Rozmowa

Kostera: To ostatnie zawody w najbliższej przyszłości

Adrian Kostera wystartuje na 5-krotnym Ironmanie i zapowiada, że to będzie ostatni start w najbliższej przyszłości ze względu na zbliżające się ojcostwo.

Jak przebiegają przygotowania do Quintuple Ultra Triathlon?
Ten rok treningowy był nastawiony głównie na poprawę ogólnej kondycji i techniki w każdej dyscyplinie. Nie było dużo forsowania się interwałami, za to miałem dużo długich treningów. W czerwcu pokonałem najdłuższy duathlon, jakiego kiedykolwiek ktoś się podjął. Było to porównywalne czasowo i wysiłkowi właśnie z Quintuple. Wtedy skończyłem w 77 godzin, ale  nie było presji na czas. W sierpniu pobiegłem 200 kilometrów. We wrześniu brałem udział w mistrzostwach Holandii w biegu 24 godzinnym. Było dużo pływania 10 kilometrowych jednostek i jazd rowerowych od 300 do 700 kilometrów. Dużą uwagę kładłem na treningi w nocy, przygotowujące mnie bezpośrednio do Quintuple.

Z jakim nastawieniem staniesz na starcie tych zawodów?
Jestem przede wszystkim szczęśliwy, że zawody dojdą do skutku. W tym roku takie rzeczy należy doceniać. Czuję się dobrze przygotowany fizycznie i mentalnie. Niebawem zostanę ojcem i kto wie, kiedy następny raz będę robić coś takiego. Więc traktuję to jako ostatnie zawody w najbliższej przyszłości. Dlatego to daje mi dodatkową motywację, aby pozostawić po tym pozytywne i wspaniałe wspomnienie.

Decyzja, czy zawody się odbędą zapadnie dzisiaj o godz. 14. Obok Kostery na wieści oczekuje także Robert Karaś. 

Karaś chce wystartować w 5 x Ironman

 

Jaki masz cel związany z tymi zawodami?
W chwili, gdy je planowałem rekord świata, wynosił nieco ponad 73 godzin. Uznałem, że jestem w stanie to poprawić i ustanowić rekord świata. Następnie dwójka zawodników poprawiła ten rekord na nieco ponad 71 godzin. Ten wynik nie został oficjalnie uznany z powodu niedopełnienia formalności. Między innymi zawodnikom nie zostały pobrane próbki do testu antydopingowego. Obaj będą ze mną startować w Colmar. Są to zawodnicy niesamowicie silni i doświadczeni. Moim głównym celem w dalszym ciągu jest poprawić bieżący rekord świata, który wynosi 73 godziny. To jest główny cel. Marzeniem jest oczywiście zrobić to lepiej od reszty.

W lipcu próbowałeś pokonać 322 km w 48h. Czy wracasz jeszcze myślami do tego nieudanego wyzwania?
Tak. Każdy trening czegoś uczy. Tym bardziej te nieudane. Niemal wszystko, czego dokonałem, bazowało na wielu lekcjach wyniesionych z nieudanych prób. Próbowałem biegu 48 godzinnego. Tym samym dostosowałem tempo do tego biegu. Po pierwszej dobie miałem 200 km. Gdyby nie jeden ból w piszczelu to mógłbym powiedzieć, że nie czuję zmęczenia i jestem gotowy zrobić to raz jeszcze. To było dla mnie bardzo dobrą lekcją, gdyż nieco później, gdy stawałem na linii startu biegu dobowego mistrzostw Holandii spokojny, jak nigdy wcześniej obmyślałem coś, co jest niezwykle w biegach dobowych i wymaga dużej wiary w siebie i znajomości własnych możliwości. Wtedy pobiegłem spokojne 18 godzin średnim tempem 6:40/k, po czym zacząłem mocno przyspieszać nawet do 5:00/km, aby ostatnie półtora kilometra pobiec w 4:00/km i na końcu czuć się dobrze. Tym samym wyprzedziłem w ostatnich godzinach kilku zawodników, którzy mieli nade mną 40 kilometrów przewagi.

Zobacz też:

Jak się odżywiać na długich dystansach?

