Rozmowa

Targoni: Mam dwa sloty na MŚ w kolejnym sezonie

W Barcelonie zanotował najlepszy start w tym roku. Tym sposobem Paweł Targoni na sezon 2022 ma sloty na mistrzostwa świata w Utah oraz na Hawajach.

Czy doszedłeś już do siebie po wymagającym starcie w Barcelonie?
Czuję się już dobrze i pozornie wypoczęty. Wiem, że prawdziwe i głębokie zmęczenie będzie jeszcze długo wychodzić ze mnie. Najbardziej cieszy mnie fakt powrotu do równowagi w sposobie odżywiania. Nie służy mi to hotelowe i autostradowe jedzenie.

Jakie miałeś oczekiwania związane z tym startem?
Moje cele na Barcelonę były klarowne: po pierwsze dobrze się bawić. Po drugie zrealizować założenia na każdym etapie zawodów. Chciałem też w końcu złamać 9h. Do tego, jeśli okoliczności dopiszą, to odebrać slota na Hawaje.

Przed zawodami organizatorzy postanowili skrócić pływanie do 900 metrów. Jak przyjąłeś tę informację?
To był dla mnie rollercoaster emocji. Na początku duże rozczarowanie decyzją, bo wizja celu sub9 straciła znaczenie. Czułem się dobrze przygotowany w wodzie. Po tym, jak widziałem zawodników wyciąganych z wody tuż za linią brzegową, pomyślałem, że chyba to ma sens. Kiedy sam byłem w wodzie i nie mogłem zlokalizować boi kierunkowej, bo wszystko zasłaniały fale, widziałem już, że pływanie pełnego dystansu w takich warunkach to szaleństwo. Z perspektywy czasu uważam, że to była bardzo rozsądna decyzja. Choć były takie sygnały, że organizator powinien całkowicie zrezygnować z pływania.

Jakie panowały warunki potem na rowerze?
Do zawrotki mega wiało, co przy mojej wadze 64kg stanowiło dla mnie mega wyzwanie i dorzucanie wyższych Watt niż założenia. Dodatkowo zbyt późno wszedłem do wody. Odjechała mocniejsza grupa. Musiałem jechać sam, co nawet z legalnym draftem daje duży handicap. Po nawrotce wiatr w plecy pozwalał na złapanie trochę luzu i prędkości. Średnia trasy 38km/h i dla porównania zwycięzca wyścigu wykręcił 40km/h. To pokazuje, że nie oszczędzałem się na tym etapie.

Jaki miałeś plan na trasę kolarską?
Co do samych założeń dla etapu kolarskiego, to była jazda w górnych widełkach 205-210W. Wyszło więcej, bo pierwsza runda 240W, druga 220W. Pewnie na to miały wpływ wiatr oraz skrócona trasa na pływaniu. Poza tym chciałem regularnie pic, jeść i ładować w siebie około 70-80g węgli na godzinę i zejść z roweru w miarę świeży oraz wypoczęty.

Jakie miałeś założenia na biegu?
Szybka strefa i bieganie od początku równo i spokojnie w tempie 4:25 -4:30 przez cały dystans maratonu. Żel + cofeina co 30-35min. Z realizacją było trudniej, bo adrenalina i doping dały efekt zbyt mocnego początku. Szczególnie pierwsza dycha, bo biegłem tempem ok. 4:15 w tym 1,2 km po 4:10. To zaowocowało małym kryzysem około 24-26km i spadkiem tempa do okolic 4:45-4:55. Na ostatnim okrążeniu po otrzymaniu informacji o trzeciej pozycji, mocno kopałem, aby poszukać sił i motywacji. Udało się zakończyć bieg z wynikiem 3:10.

Co wyciągnąłeś z tego sezonu?
Ten rok nauczył mnie najwięcej o sobie i jakościowym podjęciu do trenowania. Po pierwsze zdrowie, tzn. dobra krew w moim przypadku to 50% sukcesu. Odkąd choruję na tarczycę, ma to u mnie kluczowe znaczenie dla performance. Treningi kolarskie na zewnątrz i budowanie pewności siebie w terenie. Do tego dochodzi dieta. Od lipca współpracuję z trenerem od żywienia i gorąco polecam takie wsparcie, cztery zmiana treningów na pływaniu z samopoczucia na konkretne tempa ze stoperem. Cieszę się, że mój trener dał się przekonać do takiego podejścia.

Z których zawodów jesteś najbardziej zadowolony?
Wydaje mi się, że Barcelona jest moim najlepszym startem w tym roku. Choć wygraną na połówce w Warszawie też zaliczam do bardzo udanych.

Jak będzie wyglądać u Ciebie okres roztrenowania?
To są dwa tygodnie aktywnej regeneracji i mniej więcej trzy tygodnie luźnego odpoczynku. Pewnie wskoczą wędrówki po górach, spacery z dziećmi, koszenie resztki trawy wokół domu itd.

Czy masz już zarysy planów na kolejny sezon?
Jeszcze nie mam konkretnych planów na przyszły sezon, mimo bardzo konkretnych założeń. Mam dwa sloty na mistrzostwa świata: jeden w Utah na połówce i drugi na Hawaje. Oba terminy są blisko siebie, ale chcę wykorzystać obie okazje i dobrze się bawić na super zawodach w pięknych miejscach z najbliższymi. Zobaczymy, co się jeszcze po drodze wydarzy.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X