Rozmowa

Magdalena Jączyk: Nie wiem, co mnie czeka

Zdobyła slota w Gdańsku. Nie spodziewała się, że może wystartować w Samorin. Choć dla Magdaleny Jączyk najważniejszym startem będą zawody za dwa tygodnie.

Z jakim nastawieniem wybierasz się do Samorin?
Do Samorin jadę z bardzo dobrym nastawieniem. Nie mam pojęcia, co mnie tam czeka i może lepiej (śmiech). Dla mnie to niesamowita przygoda i zamierzam dobrze się bawić. Będzie to “spotkanie na szczycie” najbardziej zakręconych ludzi pod względem sportu i co najlepsze, że tutaj wszyscy jesteśmy tacy sami.

W jakiej jesteś formie i na jaki wynik liczysz?
Forma nie jest moją wymarzoną na ten start. Jednak nie szukam wymówek i zrobię co w mojej mocy, aby ukończyć zawody. Sama myśl, że są to mistrzostwa świata, gdzie mogę wystąpić wraz z najlepszymi, jest piękną nagrodą za pracę, jaką wkładam co dzień, żeby realizować marzenia.

Czy ten start jest dla Ciebie najważniejszy w sezonie?
Nie, ten start nie jest najważniejszy, ale niewątpliwie będzie wyjątkowy. Przede wszystkim do głowy by mi nie przyszło, że mogłabym zakwalifikować się na MŚ. Wynik z Challenge Family Gdańsk pozwolił mi znaleźć się tu i teraz. Korzystam z możliwości, jakie daje mi życie.  Potraktuję ten start jako najważniejszy trening przed głównym startem, który już za dwa tygodnie.

Co Ciebie kręci najbardziej w triathlonie i dlaczego poświęcasz tyle godzin tygodniowo (ile) na treningi?
W triathlonie kręci mnie dosłownie wszystko (śmiech). To dyscyplina, która jest nieprzewidywalna do samego końca. Każdy start i każda meta dostarczają mi tyle emocji i wrażeń, a przede wszystkim pozwala kształtować charakter. Uczy pokory oraz łamania barier. Nie zastanawiam się, ile trenuję. To mój trener decyduje o intensywności oraz długości treningu. Staram się go realizować. Na pewno każda chwila, którą poświęcam nie jest stracona. Dodaje mi jeszcze więcej siły i energii na kolejny dzień.

Jakie jest Twoje największe marzenie triathlonowe?
Moim marzeniem było spróbować sił w triathlonie, wystartować i ukończyć zawody. Obecnie mam za sobą  już kilkanaście startów na różnych dystansach. Czuję, że cały czas się rozkręcam. Najważniejszy start przede mną i zbliża się wielkimi krokami – IRONMAN NICEA,  już za dwa tygodnie.

Kto jest dla Ciebie inspiracją i czy może wystartuje także w ten weekend w Samorin?
Inspiracją dla mnie przede wszystkim są ludzie, którzy mnie otaczają. To moja rodzina, przyjaciele, znajomi, którzy na co dzień wspierają mnie w tym co robię, a w chwilach zwątpienia nie pozwalają się poddać. Oczywiście będą ze mną w Samorin, ale nikt z nich nie będzie startował. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.

Rozmawiał: Marcin Dybuk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X