Rozmowa

Łukasz Malaczewski: Teraz stawiam na rozwój zawodowy

To był dla niego niezwykle ciekawy sezon z m.in.: startem w tandemie na IM w Gdyni. Łukasz Malaczewski skupi się na pracy zawodowej, ale nie odpuszcza triathlonu. Sezon 2022 ma być ciekawy.

Jaki był dla Ciebie sezon 2021?
Był dosyć ciekawy oraz różnorodny. Miałem kilka startów indywidualnych oraz cztery z osobami niepełnosprawnymi. Brałem udział też w sztafecie, czy w mistrzostwach Europy. Każdy z tych startów był wyjątkowy dla mnie. Cieszę się, że mogłem startować z osobami niepełnosprawnymi i spełniać ich marzenia oraz realizować własne cele np. wyjazd na ME, na który czekałem dwa lata.

Jakich emocji dostarczyły Ci te starty oraz przeżycia w tym roku?
Było ich mnóstwo. Udało się stanąć kilka razy na podium. Do tego czwarte miejsce w MP w kategorii wiekowej. W Płocku wystartowałem z Aronem, dla którego to był debiut. To było jego ogromne marzenie i bardzo wartościowy start pod względem emocji, ponieważ widziałem radość, jaką epatował z tego powodu. W kolejnych zawodach startowałem w Sycowie z dziećmi z Jaszkotla, które po dłuższej przerwie przez Pandemię, mogły opuścić Zakład Opiekuńczy. W Bydgoszczy wystartowałem z Jasiem Walosem.

W tym przypadku zbieraliśmy dla niego pieniądze. To było fajne połączenie sportu z akcją charytatywną. W sumie udało się zebrać około 10 tysięcy złotych na jego operację nóg. Najciekawszy start zaliczyłem z Agnieszką na pełnym dystansie w Gdyni. To była trudna trasa zwłaszcza kolarska, ale zmieściliśmy się w limicie czasowym o jedną minutę. Tym samym udało się spełnić marzenie Agnieszki. Jeśli chodzi o mnie, to ME w Hiszpanii były ogromnym przeżyciem, startując w barwach narodowych. Panowała super atmosfera. Wynik poniżej oczekiwań. Zająłem 14 miejsce w AG, ale kiedy popatrzyłem na poziom, to był kosmos. Sport amatorski stoi na wysokim poziomie. Praktycznie jest porównywany do tego zawodowego.

Jednym z głównych startów dla Ciebie był Enea Ironman Gdynia, gdzie wystartowałeś w tandemie z Agnieszką Kubicką, która choruje na stwardnienie rozsiane. Czy wracasz jeszcze pamięcią do tamtego startu?
Oczywiście, ten temat cały czas przewija się w rozmowach z Agnieszką, czy Tomkiem. To było coś wyjątkowego. Sama formuła startu i zakończenie w ciemnościach było niezwykłe. Kilka osób oglądających zdjęcia z naszego finiszu, mówiło, że w przyszłym roku specjalnie poczekają, aby wbiec na metę po ciemku. Atmosfera i światła robiły robotę. Cieszę się, że Agnieszka mogła to przeżyć. Wysiłek z mojej strony był ogromny. Dosyć długo to odczuwałem. Gdynia jest dla mnie wyjątkowa. Tam startowałem z m.in.: Jasiem. Będę tam wracać co rok.

Czy planujesz kolejne starty w tandemie w sezonie 2022?
Tak, w Gdyni wystartuję w tandemie, ale nie mogę jeszcze zdradzać szczegółów. To będzie szczególny start.

Jak obecnie przebiegają przygotowania do kolejnego sezonu?
Wracam do treningów, ale wszystko co chciałem osiągnąć w triathlonie, to zrealizowałem. Dlatego w przyszłym roku chciałbym postawić na własny rozwój zawodowy. Ruszam z pracą w gabinecie. Będę pracować z dziećmi i z triathlonistami, ponieważ przez te lata poznałem, jakich kontuzji można doznać w tym sporcie. Wiem, jakie mogą być skutki kontuzji itd. Jeśli chodzi o sam triathlon, to dalej będę się w to bawić. Chcę trochę zmniejszyć intensywność treningową, ale zachować wysoka formę, aby wystartować z osobami niepełnosprawnymi.

Będziesz nadal współpracować ze Zbigniewem Gucwą i Pauliną Kotficą, czy przechodzisz na indywidualny tryb treningowy?
W tym sezonie będę trenować sam. Będę trochę improwizować ale mam nadzieję, że mimo wszystko będzie mnie stać na dobre ściganie. Tak naprawdę to ja ani sobie, ani nikomu nie muszę nic udowadniać. Triathlon to moja pasja i mam zamiar cieszyć się tym nadal.

Czy planujecie zorganizować kolejną edycję Triathlonu Borzygniew?
Tak, w maju będzie trzeci bieg parami we Wrocławiu. Triathlon Borzygniew też się odbędzie, ale w czerwcu. Najprawdopodobniej to będzie przed Warszawą.

W 2019 roku przełożyłeś start w IM Hamburg na sezon 2022. Czy to będzie jeden z głównych startów?
To się okaże, bo nie wiem, czy uda mi się w przyszłym sezonie przygotować pod pełny dystans w Hamburgu. Jest zaplanowany dosyć szybko, bo w czerwcu. Jeżeli nie dam rady, to po prostu przełożę go jeszcze o jeden rok.

Czy już teraz możemy stwierdzić, co będzie głównym punktem sezonu 2022?
Myślę, że jest za wcześnie, aby o tym mówić. Jeszcze nie planowałem głównego startu.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X