Rozmowa

Michał Oliwa: Już po pływaniu byłem zmęczony

Michał Oliwa mimo, że był faworytem rywalizacji na dystansie 1/8 podczas Silesiaman Triathlon, to przyznaje, że nie był to łatwy start.

Michał jak reagował Twój organizm na pierwszych po tak długiej przerwie zawodach, dodatkowo kiedy jesteś w ciężkim treningu?
To nie był łatwy start. Czułem, że już dawno nie rywalizowałem na zawodach, nawet takich, jak dzisiaj gdzie nie było żadnych mocniejszych rywali. Czuć było brak mocy i muszę przyznać, że bardzo mnie bolał ten start od pierwszej dyscypliny, aż do mety.

Założenie, które ustaliście z Jakubem Czają było takie, że od początku lecisz na maksa?
Tak. Podczas każdej dyscypliny miałem się porządnie zmęczyć. Pływanie było ciężkie, szczególnie po tak długiej przerwie. Niby tylko 450 metrów, ale kiedy się nie ma  wytrenowanych kilometrów, to taki dystans potrafi zmęczyć. Po wyjściu z wody czułem się zmęczony. Ale generalnie było dobrze. Porozmawiałem z trenerem, a teraz patrzymy w przyszłość. Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie i czy będą kolejne zawody. Niestety, mistrzostwa Europy młodzieżowców, na które się szykowaliśmy zostały ostatecznie odwołane. Teraz mam zadanie coraz szybciej biegać i jeździć, aby jeszcze w tym sezonie lub w następnym walczyć na pucharach świata.

To jak trener skomentował ten trening – zawody?
Powiedział, że było dobrze, ale nie patrzymy na wyniki poszczególnych dyscyplin. Moim zadaniem było dobrze się zmęczyć. Startowałem bez zegarka, tak zresztą jak na zawodach pucharu świata, gdzie nie patrzy się na waty, czasy tylko daje się z siebie maksa, aby zająć jak najlepsze miejsce. I tak samo było dzisiaj. Solidnie się zmęczyłem.

Od pewnego czasu trenujesz z Marcinem Lewandowskim i Arturem Olejarzem. Czy efekty tej pracy widziałeś podczas zawodów w Katowicach?
Na pewno. Jak zmieniłem trenera, to zmienił się cały trening. Od mniej więcej miesiąca dwa razy w tygodniu mam okazję trenować z Marcinem i Arturem. Obaj są bardzo dobrymi lekko atletami. Bywa ciężko, ale jeśli chcę wskoczyć na wyższy poziom, to muszę robić treningi w takim towarzystwie. Marcin Lewandowski jest w okresie dochodzenia do formy. Więc aktualne tempa, które on szlifuje, są idealne dla mnie do treningu i do utrzymywania ich. Dlatego super się złożyło, ponieważ w normalnych okolicznościach Marcin na co dzień nie przebywa w Polsce, tylko na zgrupowaniach. Cieszę się, że mam taką możliwość i nawet jeśli w tym roku nie będzie zawodów, ja zrobię postęp w bieganiu.

Jak doszło do Waszej współpracy?
Mój trener Jakub Czaja zna się z chłopakami i załatwił mi taką możliwość. Marcin Lewandowski mieszka w Policach, które są blisko Szczecina i po pierwszym treningu ustaliliśmy, że zarówno jemu jak i mi pasują wspólne treningi. Wiadomo, że w grupie jest łatwiej.

Czy robiliście z trenerem jakieś sprawdziany?
Jeszcze nie. Planujemy w przyszły weekend, w sobotę. To będzie test na pięć kilometrów i z tego co wiem, to zrobię go podczas wspólnego treningu z Marcinem Lewandowskim. Ostatnio trochę zawodników, wśród nich Norwegowie pokazało jak mocno biegają, to teraz ja sprawdzę w jakim jestem miejscu. Wprawdzie nie jestem w stanie pobiec tak jak oni, poniżej 14 minut, ale będę chciał złamać 15 minut.

No tak, musisz szybko biegać jeśli chcesz pojechać na Igrzyska Olimpijskie do Paryża w 2024 roku.
To prawda. Aby walczyć z najlepszymi trzeba 10 kilometrów biegać na sucho w okolicach 30 minut, a na zawodach 31-32 minuty, a to i tak nie są czasy, które kogokolwiek dziwią na świecie.

To jeszcze na koniec powiedź jak się jechało w Katowicach?
Dobrze, choć chwilami trasa była niebezpieczna, dziurawa, wąska i tam trzeba było uważać na dublowanych zawodników. Ponadto tak jak wcześniej mówiłem brakowało świeżości, a oddech nie był swobodny. To jednak na tym etapie nie jest żaden problem, tak więc można powiedzieć, że wszystko poszło jak należy.

Marcin Dybuk
Foto Anna Halska

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X