Marcin Ławicki przeszedł kolejną operację
Podczas zawodów Ironman 5150 Warszawa uległ poważnemu wypadkowi. Trafił na stół operacyjny. Dwie tytanowe śruby w prawej ręce przerwały sezon. Zdążył jednak przygotować się do startu w Malborku, gdzie na pełnym dystansie zajął drugie miejsce. Teraz ponownie musiał poddać się zabiegowi.
Parę dni temu przeszedłeś kolejną operację kontuzjowanej ręki. Na czym ona polegała?
Na usunięciu dwóch tytanowych śrub, które stabilizowały moją dłoń po czerwcowym wypadku podczas zawodów 5150 Warszawa. Takich śrub nie trzeba usuwać. Bo one nie przeszkadzają w życiu i podróżowaniu. Jednak w moim przypadku jedna ze śrub się poluzowała. Dlatego mi dość mocno dokuczała w ostatnim czasie. To była prawa dłoń. Z tego względu, że jestem praworęczny, to czułem dyskomfort nawet przy pisaniu i witaniu się.
Czy wszystko przebiegło bez komplikacji?
Tak, zabieg przebiegł zgodnie z planem. Zostały usunięte obie śruby. Założono mi trzy szwy.
Czy wyszedłeś już ze szpitala?
Tak. W szpitalu spędziłem trzy dni, gdyż zabieg przeprowadzony był przy całkowitej narkozie. Dlatego koniecznie musiałem pozostać w szpitalu na badaniach kontrolnych i obserwacji pooperacyjnej.
Zobacz też:
Marcin Ławicki. Celuje w medale MP na IM i połówce ROZMOWA
Czy po tej operacji będzie wymagana rehabilitacja?
Rehabilitacja jest zalecana od razu po zabiegu. Miałem złamaną piątą kość śródręcza. Mój mały palec nie ma pełnej sprawności.
Jakie masz ograniczenia?
Nie mogę zamknąć pięści. Nie jestem w stanie objąć kierownicy roweru szosowego w górnym chwycie. Ruch w pewnym stopniu ograniczały śruby. Teraz gdy ich nie mam, muszę pracować nad powrotem do pełnej ruchomości.
W jaki sposób ten zabieg wpłynie na początek Twoich przygotowań do kolejnego sezonu?
Zabieg był planowany na połowę stycznia. Celowo go przyspieszyłem o dwa miesiące ze względu na ból w ręce i na zaplanowane zgrupowania w pierwszym kwartale 2020 roku. Listopad jest okresem, w którym jeszcze można sobie pozwolić na takie ruchy.
Czytaj także:
Piotr Młynarczyk: Czuję niedosyt po 10-krotnym IM
Wiadomo już, kiedy będziesz mógł wykonać pierwsze treningi?
Przez dwa tygodnie będę miał szwy na ręce. Więc niemożliwe będzie pływanie. Do końca listopada planuję kilka lekkich jednostek biegowych i rowerowych. Od grudnia będę już realizował plan od trenera Marka Jaskółki. Jak tylko ściągną mi szwy, to wchodzę do wody.
W jakim stopniu ta operacja poprawi Twoje samopoczucie oraz sprawność w ręce?
Mam nadzieję, że operacja zwróci mi sprawność palca, pełne zamknięcie dłoni oraz komfort podczas jazdy na rowerze po wybojach oraz bruku. Do czasu wypadku to były moje ulubione sekcje treningowe/wyścigowe. Po wypadku mam duże problemy z jazdą na rowerze po nierównościach.
Czy masz przez te opóźnienie w przygotowaniach jakieś obawy związane z odpowiednim wypracowaniem formy na nowy sezon?
Jest jeszcze dużo czasu na przygotowania. Układając kalendarz na rok 2020, nie biorę pod uwagę startów w okresie od stycznia do marca. Za to w tym czasie planuję dwa zgrupowania zagraniczne. Mam już na tyle duże doświadczenie i znajomość własnego organizmu, że ze spokojem stwierdzam, zdążę z formą na najważniejsze starty w sezonie.
Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: Szymon Gruchalski