Rozmowa

Kasia Galewicz w debiucie wywalczyła slota na Hawaje

W debiucie w cross tri wywalczyła slota na MŚ Maui. Zajęła trzecie miejsce na 1/2IM podczas Diablaka. Marzeniem Kasi Galewicz jest start na MŚ na Hawajach.

Podczas Diablaka na 1/2 IM zajęłaś trzecie miejsce. Jak wspomnienia ze startu?
To był pierwszy start w tym sezonie i mój trzeci Diablak na dystansie 1/2. Czas miałam najsłabszy, mimo że obiektywnie z każdym rokiem jestem coraz mocniejsza. Udało mi się zyskać kilka minut na biegu, ale warunki były zdecydowanie gorsze niż w ubiegłych latach. Pętla Beskidzka jest moją ulubioną trasą kolarską, na którą wybieram się zawsze z przyjemnością, jeśli na przykład planuję sobie zrobić dłuższy trening.

Z perspektywy czasu jesteś zadowolona ze startu czy jest lekki niedosyt? 
To był start treningowy. Uważam, że miał sens, chociaż po pływaniu, które z trudem ukończyłam, nie miałam motywacji, żeby go kontynuować. Zresztą pływanie jest moją najsłabszą stroną i chciałabym je opanować w podstawowym stopniu. Trasę rowerową przejechałam z rezerwą, kontrolując waty oraz prędkość na zjazdach. Natomiast bardzo dobrze wspominam bieg.

Co jest teraz najbliższym Twoim celem sportowym? 
W tym sezonie planuję wziąć udział w kilku lokalnych wyścigach MTB i docelowo w XTERRA w Czechach. To chyba jedyna impreza Cross TRI, która nie została jeszcze odwołana w Europie. Poza tym czeka mnie TRIMINATOR na dystansie 1/2 IM oraz jak sezon pomyślnie się ułoży, to też Marbella 1/2 IM.

Jak znalazłaś się w triathlonie? 
Dawno temu ten pomysł chodził mi po głowie, ale najpierw wkręciłam się w kolarstwo górskie. W ten sposób spędziłam kilka dobrych sezonów na rowerze MTB. Popularne były triathlony szosowe, a ja wolę góry. Stąd konsekwentnie ścigałam się na MTB, a później doszły biegi górskie w tym zimowy cykl Grand Prix Krakowa w Lasku Wolskim.

Co spowodowało, że spróbowałaś sił w triathlonie? 
Wojtek Mazurkiewicz zorganizował Cross Triathlon w Krakowie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to jest XTERRA. Później dwukrotnie stałam na podium MP Cross TRI, kiedy były organizowane.

galewicz

Zobacz też:

Mikołaj Chrustowski nie stawia sobie żadnych granic

Kiedy zadebiutowałaś?
W 2016 roku na pierwszej XTERRA w Belgii. Wówczas z powodu zagrożenia powodziowego, odwołali pływanie i wygrałam slot na MŚ na MAUI.

Co było dalej?
MAUI 2016. Do tego regularnie stawałam na podium XTERRA w Europie oraz w górskich triathlonach szosowych, takich jak Diablak, czy Tatraman. 

Kto Ci pomaga w treningach?
Kuba Woźniak
ogarnia schemat z trzech dyscyplin i planuje mikrocykle treningowe. Biegam razem z nim. Natomiast na rowerze jeżdżę z reguły sama, a pływam z WMTRI.

Jak oceniasz tę wspólną pracę?
Od 2017 roku wytrzymałam z Kubą cotygodniowe katusze na bieżni lekkoatletycznej. Więc raczej pozytywnie (śmiech).

Jak triathlon zmienił już Twoje życie przez te cztery lata?
Hmm… Zmieniam sukcesywnie życie pod triathlon, bo liczba jednostek treningowych jest większa niż w kolarstwie. Więc trzeba się dobrze zorganizować, żeby nie trwonić niepotrzebnie czasu. Uważam, że należy zacząć dzień od tego, co jest dla nas w życiu najważniejsze. Dlatego każdego dnia wstaję po to, aby zrobić trening.