Przerwałeś to wyzwanie z powodu kontuzji. Jak wygląda obecna sytuacja ze zdrowiem?
Żeby startować w Quintuple, musiałem przedstawić organizatorom wyniki medyczne stwierdzające, czy mój organizm jest w stanie podołać takiemu wyzwaniu. Było to dwa tygodnie temu. Wyniki były idealne. Dodatkowo niesamowity wzrost FTP w stosunku do zeszłego roku napawa optymizmem. Jeżeli chodzi o kontuzje w ultra, wydaje mi się, że to jest  dla kogoś z tak małym doświadczeniem, jak ja (4 lata uprawiam sport i dopiero 2 lata ultra) nadal kwestią trochę szczęścia i loterii. Wiele lat uprawiania ultra i zrobienie tysięcy kilometrów pomaga wzmocnić ścięgna i stawy tak, aby mieć coraz więcej pewności, że nic po drodze się nie przytrafi.

Czy obawiasz się odnowienia jakiegoś urazu podczas najbliższego startu?
Oglądałem filmik z trasy biegowej i nie wygląda to na płaską gładką trasę, jakie lubię. Ścieżka jest wąska, a na krawędziach schodzi łukiem w kierunku pobocza. Ważne będzie biec zawsze po środku drogi tak, aby jedna noga nie opadała niżej niż druga, gdyż takie właśnie różnice powtarzane przez setki kilometrów są najczęściej przyczyną niespodziewanych kontuzji.

Masz obawy związane z pogodą. Jakie?
Codziennie śledzę pogodę w Colmar. Pracuję na szklarni. Więc dla mnie najoptymalniej jest ścigać się w upałach, bo jestem bardziej odporny niż rywale. W Colmar będzie popołudniami ciepło (19 stopni), o poranku zimno (3 stopnie), będzie słońce, wiatr i deszcz. Co jest jeszcze gorsze, noce trwają od 19:30 do 7:30, czyli 13 godzin po ciemku, co wpływa na wydzielanie melaniny i senność. Wszystko utrudnia ustanowienie rekordu świata. Ale co jest optymistyczne i sprawiedliwe, pogoda będzie dla wszystkich taka sama.

Kto będzie Ci towarzyszyć w roli suportu?
Moi suporterzy to Konrad Sobczak, Grzegorz Glębicki, Przemysław Kaczmarek, Jagoda Szpringier, Elżbieta Kostera, Dawid Bobrzki i Marcin Duduś. Wszyscy z grupy Polacy Biegają w NL. Niestety nie każdy mógł się zabrać, gdyż nie wszystkim pasują daty, ale czwórka z nich pojedzie ze mną, a inni będą wspierać medialnie.

Czy masz już ułożoną taktykę żywieniową oraz regeneracją do tego startu?
Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Jeżeli chodzi o regenerację, to będę robić 15 minutowe drzemki tylko wtedy, kiedy tempo poruszania spadnie poniżej krytycznych ustalonych prędkości. Na rowerze 25km/h a w biegu 7:20/km. Mam nadzieje, że do tego nie dojdzie. Jeżeli chodzi o jedzenie, to ustaliłem kombinacje nowoczesności i klasyki, czyli w każdej godzinie będzie żel, izotonik oraz zupy krem i owoce.

Jakie masz założenia czasowe na poszczególnych odcinkach trasy najbliższych zawodów?
8h/36h/30h to są czasy na poszczególnych konkurencjach, których nie chciałbym przekroczyć.

W grudniu zostajesz ten ojcem. Na jakim etapie przygotowań jesteś obecnie na przyjście nowego członka rodziny?
Wózek do biegania z dzieckiem już wybrany.

Czy zbliżające się ojcostwo będzie dla Ciebie dodatkową motywacją na trasie najbliższego startu?
Zdecydowanie tak. Wiele rzeczy robię już w imię, czy dla tego małego chłopca, który już całymi dniami kopie w brzuszku, chcąc wyraźnie pobiegać jakiś maraton. Niebawem będę z nim chodzić na basen na zajęcia dla niemowląt. Wiosną pobiegamy razem nie jeden maraton. To tak rodzinnie, lekko, dla przyjemności. Wiem jednak, że jeżeli chce w przyszłym roku startować w Deca Ultra Triathlon, potrzebuję dalej pozyskiwać sponsorów i wsparcie finansowe przyjaciół. To będzie dla mnie dodatkową motywacją, aby w każdej sekundzie dawać z siebie 100 procent.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X