastąpi rotacja. Mężczyźni będą ścigać się w Kona 26 października 2024 r., a kobiety w Nicei 22 września 2024 r. Ta rotacja będzie kontynuowana do 2026 roku.

Wiara w nowe rozwiązanie

Entuzjazmu z koncepcji rozbicia mistrzostw świata Ironman na dwie lokalizacje, a nie jak dotąd tylko na Hawajach, nie kryje Andrew Messick, który widzi w tym pole do dalszego rozwoju triathlonu.

Ten pomysł uważamy za okazję m.in.: do dalszego inwestowania w rozwój triathlonu. W 2022 roku po raz pierwszy zobaczyliśmy, co jest możliwe dzięki dwudniowym mistrzostwom świata IRONMAN i jesteśmy podekscytowani, widząc, jak koncepcja wyścigów triathlonowych może dalej ewoluować, dodając kolejną lokalizację bogatą w historię triathlonu, która zapewnia inne warunki, czy trasę, jak Nicea we Francji – powiedział Andrew Messick, prezes i dyrektor generalny The IRONMAN Group, w komunikacie opublikowanym na oficjalnej stronie Ironmana.

Echo decyzji Ironmana

Już po pojawieniu się plotek o rozbiciu mistrzostw świata Ironman zapytaliśmy o opinię kilku zawodników oraz zawodniczek. Zdania odnośnie takiego rozwiązania były podzielone.

Wielka szkoda i kolejna zła decyzja Ironmana. Jak można rozdzielić start mężczyzn od kobiet? Na mistrzostwa świata często kwalifikują się pary, z czego żona ma startować na Hawajach a mąż w Nicei i odwrotnie – uważał Mariusz Olejniczak, który dwukrotnie startował na Hawajach (2014, 2018).

Mam mieszane uczucia odnośnie tej decyzji. Oczywiście nie ja decyduję i jako zawodnik muszę dostosować się do tego i poczynić pewne zmiany w kalendarzu startowym i treningowym. Natomiast z punktu widzenia legendy i całego prestiżu związanego z mistrzostwami świata na Hawajach myślę, że to będzie coś innego i prestiż MŚ pójdzie w dobrą stronę. Jestem ciekawy ruchów PTO i ogólnego kierunku rozwoju całego triathlonu długodystansowego. Ciekawe, czy zmieni się pogląd na imprezy mistrzowskie. Ciekawi mnie, jak to wpłynie na rozwój całej dyscypliny. Sam nie wiem, co jednoznacznie mam powiedzieć. Mam mieszane uczucia. Może to być coś fajnego, ale też prestiż imprezy może się obniżyć. Czekam na termin i miejsce MŚ dla mężczyzn i mam nadzieję mimo wszystko tam się zakwalifikować – mówił Robert Wilkowiecki, specjalnie dla TriathlonLife.pl.

Jako uczestniczka m.in. trzykrotnie MŚ na Hawajach mogę powiedzieć, że nie ma innej takiej lokalizacji jak Kona, gdzie czułoby się tak klimat całych mistrzostw świata. Przez te dwa tygodnie widzi się profesjonalnych triathlonistów, którzy jak AG trenują w tych samym miejscach. Mogliśmy sobie zrobić z nimi zdjęcia. Mnie się udało z m.in.: Idenem, czy Blummenfeltem. Kona żyje tylko triathlonem i tego nie da się zastąpić inną miejscowością. Nicea jest za dużym miastem i wszyscy się rozjadą. Tego klimatu nic nie zastąpi. Jeśli chodzi o rozdzielenie mężczyzn i kobiet na dwie osobne lokalizacje, to też jest ogromna tragedia dla par takich jak ja. Oboje z partnerem jesteśmy triathlonistami. Chcielibyśmy razem wystartować. Gdybyśmy mieli dwa sloty, to już z góry takie pary są skazane na niepowodzenie. Nie wyobrażam sobie, że najpierw razem wyjadą na Hawaje na dwa tygodnie, a potem jeszcze na tydzień do Francji. Mało tego, wiele par razem kończy mistrzostw świata. Trzeba pamiętać, że dla wielu osób nie robi różnicy czas, tylko chcą razem przekroczyć metę – wyjaśniała własną perspektywę Ania Lechowicz, specjalnie dla TriathlonLife.pl.

Jeżeli chodzi o finanse, to wiadomo, że Nicea będzie tańsza. Dla ludzi, którzy chcą walczyć o wynik, a nie stać ich na Hawaje, to będzie w zasięgu ręki. Chcę przypomnieć, aby wyjechać na Hawaje, najpierw trzeba wyłożyć 1500 euro na slota, więc wydaje mi się, że gdybym miała zapłacić takie pieniądze za start w Nicei, to bym się zastanowiła. Cieszę się, że miałam możliwość wystartowania trzy razy na legendarnym wyścigu, na Hawajach. Te rzeczy mogą się już nie powtórzyć. Mało tego, wydaję mi się, że Ironman takimi decyzjami co roku odcina mi serce, które mam dla triathlonu. Wiem, że łatwo pisać osobom, które nigdy nie startowały na Hawajach. Jeśli ktoś czegoś nie przeżył, to nie będzie za tym tęsknić. Wiem, co my triathloniści właśnie tracimy. To jest coś, czego nie przeżyje się nigdzie indziej. Ta legendarna Kona nie jest tylko wymysłem. Po prostu tam jest niesamowicie. Wspomnieniami z tych zawodów żyje się przez resztę życia. To będzie ogromna strata dla całej społeczności triathlonowej. Szczerze mówiąc, moje serce mocno płacze nad tym, że przejdzie taka decyzja – dodawała rozgoryczona Ania Lechowicz.

Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X