Czy pojawiały się w Twoim życiu sytuacje, że triathlon pomógł wyciągnąć z dołka lub kryzysu?
W życiu cały czas są upadki i wzloty. Mam jednak pragmatyczne podejście do wielu spraw.  Jestem przekonana, że nie ma sensu zbyt dużo rozmyślać. Wystarczy wyznaczyć sobie cel i realizować plan. Z reguły mi się udaje.

W jaki sposób udaje się Ci łączyć pracę z triathlonem?
Jestem dobrze zorganizowana. Nie mam z tym problemu, chociaż oprócz treningu i pracy nie mam zbyt wiele czasu na inne zajęcia. Zaczynam dzień od treningu. Potem mam czas na inne sprawy. Dużo ćwiczę w weekendy i w dni wolne od pracy. Wtedy staram się zrobić dwie jednostki treningowe dziennie lub jedną dłuższą.

Jak sytuacja pandemiczna odbiła się na Tobie mentalnie?
Nie wiem, czy wypada to powiedzieć, ale… the best time of my life! Dostosowałam plan treningowy do sytuacji. Nie zmarnowałam ani minuty w okresie pandemii. Miałam też więcej czasu na regenerację. Chociaż nigdy drenaż limfatyczny w domowych warunkach nie zastąpi  wizyty u fizjoterapeuty.

Czy w tym czasie trudno było znaleźć motywację do treningów?
Wręcz przeciwnie, myśląc długoterminowo, pracowałam nad wzmocnieniem obręczy barkowej po ubiegłorocznych wypadkach. To mi jest potrzebne, żeby móc zacząć pływać.

Wróciłaś już do treningów na basenie?
Wstyd się przyznać, ale nadal nie chodzę na basen i w ogóle mi tego nie brakuje.

galewicz

Czytaj także:

Michał Lisieński: Moja żona chciałaby pojechać na Kone

Jak obecnie wyglądają Twoje treningi?
Zgodnie z planem Kuby poświęcam na nie około 15 godzin tygodniowo: cztery razy biegam – zarówno na bieżni, jak i w terenie. Trenuję cztery razy na rowerze (szosa i MTB). Pływam na open water w Kryspinowie i w domu robię siłę z wykorzystaniem wolnych ciężarów, dodatkowo siłę dynamiczną ze sztangą oraz obowiązkowo zestaw ćwiczeń na stabilizację i mobilizację, żeby nie dopuścić do kontuzji.

Który trening jest dla Ciebie najważniejszy?
Powinnam skupić się na pływaniu, bo to moja pięta achillesa, ale nadal najważniejszy jest dla mnie trening kolarski. O dziwo patrząc z perspektywy trzech ostatnich lat, największy progres zrobiłam na bieganiu.

W jakim stopniu zmieniły się obecne plany startowe oraz założenia na cały sezon?
Z kalendarza wykreśliłam tylko kilka imprez, co mi dobrze zrobi, bo zazwyczaj startowałam za dużo, czego konsekwencją było permanentne zmęczenie. Cieszę się, bo na spokojnie trenuję i w końcu nie żyję ustawicznie na walizkach tak jak w ostatnich dwóch sezonach. Planując długoterminowo, będę chyba mniej startować, ale chciałabym bardziej postawić na jakość.  W cross tri jest mało imprez. Więc chcąc się dalej rozwijać, muszę spróbować 1/2 IM na górskich trasach. Na ten sezon mam plan, żeby wystartować na rowerze triatlonowym, bo do tej pory robiłam to na treningowej szosówce.

Co jest Twoim marzeniem związanym z triathlonem?
MŚ na Hawajach, a z niekomercyjnych imprez – AlpsMan.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: Cyklokarpaty – Wiktor Bubniak, materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X