Rozmowa

Maja Bużycka szykuje się już do nowej roli

Ten rok był dla niej pełny zmian oraz wyzwań. Mimo tego Maja Bużycka wyciągnęła lekcję z całego sezonu i przygotowuje się do bycia mamą.

Pod jakimi względami ten sezon był dla Ciebie wyjątkowy?
Sezon ten był pełen wyzwań i zmian. Zmieniłam zarówno Trenera jak i klub. Przygotowania nie zawsze wyglądały tak, jakbym tego chciała. Po drodze pojawiło się wiele niespodziewanych wydarzeń, licznych infekcji i trudności. Jednak tej wyjątkowości tegoroczny sezon nabrał przede wszystkim dlatego, że przez wszystkie starty nie byłam sama. Startując z coraz większym brzuszkiem, dalej byłam w stanie wygrywać zawody.

Który z tegorocznych startów wspominasz najlepiej?
Z pewnością start w PE w Rzeszowie. Nie był to mój najlepszy wyścig, jednak sama ranga zawodów i towarzyszące mi w tamtym czasie emocje, a także towarzyszące wydarzenia sprawiły, że wracam do niego z uśmiechem na twarzy i zadowoleniem z siebie.

Czego nauczył Cię ten sezon?
Może nie sam sezon, ale cały rok. Przede wszystkim pokazał mi, że nie warto żyć w ciągłym biegu. Czasami należy po prostu zwolnić, nauczyć się dostrzegać małe rzeczy i cieszyć się z nich.

W tym sezonie trenowałaś pod okiem nowego trenera, Jakuba Czai. Jak oceniasz tę dotychczasową współpracę?
Jestem bardzo zadowolona ze współpracy z Trenerem. Podczas przygotowań widziałam, że
wszystko zmierza w dobrą stronę. Trener był dla mnie bardzo wyrozumiały, plan układany
był tak, bym mogła pogodzić studia z treningami i innymi obowiązkami. Jeżeli była taka
potrzeba, to jedna wiadomość / telefon i Trener od razu wprowadzał modyfikacje w TP.

Jak zmieniły się dotychczasowe treningi pod skrzydłami już nowego trenera?
Treningów biegowych i kolarskich było zdecydowanie więcej i znacznie różniły się one od tych z poprzednich lat. Dodatkowo w moim planie znalazło się sporo jednostek ukierunkowanych na poprawę stabilizacji centralnej, mobilności, czy ćwiczeń rozciągających. Tak naprawdę jedynie pływanie zostało bez zmian. Dalej uczestniczyłam w treningach UKP Polonia Warszawa, gdzie pływałam pod okiem Trenera Dariusza Polkowskiego.

W tym sezonie rozpoczęłaś współpracę też z psychologiem sportowym. Dlaczego zdecydowałaś się na taki krok?
Głównym powodem tej decyzji były pojawiające się od dłuższego czasu ataki paniki podczas etapu pływackiego. Niestety sama nie potrafiłam sobie z nimi poradzić. Po przepracowaniu tego elementu zdecydowałam się na kontynuację współpracy, ponieważ zauważyłam dużo więcej kwestii wymagających dokładnego przeanalizowania i przepracowania.

Jakie korzyści dla Ciebie przyniosła ta współpraca i czego do tej pod nauczyła?
Przede wszystkim nauczyłam się radzić sobie z ogarniającą mnie paniką w wodzie, co było dla mnie priorytetem. Dzięki tym spotkaniom przestałam również patrzeć na każdy start w sposób tak bardzo krytyczny jak wcześniej. Zaczęłam czerpać z trenowania i startowania więcej przyjemności i radości. Nauczyłam się dokładnie obserwować siebie i towarzyszące mi emocje, a także myśli. Niedawno pracowaliśmy również nad budowaniem pewności siebie. Co ciekawe współpraca ta wywarła pozytywny wpływ nie tylko na kwestie związane ze sportem, ale również na życie codzienne. Teraz, mimo że moja kariera sportowa została wstrzymana, to kontynuujemy spotkania.

Ten rok jest dla Ciebie też wyjątkowy pod względem prywatnym. Przyjęcie oświadczyn i do tego pojawiła się jakiś czas temu informacja w mediach społecznościowych, że spodziewasz się dziecka. Gratulacje. Jak się obecnie czujesz?
Dziękuję. To wszystko prawda, w moim życiu wiele się ostatnio zmieniło. Począwszy od miejsca zamieszkania i uczelni, po zmianę priorytetów i wartości. Ze względu na ciążę moje treningi zostały wstrzymane. Oczywiście przez cały ten czas pozostaję aktywna, ale teraz jeszcze bardziej staram się słuchać organizmu. Aktualnie jestem w III trymestrze, więc z moim samopoczuciem niestety bywa różnie, jednak generalnie czuję się dobrze. Dalej udaje mi się godzić naukę i studia z codziennymi obowiązkami i przygotowywaniem się do pełnienia nowej roli.

W środowisku triathlonowym jest wiele matek, które z powodzeniem powracały do triathlonu po porodzie. Chociażby Agnieszka Jerzyk, Paulina Kotfica, czy Ewelina Wołos. Zaczerpywałaś już jakiś porad w tym aspekcie od innych bardziej doświadczonych koleżanek?
Tak, skorzystałam z porad Agnieszki i Eweliny. Wiem też, że jeżeli pojawi się więcej pytań i wątpliwości, to mogę liczyć na ich pomoc.

Czego Ci życzyć przed nadchodzącymi tygodniami i miesiącami?
Wytrwałości na kolejne miesiące i szczęśliwego rozwiązania.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne, Maja Bużycka Instagram

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

1 komentarz

  1. Maja jeszcze startowała będąc w ciąży? “Startując z coraz większym brzuszkiem, dalej byłam w stanie wygrywać zawody.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X