LOTTO Triathlon Energy Gniewino: Zwycięzcy Luft, Ruciński i Miziarski
Wśród faworytów na połowie Ironmana znajdował się Mikołaj Luft. Nie zawiódł oczekiwań. Jednak nikt by się nie spodziewał, że wygra w takim stylu. Jego czas 4:19:22. Nad drugim Andrzejem Zwierzchowskim miał przewagę, aż 27 minut i 2 sekund.
– Jestem zadowolony ze startu. Nie skupiałem się zbytnio na konkurencji. Nawet nie patrzyłem na listę startową przed zawodami. Warunki pogodowe nie pomagały zawodnikom, lecz specjalnych problemów na trasie nie miałem. Chociaż na biegu doskwierały lekkie skurcze – mówi po zawodach zwycięzca na dystansie ½ IM Mikołaj Luft.
– To pierwsza połówka w tym sezonie oraz mój start w Gniewinie. Myślę, że jest dobrze. Bieg był podobny do zeszłorocznego, a pływanie wyszło super. Pierwsza górka sprawiała mi największe trudności. Nie ułatwiały też błędy w ustawieniu roweru m.in.: za mała kaseta z tyłu. Musiałem bardzo się męczyć pod górkę. Na trasie dokuczał wiatr. W trakcie startu zmieniał się jego kierunek co było dodatkowym utrudnieniem. Ale jestem zadowolony z występu – ocenia swój występ zmęczony Dariusz Grondziewski, który zajął 3 miejsce na dystansie 1/2IM.
– Zawody organizacyjnie były na wysokim poziomie. Zabezpieczenie trasy oceniam rewelacyjnie. Nie trzeba było się niczym martwić. Sędziowie dobrze wykonali swoje zadanie – dodaje.
Wśród pań zwyciężyła Lidia Juchniewicz z czasem 5:53:29.
Druga wygrana z rzędu Rucińskiego
Na dystansie ¼ IM stanęło wielu zawodników, którzy byli typowani do zwycięstwa m.in.: Paweł Reszke, Marcin Kosmala czy Jakub Ruciński. Zwyciężył ten trzeci z czasem 2:06:38.
– Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa na tym dystansie. Udało się powtórzyć zeszłoroczny sukces. Jest to dla mnie szczęśliwe miejsce. Jednak ten start nie był łatwy już na samym początku spadła mi gumka od okularów. Pływałem z akwarium w szkłach. Nic nie widziałem. Później przeszkadzał wiatr. Rzucało na rowerze, ale dobrze mi poszło – opisuje start zwycięzca ¼ IM Jakub Ruciński.
– Lubię tutaj przyjeżdżać. Impreza w Gniewinie bardzo mi odpowiada – dodaje szczęśliwy.
Drugie miejsce zajął Rafał Wąsowski ze stratą do zwycięzcy 2 minut i 16 sekund. Trzeci był Marek Biegała. Wśród kobiet zwyciężyła Magdalena Lenz z czasem 2:23:30.
Zadowolony Kosmala
Na T2 Maciej Kosmala został zatrzymany i ukarany dwoma minutami. Powodem była zbyt bliska odległość między nim, a jadącym za nim Rafałem Wąsowskim. Przez to spadł z trzeciego pozycji. Ostatecznie udało mu się wywalczyć czwarte miejsce, ale niesmak pozostał.
– Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że wyprzedziłem kolegę, z którym wyszedłem z wody. Na początku trzymałem bezpieczną odległość, a następnie wyprzedziłem go. Wydaje mnie się, że On też trzymał dystans. Ale podjechał do mnie sędzia i informuje, że zawodnik z tyłu wozi się na kole i ja otrzymuje karę. Pytałem się o uzasadnienie tej decyzji. On powtórzył, że kolega jedzie za blisko. Dziwi mnie to, że ja zostałem ukarany, a nie tamten zawodnik. Sędzia chyba nie był przeszkolony kogo karać. Potem będąc w boksie zostałem zatrzymany w strefie kar. Czołówka w tym czasie odbiegła. Pomimo tej sytuacji dobrze mi się startowało. Pływanie było spokojnie. Na rowerze jechałem komfortowo. Jedynie na końcówce części kolarskiej brakowało mocy. Ta wymuszona przerwa wytrąciła mnie z rytmu. Zacząłem za mocno bieg, ale też jestem z niego zadowolony – mówi po starcie rozgoryczony Maciej Kosmala.
Dokładne wyjąśnienie sytuacji z Macieją Kosmalą znajdziecie TUTAJ
Dwutygodniowa przerwa nie przeszkodziła Miziarskiemu
Na najkrótszym dystansie, podczas zawodów w Gniewinie zwyciężył Paweł Miziarski. Wyprzedził Filipa Szymonika o 34 sekundy.
– Cieszę się, ze wygrałem. Było niestety wiele przeciwności losu. Nie trenowałem z powodu kontuzji dwa tygodnie po starcie w Wietnamie. Nie mogłem biegać. Dlatego dzisiejszy występ to była dla mnie zagadka. Odczuwałem jeszcze tę kontuzję. Popłynąłem za pierwszym zawodnikiem. Niestety, na rowerze miałem awarię sprzętową. Spadłem o kilkanaście pozycji. Na szczęście na podjeździe wszystkich wyprzedziłem. Na biegu kontrolowałem pierwsze miejsce. Jednak jeszcze to nie jest szczyt formy, ale jestem zadowolony, że wygrałem – mówi po starcie spokojny Paweł Miziarski.
– To jest mój debiut na 1/8IM. Zazwyczaj startuje na dłuższych dystansach. Skusiło mnie, żeby spróbować sił na krótszej trasie. Nie jestem do końca zadowolony. W wodzie miałem duże problemy. Była za zimna. Ciężko mi się płynęło. Miałem problemy z oddychaniem. Najwięcej tam straciłem – mówi nie do końca zadowolony Michał Czapiński, który zajął czwarte miejsce.
Kolejna impreza z cyklu Triathlon Energy odbędzie się w Starogardzie Gdańskim – Skarszewy w 9 czerwca.
Wyniki zawodów TUTAJ
Przemysław Schenk
foto materiał prasowy