Wiadomości

Triathlonista wjechał w Agnieszkę Jerzyk. Czeka ją operacja

Pech nie opuszcza jednej z najbardziej doświadczonych triathlonistek w Polsce. Agnieszkę Jerzyk czeka rozbrat z triathlonem. Powodem jest złamany obojczyk.

W miniony weekend Agnieszka Jerzyk stanęła na starcie w Koninie, startując na dystansie 1/4IM. Niestety, podopieczna Pawła Barszowskiego nie będzie dobrze wspominać tych zawodów. Nie dotarła do mety, ponieważ na trasie kolarskiej uległa wypadkowi. Wjechał w nią inny zawodnik i na domiar złego nie wyszła z tego zderzenia bez szwanku.

Po 17 latach triathlon mnie próbuje. Czy naprawdę jestem taka silna, jak się wydaje i przetrzymam kolejną próbę? Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak ciężki jest dla mnie ten sezon. Za każdym razem wydaje się, że mój limit pecha zostaje wyczerpany, po czym znów „czarny kot”  przebiega mi przez drogę. I trochę tak było teraz podczas niedzielnych zawodów, kiedy to jeden z zawodników wjechał we mnie i spowodował kraksę, z której nie wyszłam cało – informowała Agnieszka Jerzyk, za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Zobacz też: Zbigniew Gucwa: Jestem dumny z projektu klubowej Akademii

Złamany obojczyk, stracone szanse na kolejne starty, a były one tak długo wyczekiwane. Bardzo mi przykro, że nie powalczę o tytuł Mistrzyni Polski na „połówce” i zabraknie mnie w Poznaniu oraz nie wystartuje też w MŚ ITU na długim dystansie i kilku innych wielkich zawodach. Miały być też kolejne starty w Polsce, które przygotują mnie do tych wielkich zawodów. Niestety, najbliższe tygodnie spędzę na dochodzeniu do siebie i czekaniu na zielone światło, by móc wrócić do treningu. Ech… mam nadzieje, że udźwignę kolejny ból, strach i ciężki trening od nowa. Bo powroty są naprawdę ciężkie. Tym bardziej że byłam już w takim miejscu, gdzie złapałam wiatr w żagle. I czułam, że wróciłam. Że to jest ten czas gdzie mogę mierzyć wysoko. Tymczasem czeka mnie kolejny urlop w pracy, bo triathlon, to przecież moje życie i moja praca. To troszkę też mnie martwi, nie czas na tak długi postój. Kiedy chcesz zadbać o swoją lepszą przyszłość. Ale jest, jak jest. Akceptuję mój los. Widocznie powrót na szczyt po porodzie, złamanych żebrach, mega infekcji był za mało spektakularny i trzeba było coś jeszcze dorzucić by zrobić jeszcze wrażenie i wielki COME BACK. W poniedziałek czeka mnie operacja złamanego obojczyka – pisała Jerzyk.

Powrót po porodzie i problemy zdrowotne

Trzeba przyznać, że to nie jest łatwy sezon dla Agnieszki Jerzyk. Jeszcze przed tym rokiem startowym nie ukrywała, że zamierza powalczyć o slota na Hawaje po powrocie do sportu po porodzie. Niestety los rzucał jej wiele kłód pod nogi. Kilka miesięcy temu złamała żebra, co przed sezonem zmieniało jej plany.

Mimo tego powróciła i w Czempiniu wygrała na sprincie. Potem Agnieszka Jerzyk notowała też dobre starty. Wygrywała w Śremie (1/8IM), a dwa tygodnie temu podczas startu we Wronkach skonfrontowała się z m.in.: Martą Łagownik. Wówczas wyszła zwycięsko z tego starcia, wyprzedzając rywalkę o 1:07. Konin miał być ostatnim testem przed MP w Poznaniu na 1/2IM, gdzie Jerzyk bez wątpienia należała do jednych z faworytek tych zawodów.

Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i na trasy zawodów oraz dalszego samozaparcia w realizowaniu sportowych celów przez Agnieszkę. Przykładem dla doświadczonej zawodniczki mogą być przykłady m.in.: Filipa Szymonika, który po podobnych problemach zdrowotnych z powodzeniem rywalizuje na zawodach. Niedawno wygrał w Citi Handlowy 5150 Warsaw.

Do tego Aleksandra Krawczyk rok temu złamała obojczyk podczas zawodów w Żyrardowie. W tym sezonie zmierzyła się ponownie z tą trasą i wygrała na 1/2IM.

Pozostaje nam jedynie poczekać, w jakim stylu do sportu ponownie powróci Agnieszka Jerzyk.   

Przemek Schenk
foto: Agnieszka Jerzyk FB,  River Triathlon Series FB

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X