Rozmowa

Marek Biegała: Wszystko dopisało w Szemudzie

Zwyciężył na ćwiartce w Luk-Connect Stoneman Triathlon Szemud. Jego sezon zbliża się do końca. O dalszych planach Marek Biegała będzie decydować razem z żoną.

Jak czujesz się po zawodach?
Tak jak się spodziewałem, fajne zawody i świetna pogoda. Wszystko dopisało. Tutaj niedaleko mieszkam, więc znam tę trasę. Dlatego tym bardziej mi się podobało. Nie mam zastrzeżeń do organizacji tej imprezy. Serdecznie polecam. Na pewno wystartuję za rok na tych zawodach, jeśli nie będą kolidować terminy.

Tam pomyliłeś się na nawrotce. Co się stało?
W amoku goniłem osobę przede mną. Akurat wyprzedziłem 100 metrów przed nawrotką i pomyliłem nawrotkę. Dlatego musiałem zawrócić.

W jaki sposób ta wcześniejsza znajomość trasy pomogła Ci podczas wyścigu?
Na pewno to pomogło głowie. Na każdego zawodnika to inaczej działa. Komfort znajomości trasy i ta świadomość na pewno ułatwia w rozłożeniu sił.

Jakie masz spostrzeżenia po starcie?
Pierwszy raz od dwóch lat nie mam żadnych kontuzji. Jest super. Nic tylko się cieszyć, że można startować i trenować na świeżym organizmie. Jak tylko spokojnie uda się przepracować zimę, bez urazów, to fajnie można patrzeć na przyszły rok.

Jak wyglądają dalsze plany startowe?
To zależy od żony (śmiech), na co pozwoli. Start sezonu miałem w Gdyni na pełnym dystansie. Do tego miałem pozwolenie żony. Teraz decyzje należą do niej. Uśmiecha się, więc chyba pojedziemy do Malborka.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: Przemek Schenk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X