Rozmowa

Maja Wąsik: Strój reprezentacji to wyzwanie i wyróżnienie

Już za niespełna dwa tygodnie zadebiutuje w Olsztynie w zawodach Pucharu Europy. Dlatego Maja Wąsik traktuje najbliższy start w Białymstoku jako ostateczny sprawdzian formy, obecnie budowanej na obozie.

Rozpoczęłaś zgrupowanie w Bukowinie Tatrzańskiej. Jakie masz założenia dotyczące tego obozu?
W tej kwestii polegam na moim trenerze. Wydaje mi się, że obóz będzie służył głównie  podtrzymaniu naszej dotychczasowej formy.

Jaka jest planowana intensywność treningowa?
Czekają nas przynajmniej dwa treningi dziennie i na to liczę (śmiech). Z pewnością dodatkowym bodźcem będzie fakt, iż mieszkamy i trenujemy w górach. To będzie mieć  znaczenie w trakcie zadań treningowych.

Jakie wrażenie pierwszego dnia obozu na Ciebie zrobiła wrażenia baza treningowa, którą macie do dyspozycji?
Cóż, góry nie są dla mnie obce, bo ładnych parę sezonów zimowych spędziłam tutaj na treningach, zgrupowaniach narciarskich i zawodach. Teraz mam okazję je poznać z innej strony i wykorzystywać je do treningów triathlonowych. Nasz ośrodek jest położony naprawdę w magicznym miejscu z obłędnym widokiem na Tatry.

Czy częste wyjeżdżanie na obozy treningowe działają lepiej od treningów na miejscu?
Na pewno to jest urozmaicenie monotonnych treningów w domu. Na obozie można w 100 procentach skupić się na treningach i regeneracji. Dodatkowo w klubie mam fantastyczną ekipę przyjaciół. Więc czas wolny jest również świetną zabawą.

wasik

Zobacz też:

Sportwise stawia na różnorodne szkolenie

Jak oceniasz formę po pierwszych zawodach w sezonie, czyli OOM w Rawie?
Ciężko mi jest ocenić formę po tych jednych zawodach. Wcześniejsze starty w Iron Dragon Challenge nie układały się po mojej myśli. Natomiast Rawa była OK, ale zobaczymy w Białymstoku, czy to jest stały trend.

W jaki sposób zareagowałaś, stojąc na starcie po tak długiej przerwie od normalnych startów?
No trzeba powiedzieć wprost, że był duży stres! Pierwsze prawdziwe zawody po tak dużej przerwie, a dodatkowo o taką stawkę WOW! To było wyzwanie, ale jak już wyszłam z wody i wsiadłam na rower, było fajnie. Wszystko sobie przypomniałam i jakoś poszło.

Jak oceniasz ten niedawny start w Rawie?
Dałam z siebie 100 procent, choć na medal może nie wystarczyło, było blisko. To mi daje satysfakcję oraz motywuje mnie do dalszej pracy.

Jakie wyciągnęłaś wnioski po tamtych zawodach?
Myślę, że nie ma co dzielić włosa na czworo. Co mogłam, to z siebie dałam i jest czwarty plac. Już za rok znowu będę walczyć o medal. Trener ma takie powiedzenie: „ I co się powstrzymuję przed zdobyciem medalu ?” Właśnie na to pytanie szukam odpowiedzi (śmiech).

Podczas tamtych zawodów nie obyło się bez odniesienia kontuzji, zwłaszcza w rywalizacji seniorskiej. Czy z Twoim zdrowiem na razie jest w porządku?
Rzeczywiście ten cross po lesie był trudny. Na szczęście udało mi się ominąć wszystkie korzenie i kamyczki. Więc jest OK. 

Czy jesteś już powoli myślami przy zawodach w Olsztynie?
Oj i to bardzo! To będzie mój debiut w Pucharze Europy. Dlatego cały czas myślę, jak to będzie wyglądać i w jaki sposób się tam znajdę… Stanę na pomoście w stroju reprezentacji Polski. To będzie dla mnie mega wyzwanie i wyróżnienie. Ten start był moim marzeniem i strasznie bym chciała, żeby po prostu dobrze wyszedł.

Jak traktujesz najbliższy start w Białymstoku?
Białystok jest kolejnym etapem tego sezonu. Chcę dać z siebie jak zawsze 100 procent, ale wszystko zależy od tego, jak ułoży się wyścig. Przede wszystkim to będzie dla mnie próba generalna przed Olsztynem.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X