Rozmowa

Robert Wojnar: MŚ w Lahti jako spędzenie urlopu

Slota do MŚ IM 70.3 Lahti zdobył w Poznaniu. Robert Wojnar nie ma presji na zajęcie konkretnego miejsca.

Ostatni raz przeprowadzaliśmy wywiad dla TriathlonLife.pl w lipcu zeszłego roku. Co się u Ciebie pozmieniało pod względem sportowym od tamtego czasu?
Niestety za szybko ten czas leci. Jestem o rok starszy, ale cały czas staram się być w formie i chyba nie mam prawa narzekać. Najważniejsze jest to, że zdrowie dopisuje i udaje mi się unikać jakiś poważniejszych kontuzji.

Jak oceniasz dotychczasowe starty w sezonie 2023?
Jak do tej pory jest dobrze, żeby nie powiedzieć bardzo dobrze. Dwa tytuły MP w duathlonach (Rumia oraz Czempiń) oraz brąz na MP ½ IM w Suszu w kategorii wiekowej … dodatkowo kilka fajnych wyników biegowych np. 1.16.40 w półmaratonie na MŚ Mastersów dają mi satysfakcję i dalszą motywację do treningu i zabawy w sport.  

Już za cztery tygodnie wystartujesz w mistrzostwach świata Lahti 70.3. Jakie emocje Ci towarzyszą na myśl o tym wyzwaniu?
Hmm… emocje? Zawody jak każde inne tyle tylko, że w mocniejszej międzynarodowej obsadzie. Mam już kilka podobnych startów na koncie i raczej nie wiąże się to u mnie z jakimś dodatkowym stresem. Slota na zawody zdobyłem podczas ubiegłorocznych zawodów ½ IM Poznań. Skusiłem się wtedy na Finlandię, bo nigdy tam nie byłem i pewnie gdyby nie te zawody, nigdy bym tam nie dotarł. Mam nadzieję, że to będą fajne zawody w atrakcyjnym miejscu i do tego ciekawa forma spędzenia urlopu.

Czym jest spowodowane to, że staniesz na starcie bez ciśnienia na wynik?
Wiek, doświadczenie i świadomość własnych możliwości. Pływam, jak pływam. Więc potem tradycyjnie muszę gonić, aby powalczyć o dobry rezultat. Zależnie od warunków i długości zawodów pewnie zakończę je w czasie około 4.20-4.30. Dlatego pewnie nie zostanę mistrzem świata. Chcę tam fajnie się pościgać. Dam z siebie wszystko, ale totalnie bez żadnej presji na miejsce.

Jak przebiegają dotychczasowe przygotowania do tej imprezy?
Szczerze powiedziawszy trenuję mniej niż w ubiegłych latach. Nie mam w planach żadnego pełnego dystansu w tym sezonie. Więc jest dzięki temu ciut większa intensywność. Od zawsze sam jestem sobie „trenerem” i plany aktualizuję na bieżąco, zależnie od pracy i samopoczucia. Planowałem na kilka dni ruszyć w nasze góry na takie mini zgrupowanie, żeby solidnie potrenować, ale niestety nic chyba z tego już nie wyjdzie i toruńskie lasy, górki i jeziora muszą mi jakoś wystarczyć.

Czy jeszcze przed Lahti planujesz gdzieś wystartować?
Jak co roku tradycyjnie mam w planach start w Chełmży, czyli prawie jak w domu tym razem na dystansie ¼ IM. Może jeszcze zaliczę gdzieś jakieś szybsze bieganie, ale to jeszcze nic pewnego.

Startowałeś już kilkukrotnie na międzynarodowych imprezach o statusie mistrzowskim. Czy dotychczasowe doświadczenie może zaprocentować w Finlandii?
Całe życie siedzę w sporcie, bo to moja pasja i sposób na zdrowe życie. Na pewno przyda się doświadczenie, ale na trasie zawodów wszystko może się wydarzyć. Mam nadzieję, że wynik odzwierciedli moją formę i nie przytrafi mi się żaden defekt czy kara jak np. w RPA. Wówczas chyba zostałem ukarany pięcioma minutami za niewłaściwe wyprzedzanie na rowerze.

Czy ten wyścig będzie dla Ciebie głównym startem w sezonie 2023?
Tak, MŚ w Lahti to najważniejsze i najciekawsze dla mnie zawody w tym sezonie.

Czego Ci życzyć przed nadchodzącymi wyzwaniami sportowymi?
Zdrowia przede wszystkim bo jak będę zdrowy to zresztą jakoś sobie poradzę. Przy okazji chciałbym wszystkim podziękować za doping i wsparcie no i do zobaczenia na zawodach.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X