Rozmowa

Marek Biegała: Motywuje mnie żona

#TRInujeboLUBIE Zrealizowany trening daje mu dużą satysfakcję. W razie problemów z mobilizacją pomaga Markowi Biegale żona Marta, która nadal pozostaje aktywna, a jest w ósmym miesiącu ciąży.

Dlaczego trenujesz pomimo koronawirusa?
Po prostu lubię trenować, być aktywny oraz w ruchu. Zrealizowany trening daje dużą satysfakcję, więc to jest dodatkową radością. Z drugiej strony intensywny trening daje też możliwość wyrzucenia z siebie stresu, czy zmartwień. Zauważyłem też, że im bardziej mam wytrenowany organizm, tym więcej posiadam energii na co dzień, którą mogę wykorzystać na inne życiowe sprawy lub przyjemności. Można powiedzieć, że trenujemy z żoną, bo taki mamy styl życia. Sprawia nam mnóstwo radości. Czas koronawirusa jest dziwnym okresem, ale staram się dostrzegać wiele pozytywów: jak więcej czasu spędzonego z żoną Martą, nadrobienie innych tematów, czy choćby doleczenie kontuzji, które trapiły mnie przez ostatnie dwa sezony. To, że nie można było biegać na dworze przez pewien okres, może mocno przyczynić się do tego, że w końcu uda mi się wystartować na miarę oczekiwań, gdy na nowo zaczną odbywać się zawody.

Co robisz w przypadku problemów z mobilizacją?
W takie dni z pomocą przychodzi moja Marta. Widzę, jak sama jest zmotywowana do działania. Kiedy ona zrobi własny trening, to ja już w zasadzie nie mam wyjścia i też muszę się zmusić. Nawet, teraz kiedy jest w ósmym miesiącu ciąży, cały czas pozostaje aktywna sportowo. Więc tym bardziej głupio mi narzekać, czy się obijać. Potrafi też mnie wypchnąć na trening, mówiąc coś w stylu: idź, zrób chociaż krótki rozjazd/rozbieganie… Choć wie, że jak tylko wyjdę, to ochota na solidny mocny trening się znajdzie i wrócę zadowolony. Nakręca mnie też podglądanie treningów kolegów z teamu Bike U Up i świadomość, że aby dogonić mocniejszych od siebie zawodników, nie można trenować gorzej niż oni. Zwykle z motywacją nie mam problemów, bo to trochę jest tak jak z myciem zębów. To jest taki nawyk dla zdrowia fizycznego i psychicznego.

Za co lubisz triathlon?
Teraz przede wszystkim za to, że jest wspólną pasją moją i Marty. Możemy razem aktywnie spędzić czas na treningu i się nim cieszyć, czy we dwoje pojechać na zawody. Do tego  wzajemnie dopingujemy się podczas rywalizacji. To, że dzielimy tę samą pasję do triathlonu,  wiele ułatwia i cieszy podwójnie. Na triathlon składa się kilka dyscyplin. Więc jest wszechstronnym sportem, ale i elastycznym, jeśli chodzi o dostępność czasu i możliwości. Gdy jest więcej wolnego czasu, można zrobić długi rower, a jak mniej to krótkie intensywne bieganie lub gdy przydarzy się kontuzja biegowa, to można dalej trenować np. pływanie. Triathlon to też wspaniali ludzie, których miałem okazje poznać, ciężko się temu oprzeć.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X