Wiadomości

Marcin Konieczny po ostatniej operacji

Pod koniec kwietnia podczas treningu na rowerze uderzył w tył przyczepy. Połamał kilka żeber, obojczyk i łopatkę. Dzisiaj Marcin Konieczny wyszedł ze szpitala po ostatniej operacji. Jak się czuje?

– Wyjęto mi śluby. Oprócz tego, że blacha zostanie ze mną do maja przyszłego roku, to można uznać mnie za wyleczoną osobę. W związku z tym jestem dobrej myśli. Jeśli chodzi o dalszą część rehabilitacji, to za dwa tygodnie idę zdjąć szwy – mówi Marcin Konieczny.

Zapytaliśmy jak wygląda obecna codzienność popularnego triathlonisty, który musi uczęszczać na rehabilitację oraz wznowił treningi?

Jeżdżę na trenażerze

– Nie licząc tej operacji, to codziennie spotykam się z fizjoterapeutą na 30 minut. Codziennie wykonuję zalecane ćwiczenia przez kolejne 45 minut.  Jeśli chodzi o treningi,  to tygodniowo poświęcam na nie 15 godzin – opisuje  popularny MKON. – Cały czas jeżdżę na trenażerze. Dopóki nie wyjęto mi drutów, to nie chciałem wychodzić na zewnątrz. Bo to jednak mikro wstrząsy oraz zagrożenie związane z upadkiem. Myślę, że po usunięciu szwów i kiedy ręka będzie się nadawać do stabilizacji kierownicy, to wyjdę pojeździć na dwór. Na razie podnoszę łokieć na wysokość barku. Mam nadzieję, że szybko wróci pełny zakres ruchu, żebym wszedł do basenu na początku września. Choć pierwsze próby wejścia do wody myślę, że nastąpią na początku sierpnia – dodaje Konieczny.

Zobacz też:

Mieszko Nowak: Robię zawody z kanapy

Wcześniej oddychanie sprawiało mu duży ból. Miał także odmę. Jak obecnie wygląda sytuacja?

Odczuwam problemy na bieganiu  

– Żebra już trochę się zaleczyły. Jednak jeszcze są dla mnie wyzwaniem podczas biegania. Dlatego truchtam, a nie biegam odcinków akcentowych.  Na rowerze nie sprawia mi to już żadnego problemu – mówi Marcin Konieczny. – Obecnie już nie stosuję tego ćwiczenia z dmuchaniem w szklance wody za pomocą rurki, bo ono miało tylko zlikwidować odmę, którą miałem. Wizyta kontrolna po tym pierwszym wyjściu ze szpitala pokazała mi, że ta odma się zmniejszyła. W związku z tym nie musiałem wykonywać tego ćwiczenia – tłumaczy MKON.

Przez niemal cały proces dochodzenia do siebie Marcin Konieczny jest pod skrzydłami profesora Artura Pupki.

Ciągłe konsultacje

– Cały czas konsultuję z profesorem właściwie każdy pomysł fizjoterapeuty. Oprócz tego Artur jest autorem idei, żeby nawet złamane żebra ćwiczyć oddechowo poprzez treningi nie tylko tlenowe, ale też wytrzymałościowe – tłumaczy MKON. – Dzięki temu wydaje mi się, że te żebra zrastały się w kontrowany sposób.   

Skoro już rehabilitacja przebiega pomyślnie, to kiedy można spodziewać się powrotu Marcina Koniecznego do startów?

Nauka pływania na nowo

– Wiem, że powoli odbywają się impreza. W związku z tym musiałbym się nauczyć na nowo pływać. Nie wydaje mi się, żebym zdążył, chyba że jakimś cudem blacha nie przeszkadzałaby w pływaniu. Jeśli pod koniec sierpnia lub na początku września będą odbywać się zawody triathlonowe, wtedy wystartuję. Jeśli nie, to raczej będę jeździć na rowerze oraz biegać – zdradza Marcin Konieczny. – Ten sezon nie jest priorytetowy. Ważny będzie 2021 rok, bo na jesieni chcę zakwalifikować się na Hawaje. Więc muszę być sprawny i przede wszystkim pływać – kończy MKON.

Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X